"Nikt w Kościele w Polsce nie udaje, że nie mamy problemu. Chcemy go rozwiązać" - po czym z artykułu wynika, że rozwiązanie polega na mnożeniu "papierków".
Po przeczytaniu wielu oświadczeń, po obejrzeniu kilku wypowiedzi biskupów jakoś nie jestem przekonany do tego zdania: "Nikt w Kościele w Polsce nie udaje, że nie mamy problemu. Chcemy go rozwiązać". Owszem są osoby chcące problem pedofilii rozwiązać, ale są też tacy, co uważają, że głównym motywem choćby pana Sekielskiego jest walka z Kościołem. I niestety wśród tej grupy daje się słyszeć głos biskupów. Dziś oprócz zapobiegania trzeba publicznie, rzetelnie wyjaśnić choćby jak to się dzieje, że ks. pedofil choćby prowadzi rekolekcje dla dzieci czy jak to jest, że samowolę innego księdza tłumaczy się prośbą matki o dyskrecje.
Albo news z dziś - ksiądz skazany prawomocnym wyrokiem (fakt w zawieszeniu) podobno prowadzi publiczne modlitwy w jednej katolickich rozgłośni. Ja w to nie wierzę, ale gdyby faktycznie rewelacje dziennikarzy się potwierdziły, to negowałaby one wprost słowa płynące z KEP.
Może więc warto dziś publicznie przedstawić listę losów księży, którzy pomimo wyroków skazujących za pedofilię nadal są księżmi.
Nikt? Diecezja wrocławska jakoś udaje, że u nich wszystko cacy, a sprawa ks. Kani to drobny wypadek przy pracy, w dodatku z wyłącznej winy Watykanu i prawa polskiego.
Ja czekam na jasne potępienie przez Episkopat czynów Arcybiskupa Paetza i przeprosiny ze strony tych wszystkich Biskupów, którzy te czyny aktywnie ukrywali.
A może skorzystać z pomocy ''Oślicy Balaama" ? Nie dopuścić do tego , by dzieci dostawały się w ręce krzywdzących je kapłanów , a zatem przeprowadzać przyjmowanie do seminarium / klasztoru z dużo większą uwagą i starannością, nie "upajając się" ilością. bo wydaje się słuszna uwaga , ( " Oślicy Balaama" ) , że "to nie księża są pedofilami, lecz czasem pedofile wybierają seminarium / klasztor". Jeszcze wcześniej może trzeba zwrócić większą uwagę na wychowywanie na lekcjach religii.
Problem jest trochę głębszy, to nie jest tak, że pedofile idą do seminarium, by mieć lepszy dostęp do dzieci. O wiele częściej zaburzenia ujawniają się dopiero później, głównie na skutek niedojrzałości emocjonalnej i seksualnej. Tyle, że emocjonalność i seksualność księży to temat tabu, także dla samego Kościoła.
No a jak sprawdzić dojrzałość seksualną i emocjonalną? Skąd wiadomo, że np. ty jesteś dojrzały pod tymi względami? Prawdopodobieństwo spotkania zaburzonego świeckiego jest dużo większe niż spotkanie zaburzonego duchownego.
Mówiąc kolokwialnie, niedojrzałość emocjonalna i seksualna nie jest problemem, póki ktoś nie zaczyna krzywdzić siebie, albo innych.
Oczywiście, z racji tego, że świeckich jest więcej, niż duchownych łatwiej spotkać zaburzonego świeckiego. Problem taki, że w przypadku duchownych efekty są bardziej destrukcyjne. Świeccy mają mniejszą presję społeczną wokół siebie, więc problemy w mniejszym stopniu są piętrzone.
Ksiądz Andrzej D. oskarżany o molestowanie, chroniony przez Kościół szczecinski ! I takze inni nadal są chronieni, a ksieża ktorzy mają wiedzę, milczą.
Pan Frans Timmernas <Wszystkie przypadki pedofilii muszą być dokładnie zbadane. Jeśli ktokolwiek dopuścił się zbrodni, jego miejsce jest w prokuraturze – wskazał.>
Takie glupie pytanie.Czy zdarzyło się gdzieś, żeby pedofil po wyjściu z więzienia zaprzestał niecnych praktyk? Może kary są niezbyt surowe i za mało nieuchronne wobec gratyfikacji, jakich taki pedofil doznaje, a moze oni nie panuja nad sobą i dla dobra społeczeństwa powinni byc izolowani?
Tak. Recydywa w przypadku skazanych za czyny pedofilne jest niska. Kluczowa jest eliminacja przyczyn pedofilii. Większość przypadków wykorzystywania nieletnich jest następstwem pogłębionej choroby alkoholowej, więc odwyk w więzieniu pozwala poradzić sobie z przyczyną.
Sprawa jest bardziej złożona przy pedofilii klerykalnej, gdzie sprawca po odbyciu kary trafia znów w to samo środowisko, które przyczyniło się do powstania problemu. Dodatkowo nie działa nadzór ze strony Kościoła.
To nie jest problem zasadniczy , problemem w skali makro jest to że ATEISCI WYKAZALI WYŻSZOŚĆ MORALNĄ nad kościołem , pewnie interesownie , pewnie z niechęci czy nienawiści ale w tej sytuacji to oni ujawniając sprawę SĄ BLIŻEJ JEZUSA NŻ INSTYTCJA K.K . naturalnie w tym aspekcie , w aspekcie medialnym kk też przegrał jest drugi ,trzeci w kolejce … jego słowa są spóźnione .
Ekscelencjo ! sprawia Ksiądz wrażenie odważnego , jak to jest ,że ja w sprawie "lawendowej mafii w kościele " i jej wyniszczającej siły muszę się dowiadywać od obcych mediów a nie od biskupów ? To tak jakbym o tym co robią na mieście ojciec czy brat dowiadywał się od sąsiadek . Czy to jest jeszcze rodzina ? czy w tej sytuacji słowo "bracia " ma swoje uzasadnienie ?
Owszem są osoby chcące problem pedofilii rozwiązać, ale są też tacy, co uważają, że głównym motywem choćby pana Sekielskiego jest walka z Kościołem. I niestety wśród tej grupy daje się słyszeć głos biskupów.
Dziś oprócz zapobiegania trzeba publicznie, rzetelnie wyjaśnić choćby jak to się dzieje, że ks. pedofil choćby prowadzi rekolekcje dla dzieci czy jak to jest, że samowolę innego księdza tłumaczy się prośbą matki o dyskrecje.
Albo news z dziś - ksiądz skazany prawomocnym wyrokiem (fakt w zawieszeniu) podobno prowadzi publiczne modlitwy w jednej katolickich rozgłośni. Ja w to nie wierzę, ale gdyby faktycznie rewelacje dziennikarzy się potwierdziły, to negowałaby one wprost słowa płynące z KEP.
Może więc warto dziś publicznie przedstawić listę losów księży, którzy pomimo wyroków skazujących za pedofilię nadal są księżmi.
https://wroclaw.gosc.pl/doc/5566320.Pedofilia-we-wroclawskim-Kosciele-Zero-tolerancji
Oczywiście, z racji tego, że świeckich jest więcej, niż duchownych łatwiej spotkać zaburzonego świeckiego. Problem taki, że w przypadku duchownych efekty są bardziej destrukcyjne. Świeccy mają mniejszą presję społeczną wokół siebie, więc problemy w mniejszym stopniu są piętrzone.
Sprawa jest bardziej złożona przy pedofilii klerykalnej, gdzie sprawca po odbyciu kary trafia znów w to samo środowisko, które przyczyniło się do powstania problemu. Dodatkowo nie działa nadzór ze strony Kościoła.
Ekscelencjo ! sprawia Ksiądz wrażenie odważnego , jak to jest ,że ja w sprawie "lawendowej mafii w kościele " i jej wyniszczającej siły muszę się dowiadywać od obcych mediów a nie od biskupów ? To tak jakbym o tym co robią na mieście ojciec czy brat dowiadywał się od sąsiadek . Czy to jest jeszcze rodzina ? czy w tej sytuacji słowo "bracia " ma swoje uzasadnienie ?