„Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie Mojej woli, wywyższę ją w świętości i potędze. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje” – powiedział Jezus do s. Faustyny (Dz 1732). Światowy Kongres Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach dowiódł, że Jezus słów dotrzymał.
Sanktuarium w Łagiewnikach przypomina okręt z gigantycznym masztem. Płynie, by zanieść światu cenny materiał do odbudowy rejonów zniszczonych nienawiścią – miłosierdzie. A wypełniający kościół dwutysięczny rozśpiewany i tryskający energią międzynarodowy tłum uczestników Kongresu Miłosierdzia to apostołowie miłosierdzia. Z Europy są Francuzi, Włosi, Hiszpanie, Słowacy, Niemcy, Anglicy. Z Afryki dużo Nigeryjczyków, z Ameryki Południowej kolorowy las flag argentyńskich. Jest Kolumbia, Urugwaj. Duża grupa skośnookich z Korei i Chin, Japonii i Filipin. Są Nowa Gwinea, Papua, Dominikana, Wyspy Reunion, Polinezja Francuska, Liban, Madagaskar, Maroko. Cały świat. Uśmiechnięte twarze, wiwaty, eksplozje radości. Kard. Stanisław Dziwisz ze łzą w oku ogarnia tętniący życiem tłum. Jakby chciał powtórzyć słowa z 2006 r., kiedy usłyszał o idei Światowego Kongresu Miłosierdzia: „To było marzenie Jana Pawła II!”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dotychczasowy Dyrektor - ks. Marcin Iżycki - został odwołany z funkcji.
To właśnie modlitwa i ofiara ma największą siłę, a nie broń czy wojska.