Cieszę się z tej papieskiej pochwały (też Marty), bo, tak częsta jednostronnośc interpretacji postaw obu kobiet wobec Boga na korzyść Mariii zawsze budziła we mnie małe wątpliwości. Sama doświadczam coraz bardziej, że również w codziennej pracy i przez nią Bóg jakby przemawiał do mnie, że nawiazuje ze mną kontakt, a ja - z Nim. Jego słowa objawiają się wtedy konkretnie, wcielają w daną czynność, oraz stany i rezczy, których dotyczy. Dziękuję, Papieżu Franciszku :)