We wrocławskim DA „Wawrzyny”, pod opieką ks. Stanisława Orzechowskiego, zrodziło się w ciągu prawie 40 lat ponad 30 powołań kapłańskich i zakonnych. W tym roku do grona prezbiterów dołączy jeden ksiądz diecezjalny i... duchacz.
– Na początku byłem jedną z osób, które na Bujwida tylko się pojawiały, a potem zaproponowano mi podjęcie jakiejś odpowiedzialności. To był ważny moment. Zrozumiałem wtedy, że duszpasterstwo to nie jest miejsce, w którym się tylko bierze, ale przede wszystkim daje – tłumaczy. Brat Wojtek po ukończeniu studiów zdecydował się na wyjazd na dłuższy czas do Taizé. – W piątek zdawałem egzamin magisterski, a w niedzielę byłem już we Francji. Było dla mnie naturalne, że po zakończeniu studiów muszę szukać dalej swojej drogi życiowej – mówi. Podkreśla jednak, że zaangażowanie we wspólnocie akademickiej było bardzo ważnym etapem odkrywania, przede wszystkim zaufania. – „Orzech” dawał nam możliwość samorealizacji. Dla młodych ludzi, którzy poszukują swojego miejsca w Kościele i chcą wziąć odpowiedzialność za swoje chrześcijaństwo, to bardzo istotne – dodaje. Wyjazd „na dłużej” zamienił się w pobyt stały. – W tym roku mija 10 lat, od kiedy tutaj przyjechałem. Potem, w 2005 r., wstąpiłem do wspólnoty braci, a w 2008 r. złożyłem wieczystą profesję – mówi br. Wojtek. Zakonnik zaznacza, że doświadczenia zebrane podczas kilku lat życia w „Wawrzynach” teraz procentują. – Dużo łatwiej jest mi zrozumieć to, czym żyją młodzi ludzie.
Duch Święty prowadzi
– Bez duszpasterstwa nie byłoby tego powołania – mówi stanowczo diakon Szczepan Frankowski. Już 15 czerwca z rąk bp. Andrzeja Siemieniewskiego przyjmie święcenia prezbiteratu. – Cieszę się, że uroczystość odbędzie się w kościele na Bujwida, bo to jest pewnego rodzaju spięciem klamry – dodaje. Dlaczego? Szczepan pochodzi ze Śląska. Od 1993 do 1998 roku studiował na Uniwersytecie Wrocławskim zarządzanie i marketing. Do duszpasterstwa trafił na pierwszym roku. – To było trochę przez br. Marka z Taizé. Gdy w wakacje byłem we Francji i powiedziałem mu o tym, że we Wrocławiu nie znam nikogo, on dał mi małą karteczkę, na której były dwa słowa: „Wawrzyny, Bujwida” i powiedział: „Idź, tam są dobrzy ludzie i na pewno się wśród nich odnajdziesz”. I się odnalazłem – wspomina. Dla dk. Szczepana uczestnictwo w życiu akademickim było odkrywaniem drogi do dojrzałego chrześcijaństwa. Zaznacza, że „Wawrzyny” są dla niego przejściem od wiary tradycyjnej, wyuczonej w domu, do wiary żywej, opierającej się na prawdziwej relacji z Chrystusem. Podkreśla jednocześnie, że narzędziem, którym posłużył się w tym „przejściu” Pan Bóg, był ks. S. Orzechowski. Kolejnym znaczącym doświadczeniem, które wspomina dk. Szczepan, jest odkrywanie pragnienia służenia innym. – To wszystko trwało 5 lat, a potem jeszcze 9 kolejnych, aż znalazłem ostatecznie wspólnotę, z którą związałem się na całe życie – mówi.
Zgromadzenie Ducha Świętego, popularnie zwane duchaczami, nie jest dobrze znane w Polsce. Ma dość krótką historię sięgającą II wojny światowej. Dlaczego więc Szczepan zdecydował się na realizację swojego powołania w tym właśnie miejscu? – Tuż po studiach miałem pragnienie pójścia za Chrystusem życiem wspólnotowym, choć nie do końca miałem rozeznanie, gdzie mógłbym je zrealizować – opowiada. Tak trafił do... Taizé, gdzie po kilku miesiącach został przyjęty w poczet braci. Ówczesny przeor wspólnoty, br. Roger, zaproponował mu wyjazd do Senegalu, gdzie bracia mieli swoją placówkę, tzw. fraternię. – Dopiero w Afryce poznałem Zgromadzenie Ducha Świętego i jego działalność misyjną. Potem jeszcze kilka lat zajęło mi odkrycie, że Pan Bóg powołuje mnie na kapłana, który będzie typowym misjonarzem – dodaje. Po 9 latach związków ze wspólnotą Taizé Szczepan wstąpił do duchaczy i podjął studia filozoficzno-teologiczne we Francji. – Całą moją drogę życiową odczytuję jako prowadzenie Ducha Świętego. Nie żałuję niczego – mówi. Po święceniach prezbiteratu będzie posługiwał tam, gdzie rodziło się jego zakonne powołanie – w Senegalu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Pokaż, że wiara to działanie! To jest właśnie ten moment, by Twoją parafię poznała cała Polska.
„Nie możemy już sobie pozwolić na stawianie oporu Królestwu Bożemu".
Siła modlitwy polega na otwieraniu ludzi na ufność, na pragnienie budowania dobra.
O apelu Leona XIV mówi bp Witalij Skomarowski, przewodniczący Konferencji Episkopatu Ukrainy.