W tytule widzę aluzję do filmu pt: Tramwaj zwany pożądaniem. Film dokładnie taki, jak tytuł i chodzi o pożądanie kobiety. W tym przypadku chodziło o autentyczne pożądanie.
W pierwszym przypadku jednak chodzi o raczej nieautentyczne pojęcie miłosierdzia, którym nas niestety niektórzy duchowni karmią.
W tytule widzę aluzję do filmu pt: Tramwaj zwany pożądaniem. Film dokładnie taki, jak tytuł i chodzi o pożądanie kobiety. W tym przypadku chodziło o autentyczne pożądanie.
W pierwszym przypadku jednak chodzi o raczej nieautentyczne pojęcie miłosierdzia, którym nas niestety niektórzy duchowni karmią.