Zdaniem kard. Nycza, gdy mówi się dziś o nowej ewangelizacji w Europie, gdzie „wiara stygnie”, potrzeba takich przykładów jak postać św. Maksymiliana. – Jeżeli jest gorliwość i radykalizm, to można stworzyć taki Niepokalanów, bo kiedy jest radykalizm, są też powołania – mówił. Pod omówieniem publikujemy pełny tekst homilii.
Gdy mówimy o nowej ewangelizacji w Europie, to potrzeba nam dziś takiej gorliwości apostolskiej, jaką miał św. Maksymilian – powiedział dziś w Niepokalanowie kard. Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski przewodniczył w tamtejszej bazylice Mszy św. wieńczącej trzydniowe obchody 70. rocznicy śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego.
W homilii kard. Nycz przypomniał, że w przypadającą dziś uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny „cały Kościół śpiewa Magnificat dziękczynienia za wielkie rzeczy, jakie Bóg uczynił w Jej życiu”. Dodał jednak, że „w sposób szczególny dziękczynne Magnificat śpiewamy dziś za życie, dzieło i śmierć męczeńską św. Maksymiliana Marii Kolbego”.
Jak zaznaczył metropolita warszawski, obchodzony w zakonie franciszkańskim Rok Kolbiański przyniósł całemu Kościołowi w Polsce i świecie wiele bogatych owoców duchowych. – Dobrze, że kończymy ten rok w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, mało bowiem który święty był tak mocno związany z Matką Chrystusa jak św. Maksymilian – mówił kard. Nycz. – To przecież jego nazywano, w tym wszystkim co robił, „szaleńcem Niepokalanej” – dodał.
„Wołamy ‘Wielbi dusza Moja Pana’ za to wszystko, co Bóg uczynił dla Kościoła i świata przez życie św. Maksymiliana, który, oddając swoje życie, uczynił to w miejscu, gdzie nieposłuszeństwo wobec Boga i wobec przykazania ‘Nie zabijaj’ doprowadziło do potwornej hekatomby śmierci wielu niewinnych ludzi” – podkreślał kard. Nycz.
Dalej tłumaczył, że o. Kolbe oddał życie „w piekle Oświęcimia” za to, że potwierdził wyłączne prawo Stwórcy do życia człowieka, zwłaszcza niewinnego, oraz za to, że „upodobnił się do Chrystusa i życie swoje dał aż do końca, aż do śmierci”.
Jak mówił kaznodzieja, św. Maksymilian nie umarł, ale oddał życie. - Nie uległ łatwej pokusie walki o swoje życie i swoje sprawy, nie odpowiedział złem na zło, ale zło dobrem zwyciężył – przypomniał metropolita warszawski. Śmierć męczeńska o. Kolbego – tłumaczył dalej – była ukoronowaniem całego, w sumie krótkiego życia, ale życia niezwykłego, życia niezwykłej gorliwości apostolskiej.
Św. Maksymilian był zatroskany o cały Kościół. – Wyprzedził nas o przynajmniej 80 lat w działaniu i myśleniu o ludziach w Azji, do których trzeba zanieść Chrystusa. Ten kontynent jest dla nas wielkim zadaniem – zauważył kard. Nycz. Jak stwierdził, ojciec Kolbe umiał także łączyć wielką miłość do Ojczyzny z miłością do każdego człowieka.
Postać świętego to także przykład człowieka otwartego na nowoczesne metody ewangelizacji – podkreślał kard. Nycz. – Był na początku tego, o czym dziś mówi papież: nowej ewangelizacji, w której potrafił wykorzystać prasę, radio i tworzenie środowisk apostolskich, jak to było w Niepokalanowie i w Japonii – dodawał kaznodzieja.
Jak powiedział kard. Nycz, doprowadzając do kanonizacji św. Maksymiliana Jan Paweł II zwracał uwagę, że święty w trudnych warunkach życia w obozie koncentracyjnym „potrafił ocalić dobro, dać przykład zwycięstwa nad złem, potrafił być obrońcą sponiewieranej ludzkiej godności”.
„Uczy nas Maksymilian, że miłość jako poświęcenie swojego życia dla innych na co dzień, jest najważniejsza” - mówił metropolita warszawski. – Pokazuje nam dzisiaj, że miłość jest możliwa nawet w najbardziej niesprzyjających okolicznościach, uczy wychodzić z egoizmu i tego, by mając rzeczy w wolny sposób używać ich dla dobra wspólnego – dodał.
Zdaniem kard. Nycza, gdy mówi się dziś o nowej ewangelizacji w Europie, gdzie „wiara stygnie”, potrzeba takich przykładów jak postać św. Maksymiliana. – Jeżeli jest gorliwość i radykalizm, to można stworzyć taki Niepokalanów, bo kiedy jest radykalizm, są też powołania – mówił.
„Sięgnięcie do przykładu św. Maksymiliana jest dziś potrzebne wszystkim ludziom Kościoła: biskupom, kapłanom, zakonnikom i katolikom świeckim. Może za mało o tym myślimy, gdy biadolimy nad spadkiem powołań?” – uznał metropolita warszawski.
Następnie tłumaczył, że jeśli współczesny człowiek chce, by jego życie miało sens, to właśnie Ewangelia i tacy ludzie jak św. Maksymilian pokazują, co trzeba zrobić, by życie było szczęśliwe. – W przeciwnym wypadku, jeśli nie będziemy nastawieni na bycie dla innych ludzi, będziemy przeżywali tylko krótkie, przelotne przyjemności, które nie mają nic wspólnego z prawdziwym szczęściem – dodał kard. Nycz.
Na zakończenie wskazał, że św. Maksymilian może też być wzorem w wyborze ludzi, którzy kierują naszym życiem społecznym i politycznym. – Czy nie należy stawiać na takich ludzi, którzy są prawdziwie po stronie godności człowieka, każdego ludzkiego życia, życia rodzinnego? Nie będzie reformy życia społecznego, jeśli nie zaczniemy jej od rodziny i służby rodzinie – powiedział kard. Nycz.
W koncelebrze uczestniczyli sekretarz generalny Episkopatu Polski bp Stanisław Budzik, administrator apostolski w Uzbekistanie bp Jerzy Maculewicz, bp Marian Błażej Kruszyłowicz, bp Basile Tapsoba z Burkina Faso, o. Marco Tasca OFMConv – generał Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych oraz prowincjałowie prowincji krakowskiej, warszawskiej i gdańskiej. Obecni byli także prowincjałowie franciszkańscy z Niemiec i USA oraz zakonnicy m.in. z Włoch, Rumunii i Bułgarii oraz przedstawiciele Konferencji Wyższych Przełożonych Męskich Zakonów w Polsce, a także misjonarze franciszkańscy posługujący na całym świecie i członkowie Rycerstwa Niepokalanej.
W uroczystościach wzięła ponadto udział delegacja Senatu RP, który ustanowił bieżący rok Rokiem św. Maksymiliana oraz przedstawiciele gmin i miast kolbiańskich.
Wystąpienie kardynała Kazimierza Nycza:
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.