Wołanie o pokój, ale i dar dziękczynienia za pontyfikat Papieża Franciszka.
Duchowny odwiedza Polskę. Spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednak muzułmanie powinni rozważyć, kto jest prawdziwym Bogiem, kto jest Mesjaszem, i przejść na katolicyzm. Potem mogą i powinni brać udział we mszy świętej.
Przeobrażenie duchowe chyba u Ciebie bracie nastąpiło pod wpływem wizyty Papieża, czy co, że teraz zasuwasz jakbyś pojęcia o islamie nie miał.
Przecie jeszcze onegdaj nauczałeś, że islam to system a nie żadna tam religia a jeśli już to na samym końcu systemu (PTaraski 27.07.2016 12:28 pod tekstem "O 8.30 do 12,30 czyli czas zabijania") a dziś zamiast w wizję społeczną i kulturową islamu ze znawstwem wchodzić i tam rozwiązania problemów poszukiwać, Ty nagle warunki religijne na pierwszym, naczelnym miejscu muzułmanom stawiasz, jakby wcześniejsze nauki swoje precz porzucając.
A w sercu i głowie co innego mają.
Taka to ideologia.
Alboś Ty zabłąkane dziecko boże albo diabelskie. Czy na ten przykład Ukraińcy co rusz powinni ruskich cywili rezać i w powietrze wysadzać, bo tamci na nich napadli. A i my nie powinniśmy gruszek w popiele zasypiać ale żwawo za podstępną mokrą robotę się brać, bo i na nas napadnięto ongiś ze wschodu i zachodu... Może jakiś tam Bóg by się z tego nawet ucieszył, ale czy nasz, chrześcijański ?
Gościowi z 29.07.2016 10:17
"Biblia, argumenty, kit" a poza tym gościu ładną pogodę dzisiaj mamy... Ale na żadne z poprzednich pytań nie odpowiedziałeś, za trudne?
"fajerwerki rozpalili chrzescjanie atakujac Irak"
wcześniej Saddam nikogo nie napadał
jeszcze wcześniej nie było Czarnego Września ani masakry na Olimpiadzie w Monachium w 1972 ani Entebbe w 1976 ani... lista byłaby długa
Tak na marginesie, to gospodarz domu decyduje kogo do niego zaprasza i na jakich zasadach, a nie goście.
Dlatego wiecowi muzułmanów, aktywistek Femenu czy paradzie równości na Mszy Świętej należy powiedzieć "nie".
Nex ma tu pełną rację - Msza święta nie jest sposobem głoszenia Ewangelii poganom, ale uwielbieniem Boga dokonywanym przez Kościół. Przez wieki - szczególnie w Kościele pierwszych wieków - we Mszy świętej uczestniczyli wyłącznie ci, którzy byli w pełni wtajemniczeni, by zrozumieć słowa i gesty składające się na liturgię.
Co nie znaczy, że nie powinniśmy głosić Chrystusa naszym braciom poganom (tak muzułmanom jak i ateistom oraz wszelkim innym, którzy go nie znają). Byłoby więc stosowniejszym, gdyby przyszli oni na spotkanie ewangelizacyjne, czy choćby wspólnotową herbatę bardziej niż na Mszę świętą.
Przy okazji jest to również lekceważenie Mszy Św. ze strony tych "muzułmanów", a nie wyraz żadnej "solidarności i poszanowania dla innych religii". Na Mszę nie chodzi się dla "solidarności", to nie jest jakieś założenie sobie opaski na rękę, na Mszę Św. się chodzi w konkretnym celu i żadni muzułmanie ani inni heretycy i innowiercy na nią wpuszczani być nie powinni, koniec kropka, gdyż są oni ekskomunikowani, czyli - wykluczeni ze wspólnoty, wykluczeni z Kościoła, który tworzą wierni na Mszy Świętej.
No ale czego oczekiwać, skoro już nawet Papieże wchodzą do meczetów, synagog i innych burdeli (porównanie nieprzypadkowe - w Piśmie Św. często bałwochwalstwo przyrównywane jest do nierządu i cudzołóstwa) i to bynajmniej nie po to, aby tamtejsze prostytutki napominać albo nawracać, tylko żeby jeszcze w nierządzie je umocnić, zaś heretyccy "biskupi" i "pastorzy" wygłaszają nawet kazania w katolickich kościołach. Pomieszanie z poplątaniem. Widać posoborowa i modernistyczna zaraza dotarła już i do muzułmanów. Przynajmniej niektórych. Niektórzy przeginają w drugą stronę i niewiernych zabijają. Z jednej skrajności w drugą, a gdzie równowaga, gdzie ów "złoty środek"...Ech...
Zapraszam:
http://milkblog.cba.pl
I tu się mylisz.
Oni uważają Ismailia za prawowitego (pierworodnego, bo tak jest w Biblii) depozytariusza wiary w Boga, a żydzi i chrześcijanie coś tam sobie ułożyli z Izaakiem...
To jest jedno z największych łgarstw, jakie nam wmówiono.
Allah, którego słowo zostało objawione Mahometowi przez jakiegoś anioła rzeczywiście twierdzi, że to on jest Najwyższym. Ale zbierzmy fakty:
- jego słowo jest stałe, niezmienne i zapisane w księdze. Księdze - dodajmy - spisanej po arabsku i pełnej sprzeczności
- jest jeden, niepodzielny, odległy i niedostępny ludziom
- nawet ze swoim najwyższym prorokiem rozmawia przez anioła
- uznaje rzekomo Mojżesza, proroków, ale odrzuca ich naukę o wybraniu Izraela
- uznaje rzekomo Jezusa za proroka, ale neguje Jego śmierć dla odkupienia grzechów i zmartwychwstanie.
To znaczy, że - jeśli Allah faktycznie jest Najwyższym - całe chrześcijaństwo i judaizm są jednym wielkim kłamstwem. Bóg nie jest bliski ludziom, nie wybiera nikogo po imieniu, nie rozmawia ze Swoim ludem, nie chce być Bogiem z Nami, Emmanuelem, nie jest jednością miłości Ojca, Syna i Ducha. W końcu, nie posłał Swojego Syna, który za nas umarł i zmartwychwstał, więc - jak mówi św. Paweł - daremna jest nasza wiara, próżne jest nasze posługiwanie.
Jeśli natomiast Allah nie jest Najwyższym - w co ja osobiście wierzę - to albo jest urojeniem/wymysłem pewnego Araba, albo - co gorsza - jednym z aniołów, który lubi podszywać się pod Najwyższego, bo w swej pysze uważa, że wie lepiej, że Najwyższy nie powinien bratać się ze swym nędznym stworzeniem. Dlatego nienawidzi tego stworzenia i ciągle je oskarża przed Najwyższym.
Co więcej, Bóg posłał Swojego Syna, aby świat zbawił. "Kto wierzy w Niego nie podlega potępieniu, a kto nie wierzy, już został potępiony". Owszem, muzułmanie, z tego co wiem, uznają Jezusa z Nazaretu za proroka, ale nie uznają w Nim Boga, nie uznają w Nim Mesjasza, Chrystusa.
Zapraszam:
http://milkblog.cba.pl
Po pierwsze nie Żydom, tylko żydom. Żydzi przez wielkie Ż to naród, żydzi to wyznanie. Fakt, że kiedyś to się w większości pokrywało. Teraz wśród Żydów są ateiści, są zapewne i chrześcijanie...
Natomiast kto powiedział, że żydzi są naszymi "braćmi w wierze"? I w ogóle co ma ten zwrot oznaczać? Każdy człowiek jest naszym bratem, zgodnie z Ewangelią, każdy jest naszym bliźnim, więc również i żydzi. Są oczywiście ze wszystkich nie-chrześcijan najbliżej chrześcijaństwa, najbliżej jedynej prawdziwej wiary, czyli katolicyzmu, ale nie zmienia to faktu, że jednak chrześcijanami nie są...
Zapraszam:
http://milkblog.cba.pl
Wyobrażacie sobie by np. papież zapraszał swych współwyznawców do pagody czy meczetu?
Kto nawołuje do nienawiści na tle różnic wyznaniowych podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 (art. 256 Kodeksu Karnego).
Cytat z Pisma o "bałwochwalstwie" niczego nie usprawiedliwia, starozakonni i muzułmanie nie politeistami.
Ale powtarzam jeszcze raz - ja do nienawiści nie nawołuję. Ani do prostytutek ani do innowierców. Ani prostytutek ani innowierców bić, zabijać i prześladować nie wolno, okradać nie wolno itp. Zionąć nienawiścią chrześcijanin nie powinien do nikogo.
I oczywiście to, że ktoś jest innego wyznania, nie przekreśla człowieka. Zawsze powtarzam, że do człowieka należy mieć podejście fragmentaryczne i nie przekreślać go z powodu jednej cechy, która nam nie odpowiada. Z heretykami i innowiercami należy współpracować tam, gdzie jest to możliwe. Nie należy rzucać się na nich z pięściami albo wyzywać ich, gdy się tylko ich zobaczy. Wręcz przeciwnie, można i należy żyć z nimi w zgodzie i pokoju, pomimo różnicy wyznania. Jednocześnie nie należy jednak udawać, że tej różnicy nie ma, nie należy zapominać, że heretycy i innowiercy są poza Kościołem, są ekskomunikowani, że są innowiercami i heretykami właśnie. Na takim właśnie "złotym środku" polega prawdziwy ekumenizm.
Zapraszam:
http://milkblog.cba.pl
Mogłoby być też jeszcze nawoływanie do nienawiści, gdybym ich wulgarnie zwyzywał. Ale ja tylko użyłem porównania. Owszem, porównania mocnego, dosadnego, ale prawdziwego. Rozumiem, że wg Ciebie jest to nawoływanie do nienawiści.
Czy zatem takim samym nawoływaniem byłoby, gdybym nazwał, zgodnie z prawdą, dokonujących aborcji mordercami, a kliniki aborcyjne, ja wiem, przestępczymi melinami (szukam czegoś odpowiadającego potocznemu określeniu "burdel") albo "morderców barakiem" (jako że niedawno minęła rocznica śmierci Herberta), to też byłoby to według Ciebie nawoływanie do nienawiści?
Zapraszam:
http://milkblog.cba.pl
Mam nadzieję, że w niedzielę przyjdą do francuskich kościołów, a tamtejsi wierni okażą się mniej ksenofobiczni niż niektórzy komentujący.
O to możemy być spokojni.
Gdyby nawet zmusić każdego muzułmanina do podpisania "lojalki" wobec państwa w którym przebywają niezależnie jakie ona zawierałaby zobowiązania, nic to nie pomoże. Kazdy muzułmanin może swobodnie kłamać (bez grzechu) co zreszta czynią często i to nie tylko w sprawach swojej wiary. Nie da się oddzielić "ziarna od plew" w żaden cywilizowany sposób i w tym sensie Zachód jest już stracony, no chyba że na nowo przypomni sobie o Panu Bogu, wtedy wszystko jest możliwe.
-Patrz Ali, nasz imam ma zawsze BOMBOWE pomysły!
Didache mówi podobnie.
"Nikogo w akcie wiary zastąpić nie można" (Karl Rahner "Mały słownik teologiczny")
Pismo mówi "Co do Izmaela: Oto pobłogosławię mu, żeby był płodny, i dam mu niezmiernie liczne potomstwo; on będzie ojcem dwunastu książąt, narodem wielkim go uczynię." Rdz 17,20
Skóra cierpnie...
Niedawno byliśmy wzywani do "adopcji terrorysty". Modlić się i "miłować nieprzyjaciół" - tak! byle na odległość! w wieży z kości słoniowej.
Bo jeśli możemy serdecznie w tej samej intencji POMODLIĆ SIĘ WSPÓLNIE - nie, nie. Do kościoła nie wpuścimy. Nasz kościół!
I to wszystko podczas wizyty Papieża w Polsce. tego Papieża, który modlił się meczecie...
Oczywiście, że nie wpuścimy i że nasz kościół. I oczywiście, że modlić się wspólnie z ekskomunikowanymi nie można, a już na pewno nie publicznie, nie we wspólnocie Kościoła.
Bo jeżeli byłoby inaczej, to na czym w takim razie polegałaby ekskomunika?
Zapraszam:
http://milkblog.cba.pl
Ilu Was pisze pod tym nickiem, że "nie wpuścicie"?
Według Kodeksu Prawa Kanonicznego:
Kan. 331 - Biskup Kościoła Rzymskiego, w którym trwa urząd udzielony przez Pana samemu Piotrowi, pierwszemu z Apostołów, a który ma być przekazywany jego następcom, jest Głową Kolegium Biskupów, Zastępcą Chrystusa i Pasterzem całego Kościoła tutaj na ziemi. Dlatego, z racji swego urzędu, posiada on najwyższą, pełną, bezpośrednią i powszechną władzę zwyczajną w Kościele, którą może wykonywać zawsze w sposób nieskrępowany.
Określenie nie-chrześcijan i nie-żydów poganami nie jest, owszem, zbyt ostatnio popularne, ale jest to rozróżnienie używane od czasów Chrystusa.
Św. Paweł w liście do Galatów pisał, że w obrębie wspólnoty Kościoła nie należy rozróżniać "Żydów" i "Greków/pogan" (różne tłumaczenia), zasadniczo gentiles.
A więc jeśli ktoś nie jest chrześcijaninem ani Żydem, jest poganinem. Niezależnie od tego, czy wierzy w wielu, jednego czy żadnego Boga.
Adoptować terrorystę, czy w ogólności poganina, to wyśmienita inicjatywa. Więcej, modlić się wspólnie z nim też nie jest złym pomysłem, choć... Izajasz nie był skłonny modlić się wespół z kapłanami Baala, Mojżesz również nie był skłonny do wspólnych modłów z wyznawcami cielca (choć to wszystko monoteiści).
Ale zaproszenie go do złożenia we wspólnocie, do której nie należy, ofiary, w którą nie wierzy Bogu, którego nie uznaje - jest drwiną z jego wiary.
"A więc jeśli ktoś nie jest chrześcijaninem ani Żydem, jest poganinem."
Jak widzisz, nie każdy nie-chrześcijanin jest poganinem.
Natomiast trudno byłoby Św. Pawłowi - na którego się powołujesz - do nie-pogan wliczyć mahometan, jako że religia ta powstała jakieś 500 lat po jego, Św. Pawła, śmierci.
Nikt nie wzywa mahometan do przyjmowania Komunii Św. Chodzi o wspólną modlitwę, wzajemny szacunek i zaufanie, pokonywanie wzajemnych uprzedzeń. To jest ważne. I kroki takie czynią Papieże.
A Papież jest następcą Św. Piotra na ziemi i głową kościoła katolickiego.
Jak przyjmą tytułowe wezwanie obie strony - to się okaże.
Kodeks Prawa Kanonicznego mówi, że Biskupowi Rzymu przysługuje najwyższa władza.
Co władzy mówił Chrystus? "zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich». (Mk 9,33 -35) "Królowie narodów panują nad nimi, a ich władcy przyjmują nazwę dobroczyńców. Wy zaś nie tak macie postępować. Lecz największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa! Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy." (Łk 22,25 - 27)
Moje "nie wpuścimy" było odpowiedzią na Twoje "nie wpuścimy" - "Do kościoła nie wpuścimy. Nasz kościół!".
Nie wiem, co tu ma do rzeczy władza Papieża. Jest oczywiste, że Papież nie może podważyć fundamentów wiary, nie może odrzucić Pisma Św. i Tradycji Kościoła. W pismach Doktorów Kościoła rozważany jest przypadek Papieża-heretyka, jednego Papieża nawet za heretyka chciano uznać. To raz. Po drugie, Papież nie może łamać Prawa, które sam wydaje, powinien najpierw zmienić to Prawo. Po trzecie więc, powinien najpierw zdjąć ekskomunikę z tych, z którymi chce się modlić. Jednak, w związku z tym, co napisałem "po pierwsze", zdjęcie ekskomuniki z muzułmanów czy protestantów byłoby czymś nie do pomyślenia, oznaczałoby właściwie likwidację ekskomuniki...
Pytam się więc raz jeszcze - na czym ma polegać ekskomunika jeżeli nie na tym właśnie, że ekskomunikowany jest WYKLUCZONY ze Wspólnoty Kościoła, to znaczy właśnie nie może się z nią modlić, nie może uczestniczyć we Mszy Świętej...? Na tym przecież ekskomunika polega. Jeżeli ekskomunikowanego do Mszy Św. dopuszczamy, to udajemy, że ekskomuniki nie ma, pozostaje on nadal ekskomunikowany, ale w praktyce nie ma to żadnych objawów na zewnątrz, więc jest to puste słowo.
Zapraszam:
http://milkblog.cba.pl
Zgoda.
Tym bardziej wyrażanie się o Papieżu w sposób lekceważący, protekcjonalny jest nie na miejscu.
Msza Św. jest dla już nawróconych, a nie dla ekskomunikowanych. Idąc tym tokiem myślenia, to od razu dopuśćmy ich do Komunii Św., bo może też to będzie "okazja do nawrócenia".
Eks-komunika coś oznacza. Oznacza wyłączenie ze Wspólnoty Kościoła właśnie, czego przejawem jest m.in. zakaz uczestnictwa we Mszy Świętej.
Zapraszam:
http://milkblog.cba.pl
Ciągle piszesz o ekskomunice.
Najpierw trzeba należeć do wspólnoty, żeby zostać z niej wykluczonym.
Twoje słowa o burdelach dla mnie akurat są pogardliwe dla obu religii.
...żeby potępić to, że dwóch muzułmanów wpadło do kościoła w czasie Mszy świętej i zamordowało księdza, Rada Kultu Muzułmańskiego zachęca innych muzułmanów do przyjścia na Mszę świętą (i nie zabijania nikogo, jak rozumiem)... Trochę to niezręczne.
Nie mówiąc już o tym, że Msza święta nie jest spotkaniem towarzyskim tylko ofiarą, którą żywy Kościół składa Najwyższemu. To nie jest właściwe miejsce dla osób, które są poza Kościołem.
"Jan Paweł II z wielkim szacunkiem odnosił się do duchowego dziedzictwa muzułmanów. Dawał temu wyraz, podejmując ich w Watykanie oraz w czasie swoich pielgrzymek do krajów muzułmańskich. Papież zwracał się do wyznawców islamu jak do braci i sióstr w wierze, którzy w duchu Abrahama czczą jednego Boga. W swoich wypowiedziach podkreślał wspólne obu tradycjom elementy doktrynalne, do których zaliczał: wiarę i oddawanie czci temu samemu Bogu, posłuszeństwo Bożej woli, przygotowanie się na Sąd Ostateczny, wiarę w zmartwychwstanie i życie wieczne. Prawdy te z kolei stanowią podstawę tych samych wartości i zasad moralnych. Papież nawoływał więc do dawania wspólnego świadectwa, by w ten sposób pomóc innym w poszukiwaniu Boga. Do wspólnych spraw zaliczał: zatroskanie o wymiar duchowy człowieka, życie według zasad moralnych i propagowanie wartości duchowych w świecie zagrożonym przez materializm i konsumpcjonizm, promowanie sprawiedliwości społecznej i pokoju, niesienie pomocy ofiarom kataklizmów i klęsk żywiołowych, wsparcie uchodźców i prześladowanych, zaangażowanie w rozwiązywanie konfliktów politycznych oraz obronę rodziny i ludzkiego życia.
Do rangi symbolu urosły spotkania Jana Pawła II z muzułmanami w Casablance i w meczecie Umajjadów w Damaszku. Oba są wydarzeniami bez precedensu. W Maroku najwyższy autorytet Kościoła katolickiego po raz pierwszy w historii został zaproszony przez oficjalne władze muzułmańskiego kraju, by zwrócić się do muzułmańskiego audytorium. W Syrii Jan Paweł II jako pierwszy w dziejach papież odwiedził muzułmańską świątynię.
19 sierpnia 1985 roku, zwracając się do młodzieży muzułmańskiej w Casablance, Jan Paweł II mówił o wspólnym dziedzictwie wiary w Boga i wspólnym dawaniu świadectwa o Bogu, o świadczeniu o godności człowieka, o zaangażowaniu młodych w kształtowaniu bardziej ludzkiego świata, o ludzkiej solidarności i rozwiązywaniu problemów politycznych na drodze dialogu, o wolności religijnej i obronie rodziny oraz znaczeniu modlitwy w życiu człowieka. Na zakończenie swego wystąpienia papież wspomniał o istniejących różnicach, ale wezwał, byśmy je z pokorą uznali i w duchu tolerancji uszanowali. Różnice te nazwał tajemnicą.
6 maja 2001 roku Jan Paweł II w towarzystwie muftego Syrii Ahmeda Kaftaro odwiedził Wielki Meczet Umajjadów w Damaszku. To przełomowe wydarzenie porównywane jest do papieskich odwiedzin w rzymskiej synagodze w 1986 roku i jego modlitwy przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie w roku 2000. Odwiedzając meczet Umajjadów, Jan Paweł II wygłosił przemówienie, które melchicki arcybiskup Damaszku nazwał „orędziem nadziei na dialog”. Nawiązując do miejsca spotkania, papież podkreślił znaczenie modlitwy. Gdy [...] chrześcijanie i muzułmanie wyrażają w milczeniu szacunek do modlitwy drugiej strony, dają świadectwo tego, co ich jednoczy, nie ukrywając ani nie zaprzeczając temu, co ich dzieli."
"Bóg i Jego Posłaniec są wolni od zobowiązań względem tych spośród bałwochwalców, z którymi zawarliście przymierze!" (Koran 9.1)
"To usłyszał apostoł Allaha mówiąc: Ten, który czyni pokój pomiędzy ludźmi poprzez wymyślanie dobrych informacji lub mówienie dobrych rzeczy, nie jest kłamcą." (Hadis Sahih Bukhari, Volume 3, Book 49, Number 857).
Dobrze bym się zastanowił, zanim uwierzył bym muzułmaninowi na słowo. Niestety.
Acha, i nie mylmy szacunku należnego każdemu człowiekowi z naiwnością.
Zostali wezwani przez swoich religijnych zwierzchników. Wstrząśniętych tym, co się stało, bo każdy normalny człowiek jest wstrząśnięty. Cień pada na niewinnych ludzi. Jeżeli cokolwiek gdziekolwiek przez kogokolwiek miałoby się stać, to nie tu.
I nie uważam wyznawców innej religii za półgłupków, którzy nabożeństwo uważają za wiec partyjny albo spotkanie w spółdzielni mieszkaniowej.
I nie widzę w tym nic obraźliwego. Po części to nieprecyzyjne porównanie, ale można to porównać do nabożeństwa żałobnego. Uczestnictwo w nim jest wyrazem szacunku dla zmarłego i jego bliskich. I biorą w nim udział i innowiercy, i najróżniejsi ludzie. Tutaj intencja jest ważna.
I to byłoby wszystko z mojej strony.
Może paru się nawróci, ale większość będzie siedzieć jak na tureckim kazaniu.
Jeśli tego nie zrobi, to będzie winien powstałego zamieszania. Niestety, to duchowni w ogromnej części ponoszą winę za zamieszanie w tych sprawach poprzez nieprzypominanie o zasadach obowiązujących wobec innych wyznań i religii, oraz przez fałszywie pojęty ekumenizm, który tak naprawdę jest negacją Ewangelii. Dla przypomnienia, katolik nie może czynnie uczestniczyć nawet w nabożeństwach protestanckich, nie mówiąc o fałszywych religiach.
A tak nawiasem mówiąc, to ten zamordowany ksiądz ściśle współpracował z muzułmanami. Oddał nawet ziemię należącą do parafii pod budowę meczetu.
Pomyślmy, że coś takiego robiliby chrześcijanie pierwszych wieków, że oddaliby ziemię pod budowę pogańskich świątyń, zapraszaliby pogan na eucharystię i sami uczestniczyli w pogańskich obrzędach.
Wtedy chrześcijaństwo byłoby jednym z bardzo wielu kultów, Europa nigdy nie stałaby się chrześcijańska. Ale za to nie byłoby prześladowań i męczeństwa chrześcijan pierwszych wieków, które wynikało z jasnego świadectwa.
... ale najprawdopodobniej tego nie zrobi, ponieważ sam zamach skomentował mówiąc o trzech ofiarach. Żeby broń Boże nie odróżnić swojego kapłana od bandziorów - bo może ktoś uznałby to za brak równości lub stygmatyzowanie braci muzułmanów.
Przesadzam? Oto obrazek z Brukseli, gdzie w kościele katolickim odbyła się impreza katolicko-muzułmańska przy suto zastawionych stołach.
http://www.catho-molenbeekcentre.be/actualite-molenbeek-saint-jean/la-rupture-du-jeune-musulman-accueillie-dans-notre-eglise-catholique-saint-jean-baptiste-chez-le-pere-aurelien
[Imam] Zapowiedział również, że muzułmanie nie wezmą udziału w pogrzebie, ani w przygotowaniu ciała terrorysty do pogrzebu.
- To co on zrobił było grzeszne, wykluczył się z naszej społeczności - oświadczył muzułmanin z Saint-Etienne-du-Rouvray.
O tym, czy dżihadysta zostanie pochowany na miejskim cmentarzu zdecyduje biuro burmistrza.
rp.pl
W której to Loży to "ubogacenie" wymyślono? Kto tej "najwyższej instancji islamu we Francji" to podpowiedział? Bo przecież chyba nie taki sposób wyrażenia solidarności mieli na myśli biskupi Francji zapraszając wcześniej muzłmanów do kościołów? Chociaż, kto ich tam wie, "wolni nurarze" są otwarci na wszystkich: nie masz biskupa, nie masz imama.
A jak wejdzie "nowa tradycja" w nawyk, to kolejny praktyczny krok ku "katolislamowi".
Uzupełniam dobre wiadomości za tvn24 (gość2)
"W gotyckiej katedrze pw. NMP w Rouen do dwóch tysięcy wiernych dołączyła setka muzułmanów. Odprawiono tam mszę w intencji zamordowanego księdza. Arcybiskup Rouen Dominique Lebrun uznał obecność muzułmanów na mszy za "gest odwagi i gest pokoju". - Dziękuję w imieniu wszystkich chrześcijan. Potwierdzacie w ten sposób, że odrzucacie śmierć i przemoc zadawaną w imieniu Boga. Z waszych ust, które uważamy za szczere, usłyszeliśmy, że to nie jest islam - mówił hierarcha. Przed wejściem do katedry stało kilku funkcjonariuszy policji i żołnierzy, ale nikt z wchodzących nie był przeszukiwany. "Miłość dla wszystkich, nienawiść wobec nikogo" - głosił plakat umieszczony przez muzułmanów we wnętrzu świątyni. Wyznawcy islamu wzięli udział we mszach także w innych miastach Francji. (http://www.tvn24.pl)
Wyznawcy islamu pojawili się na specjalnie zorganizowanych ekumenicznych nabożeństwach m.in. w Rzymie i w Mediolanie. Do udziału w nich wezwała Islamska Wspólnota Wyznaniowa (COREIS), która zaapelowała o potępienie morderstwa ks. Jacques'a Hamela. Podobny apel wystosowała w czwartek Francuska Rada Kultu Muzułmańskiego. W odpowiedzi na to Konferencja Episkopatu Francji wezwała w piątek wszystkie francuskie parafie do "braterskiego powitania" muzułmanów. (http://www.tvn24.pl)
Co mówią podczas Składu Apostolskiego? "Wierzę w Jednego Boga, a Mahomet jest jego prorokiem"?
Jezus wg Koranu był prorokiem lecz nazywanie Go Synem Bożym uchodzi za bluźnierstwo (sura 5 aja 72 co dla chrześcijan jest przejawem ebionityzmu) równocześnie wierzą, że "umarł tylko pozornie" (sura 4 aja 155 co dla chrześcijan jest przejawem doketyzmu)