Jednym ze sposobów na „ominięcie” postu było spożywanie mięsa z bobra. Bo… z wody.
Ledwie z Wielkim Postem wystartowaliśmy, a natychmiast pojawił się w komentarzach problem. Czytelniczka, podpisana imieniem Barbara, postawiła kilka istotnych pytań. Chyba nie należy ich lekceważyć. Przytoczmy je zatem. „Jak to jest w przypadku wegetarian - tu reguła postu bez mięsa jest bezsensowna (…) Ryba jest znacznie droższa od schabowego. Ryba dobrze przyrządzona jest bardziej smaczna, niż niejeden kotlet. To ma być post? Post dla bogatych?”
Coś w tym jest. Kiedyś miałem okazję wędrować i rozmawiać z człowiekiem, żywiącym się jedynie sałatką warzywną (mieszanina pomidorów, papryki, sałaty i czegoś tam jeszcze, zalanego oliwą), razowym chlebem, a wszystko popijającego wodą mineralną. Że zadeklarował się wierzącym i praktykującym katolikiem zapytałem go o post. Starym zwyczajem, odpowiedział, daję jałmużnę. Systematycznie wspieram rodzinny dom dziecka.
Pytania czytelniczki i refleksje przygodnego towarzysza mojej wędrówki podsuwają dwa wnioski.
Post rozumiany jako wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych jest spadkiem, o czym kiedyś wspomniałem w przeglądzie prasy, jaki odziedziczyliśmy między innymi po średniowiecznej teologii stopni natury. Przypomnę. Im coś bliżej nieba, tym doskonalsze. Im bliżej ziemi, a tym bardziej pod nią, tym bliższe piekła. Umartwienie polegało na rezygnacji z tego, co doskonalsze, prowadząc czasem do wypaczeń. Dla przykładu. Jednym ze sposobów na „ominięcie” postu było spożywanie mięsa z bobra (nie wiem jak smakuje mięso, ale pasztet jest przepyszny). Bo… z wody.
Nie ulega wątpliwości, że tak rozumiany post już dziś, tu i ówdzie, jest w pewnym sensie anachronizmem. Stąd można przypuszczać, że za jakiś czas zostanie zreformowany. Przy czym ta reforma nie będzie rezygnacją z umartwienia, ale krokiem wstecz. Powrotem do starej chrześcijańskiej tradycji postu ściśle powiązanego z jałmużną. Czyli dokładnie do tego, o czym wspomniał mój rozmówca, a znane jest z katechez ojców Kościoła. Tu warto przytoczyć świętego Jana Chryzostoma, zachęcającego wiernych do postnych wyrzeczeń i dzielenia się tym, z czego zrezygnowali, z najuboższymi, by w czasie Paschy „wszyscy mogli cieszyć się jednakową obfitością dóbr”. Prawdopodobnie w tym właśnie kierunku pójdzie reforma. Zrezygnuj i podziel się z ubogimi, naśladując Chrystusa, który „będąc bogaty dla nas stał się ubogi, aby nas ubóstwem swoim ubogacić” (por. 2 Kor 8,9).
A że młyny Boże mielą powoli nie spodziewam się takiej reformy lada dzień. Pozostaje ryba, miód i konfitury domowej produkcji, nade wszystko zaś ta najtrudniejsza forma postu, jaką jest krzyżowanie własnego egoizmu. Trudny post, by wymaga między innymi, a może nawet przede wszystkim, podporządkowania swej woli Kościołowi – Ciału Chrystusa. Chociaż nie zawsze i nie do końca tę wolę rozumiemy. Ale ten brak zrozumienia nie jest niczym nowym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański Papież nawiązał także do „brutalnych ataków” na Ukrainie.
Msza św. celebrowana na Placu św. Piotra stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.
„Bez faktów nie może istnieć prawda. Bez prawdy nie może istnieć zaufanie.