Tak oficjalnie to widział ks. prymas Wyszyński: "8. Kościół katolicki, potępiając zgodnie ze swymi założeniami każdą zbrodnię, zwalczać będzie również zbrodniczą działalność band podziemia oraz będzie piętnował i karał konsekwencjami kanonicznymi duchownych, winnych udziału w jakiejkolwiek akcji podziemnej i antypaństwowej." (umowa kościoła z rządem, 1950 r.)
No i co z tego? Już widzę jak w głębokim komunizmie czasów stalinowskich Kościół przeciwstawia się oficjalnie stronie rządowej.
Wyciągając tylko takie zapisy lekceważysz okoliczności historyczne i warunki w jakich w latach 50-tych funkcjonował prymas Wyszyński i cały Kościół.
Tak na marginesie nigdy nie słyszałem, żeby jakikolwiek ksiądz, zakon czy parafia zostały ukarane kanonicznie czy wydawane władzom za pomoc partyzantom, a przecież często korzystali oni z pomocy Kościoła.
"Tak na marginesie nigdy nie słyszałem, żeby jakikolwiek ksiądz, zakon czy parafia zostały ukarane kanonicznie czy wydawane władzom za pomoc partyzantom". Jesteś jeszcze w gimnazjum i mało słyszałeś, o bardzo mało...
Język jakiego używasz i przekaz jaki sugerujesz, że niby są (byli) księża ukarani za współpracę z podziemiem tylko o tym się nie mówi i z pewnościa ukrywa jest może dobry do retoryki "gimanzjum". Jestem jednak nieco starszy i wolę opierać się na konkretnych argumentach, wzglednie statystykach.
Skoro uważasz, że doszło do karania duchownych przez Kościół to WSKAŻ NAZWISKA: powiedzmy trzy, dla przykładu.
@ smutna refleksja Tym bardziej to smutna refleksja, że ks. prymas Wyszyński miał na myśli bandy ubeckich prowokatorów, które podszywały się za legalne podziemie.
Smutna refleksjo - taką umowę można było podpisać. Zauważ, że mowa o zwalczaniu ZBRODNICZEJ działalności "band podziemia". Komuniści oczywiście co innego rozumieli przez zbrodnie, ale Kościół miał prawo interpretować to słowo zgodnie z jego znaczeniem - i tak właśnie robił. Jeśli chodzi o karanie duchownych za udział w "akcji podziemnej i antypaństwowej", to również nic nadzwyczajnego - duchowni nie mogą brać udziału nawet w uzasadnionych akcjach zbrojnych.
Episkopat powinien uderzyć się w pierś i powiedzieć "przepraszamy, zbłądziliśmy" zwłaszcza za ten fragment:"...karał konsekwencjami kanonicznymi duchownych, winnych udziału w jakiejkolwiek akcji podziemnej".
Najlepszym sposobem na zagłuszenie sumienia jest uderzenie w pierś. Bardzo dobrze jeśli to jest pierś czyjaś a nie moja, a najlepiej jak jest to pierś Episkopatu. Krótko pisząc uderzamy w pierś każdego, bo nasze sumienie gotowe nam jeszcze przegryźć tchawicę. I tylko dziękować Bogu, że to jedynie "moja opinia".
Czy Episkopat ma przepraszać za represje wobec Kościoła, aresztowania i nieludzkie tortury wobec duchownych, zabór kościelnego majątku, likwidację zakonów, pokazowy proces biskupa Kaczmarka, uwięzienie Prymasa Wyszyńskiego? Bo jakoś nie widać tych, którzy uderzyliby się w pierś, choć sprawcy i ich rodziny, a także gloryfikatorzy tamtego systemu porobili kariery polityczne i biznesowe. Od przepraszania ma być tylko Kościół ?
Niestety informacja o odnalezieniu ciała rtm. Pileckiego okazała się nieprawdziwa. Zdementowali ją badający kwatery "Na Łączce" archeolodzy. Nadal trwają poszukiwania!!
Na wp.pl rozpętało się piekło w komentarzach pod felietonem o Żołnierzach Wyklętych. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Arkadiusz-Karbowiak-Zolnierzom-Wykletym-nalezy-sie-hold-i-szacunek,wid,15370571,wiadomosc.html?ticaid=11026d&_ticrsn=5#opOpinie
Na pewno żyją jeszcze ci którzy te wyroki wykonywali. Jakie ponieśli kary? Gdzie można znaleźć ich nazwiska i jak zakończyli swoje życie? Co robią ich rodziny? Na te pytania chciałbym znaleźć odpowiedź.
Proszę zapoznać się z najnowszą historią Polski, a potem wylać sobie wodę z mózgu. Komu zostały przekazane insygnia władzy II RP? Jaruzelskiemu czy Wałęsie? Dopiero po pierwszych wolnych i nie sfałszowanych wyborach można było mówić o legalności władzy. Dlatego właśnie Prezydent RP na uchodźstwie przekazał władzę kolejnemu legalnemu prezydentowi. A co do tzw. Zachodu, to oni patrzyli ZAWSZE tylko na to, co jest im wygodne. Jak trzeba było użyć sprawy Polskiej do rozgrywek z ZSRS, to Rząd Polski w Londynie był legalny.
Uczczono żołnierzy wyklętych czyli morderców, gwałcicieli, zwykłych zbrodniarzy. Na szczęście jeszcze żyją ludzie, którzy pamiętają tamte czasy! Ale cóż teraz robi się z szumowin bohaterów, wypłaca olbrzymie pieniądze z podatków bo takie jest zapotrzebowanie polityczne. Hańba! Krew pomordowanych przez tych bandziorów woła o pomstę do nieba, a tu stawiają im pomniki!
@ oczywista oczywistość Żołnierze Wyklęci to pozostałości legalnej II RP. Jeśli wykonywali wyroki śmierci, to wydawane na podstawie wyroków niezawisłych od Moskwy sądów i z reguły na tych, którzy przyczyniali się do umacniania sowieckiej okupacji Polski. I to jest oczywiste. A co do robienia bohaterów z szumowin to się zgadzam. Gloryfikuje się Gierka, z sentymentem wspomina PRL, UB-ków, którzy mordowali Polaków, nic się nie robi by odebrać emeryturę Jaruzelskiemu i Kiszczakowi (ich nawet jeszcze nie zdegradowano) - a przecież to oni są wzorowymi szumowinami. I nic. Żyją w dostatku z naszych podatków.
Tak, 200 tysięcy Polaków opierających się zaprowadzaniu zbrodniczego komunizmu pod kontrolą armii sowieckiej to "gwałciciele i zbrodniarze"...Przecież to określenia stalinowskiej propagandy. Stalina już dawno potępiono, skąd na tym forum jeszcze jego sympatycy?
Wiedza historyczna przeciętnego Polaka/dziś 60,70 latka/, który opierał tę wiedzę na programie szkolnym, siłą rzeczy wymaga uzupełnienia. Dotyczy to szczególnie okresu lat 1918-1939,oraz 1939-1956. Każdy, kto chce mieć pełną, nie manipulowaną wiedzę, opartą na faktach i dokumentach/obecnie dostępnych/ powinien sięgnąć do tych dokumentów i wyrobić sobie własne zdanie na opisywany wyżej temat. Znajdzie tam bowiem żródłowy materiał opisujący dramat oddanych krajowi patriotów, ich męczeństwo i poświęcenie dla Ojczyzny,dziś nazwanych żołnierzami wyklętymi. W materiałach historycznych z tego okresu znajdziemy również sylwetki wielu ludzi, którzy z uwagi na swoją bandycką działalność/często tolerowani przez swoich przełożonych/ powinni być rzeczywiście wyklęci. Dla szacunku i pamięci o tych prawdziwych patriotach, dla zwykłej przyzwoitości, trzeba więc oddzielić ziarno od plewy, oraz poznać prawdę opartą na faktach historycznych, że wśród tych ludzi byli okrutni, często zwyrodniali oprawcy.Pozdrawiam.
(umowa kościoła z rządem, 1950 r.)
Wyciągając tylko takie zapisy lekceważysz okoliczności historyczne i warunki w jakich w latach 50-tych funkcjonował prymas Wyszyński i cały Kościół.
Tak na marginesie nigdy nie słyszałem, żeby jakikolwiek ksiądz, zakon czy parafia zostały ukarane kanonicznie czy wydawane władzom za pomoc partyzantom, a przecież często korzystali oni z pomocy Kościoła.
Jesteś jeszcze w gimnazjum i mało słyszałeś, o bardzo mało...
Język jakiego używasz i przekaz jaki sugerujesz, że niby są (byli) księża ukarani za współpracę z podziemiem tylko o tym się nie mówi i z pewnościa ukrywa jest może dobry do retoryki "gimanzjum". Jestem jednak nieco starszy i wolę opierać się na konkretnych argumentach, wzglednie statystykach.
Skoro uważasz, że doszło do karania duchownych przez Kościół to WSKAŻ NAZWISKA: powiedzmy trzy, dla przykładu.
Tym bardziej to smutna refleksja, że ks. prymas Wyszyński miał na myśli bandy ubeckich prowokatorów, które podszywały się za legalne podziemie.
Lista jest otwarta i wciąż się powiększa.
Historia kołem się toczy.
Komuniści oczywiście co innego rozumieli przez zbrodnie, ale Kościół miał prawo interpretować to słowo zgodnie z jego znaczeniem - i tak właśnie robił.
Jeśli chodzi o karanie duchownych za udział w "akcji podziemnej i antypaństwowej", to również nic nadzwyczajnego - duchowni nie mogą brać udziału nawet w uzasadnionych akcjach zbrojnych.
Moim zdaniem nie ma ich wcale, a ten wymuszony zapis pokazuje jasno sposób myślenia komunistów i zbrodniczy charakter PRL.
I tylko dziękować Bogu, że to jedynie "moja opinia".
Bo jakoś nie widać tych, którzy uderzyliby się w pierś, choć sprawcy i ich rodziny, a także gloryfikatorzy tamtego systemu porobili kariery polityczne i biznesowe.
Od przepraszania ma być tylko Kościół ?
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Arkadiusz-Karbowiak-Zolnierzom-Wykletym-nalezy-sie-hold-i-szacunek,wid,15370571,wiadomosc.html?ticaid=11026d&_ticrsn=5#opOpinie
Nie wiadomo kto to robił?
Co Autor jest taki tajemniczy?
Mówi o ruskich zbrodniach z musu?
Komu zostały przekazane insygnia władzy II RP? Jaruzelskiemu czy Wałęsie? Dopiero po pierwszych wolnych i nie sfałszowanych wyborach można było mówić o legalności władzy. Dlatego właśnie Prezydent RP na uchodźstwie przekazał władzę kolejnemu legalnemu prezydentowi. A co do tzw. Zachodu, to oni patrzyli ZAWSZE tylko na to, co jest im wygodne. Jak trzeba było użyć sprawy Polskiej do rozgrywek z ZSRS, to Rząd Polski w Londynie był legalny.
Żołnierze Wyklęci to pozostałości legalnej II RP. Jeśli wykonywali wyroki śmierci, to wydawane na podstawie wyroków niezawisłych od Moskwy sądów i z reguły na tych, którzy przyczyniali się do umacniania sowieckiej okupacji Polski. I to jest oczywiste.
A co do robienia bohaterów z szumowin to się zgadzam. Gloryfikuje się Gierka, z sentymentem wspomina PRL, UB-ków, którzy mordowali Polaków, nic się nie robi by odebrać emeryturę Jaruzelskiemu i Kiszczakowi (ich nawet jeszcze nie zdegradowano) - a przecież to oni są wzorowymi szumowinami. I nic. Żyją w dostatku z naszych podatków.