Republikanie w Izbie Reprezentantów przeforsowali we wtorek w głosowaniu rezolucję, która ma rozpropagować szersze wykorzystanie dewizy "In God We Trust" ("W Bogu pokładamy ufność") będącej oficjalnym mottem USA od 1956 roku.
Dewiza ta znana jest na całym świecie głównie z amerykańskich banknotów dolarowych. Zdaniem Republikanów, zasługuje w pełni na to, by być szerzej wykorzystana, więc rezolucja "popiera i zachęca do publicznego eksponowania narodowej dewizy na szkołach, instytucjach i gmachach publicznych".
Zdaniem komentatorów, na rok przed wyborami prezydenckimi w listopadzie 2012 krok Republikanów jest gestem obliczonym na poklask konserwatywnych i religijnych partyjnych "dołów". Demokraci ostro skrytykowali inicjatywę, oceniając ją jako całkowicie bezużyteczną.
Jej pomysłodawca kongresman Randy Forbes był jednak odmiennego zdania i na dowód, że narodowe motto należy szerzej rozpropagować, podawał wpadkę prezydenta Baracka Obamy z listopada zeszłego roku, kiedy to w jednym z przemówień jako narodową dewizę zacytował on "E Pluribus Unum", czyli "Z wielu jedno stworzyć".
Tymczasem, choć to łacińskie motto, nawiązujące do genezy Stanów Zjednoczonych w XVIII wieku, rzeczywiście było używane jako narodowa dewiza i do dziś widnieje m.in. na oficjalnej prezydenckiej pieczęci, to w 1956 r. Kongres za jedyne oficjalne motto uznał "In God We Trust". Ówczesne głosowanie postrzega się jako jeden z przejawów ideologicznej konfrontacji z ZSRR w czasach zimnej wojny.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.