Biskup Matthieu Rougé z podparyskiej diecezji Nanterre, dzieli się swoimi refleksja i po synodzie.
Francja to jeden z najbardziej tradycyjnie katolickich krajów na świecie a zarazem jedno z najbardziej zsekularyzowanych społeczeństw w Europie. W ciągu ostatnich kilku lat przyjęto szereg kontrowersyjnych ustaw, w tym uczyniono aborcję prawem konstytucyjnym. Praktyki religijne są na historycznie niskim poziomie, a większość katolickich diecezji w kraju nie ma wielu powołań kapłańskich. Niektórzy francuscy katolicy widzą oznaki nadziei: w tym roku w kraju odnotowano rekordową liczbę chrztów dorosłych i na jej terenie rozwija się wiele dynamicznych inicjatyw ewangelizacyjnych. Wśród tych, którzy z nadzieją patrzą w przyszłość, jest biskup Matthieu Rougé z podparyskiej diecezji Nanterre. Na jej terenie mieszka niemal milion katolików, ale także znacząca mniejszość muzułmańska. Bp Rougé uczestniczył w Synodzie Biskupów o synodalności. Wywiad z nim przeprowadził Edgar Beltrán, z portalu The Pillar.
The Pillar: Jakie było doświadczenie Księdza Biskupa podczas Synodu? Wielu delegatów stwierdziło, że dyskusje na drugiej sesji były bardziej techniczne niż na pierwszej, czy Ekscelencja uważa, że warto było przeprowadzić tak długi proces?
Bp Matthieu Rougé: Doświadczenie było całkiem pozytywne. Ponowne spotkanie z tymi samymi delegatami przyczyniło się do pogłębienia relacji i umożliwiło nam dotarcie do sedna spraw. W zeszłym roku uczestnicy przyjechali z pewnymi obawami, nadziejami, być może z pewnymi planami.
Ale ostatecznie wszyscy przeszliśmy przez prawdziwe duchowe i kościelne doświadczenie. Tak więc wydarzyło się coś głębokiego i byliśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy się ponownie spotkać. W tym roku przyjechaliśmy znając się nawzajem i lepiej rozumiejąc metodę, dzięki czemu mogliśmy iść naprzód szybciej, głębiej, z mniejszymi komplikacjami i większą swobodą.
poster
W zeszłym roku rozmawialiśmy na każdy możliwy temat. W tym roku refleksja była bardziej skoncentrowana na podejmowaniu decyzji w Kościele. Chodziło o znalezienie struktur, dzięki którym wszyscy ochrzczeni mogliby lepiej uczestniczyć w misji i podejmowaniu decyzji.
Wynik tego długiego procesu może niektórym wydawać się rozczarowujący. Każdy musi odkryć, że Kościół nie rozwija się przez rewolucję, ale przez pogłębianie. Nie łatwo to odkryć. Niektórzy z nas na Synodzie odkryli to poprzez doświadczenie.
Musimy dzielić się tym doświadczeniem – że Kościół rozwija się poprzez pogłębianie – z ludźmi, którzy tego nie widzieli. Ważne, by odkryć, że nie jesteśmy instytucją doczesną, światową, ale jesteśmy w świecie. Kierujemy się inną logiką, nie kierujemy się logiką polityczną. Kierujemy się logiką kościelną i duchową. Niektórych trudno to zrozumieć. Ale jednym z obowiązków tych, którzy uczestniczyli w Synodzie, jest wyjaśnienie tego.
Francja jest coraz krajem bardziej zróżnicowanym, a diecezja Nanterre jest tego odzwierciedleniem. Na jej terenie znajdują się jedne z najbogatszych i najbiedniejszych dzielnic w kraju oraz migranci z dziesiątek różnych krajów. Czy postrzega Ksiądz Biskup tę różnorodność jako bogactwo? Czy Synod może w jakiś sposób w tym pomóc?
– Różnorodność socjologiczna i religijna mojej diecezji jest faktem. To właśnie w tej rzeczywistości jesteśmy powołani do bycia misjonarzami. W wielu parafiach obecność wielu wiernych pochodzących z Afryki i Francuskich Indii Zachodnich wnosi wielką serdeczność i zapał.
Pewne partie we Francji wzywają do większych ograniczeń migracji muzułmanów i używają retoryki, którą niektórzy nazywają „islamofobiczną”, podczas gdy pewne społeczności muzułmańskie stoją na czele protestów, które wielu nazywa antysemickimi. Jak Kościół może poradzić sobie z tymi napięciami? Jak funkcjonuje dialog międzyreligijny ze społecznościami muzułmańskimi we Francji?
– Oczywiście musimy być budowniczymi braterstwa. Latem 2023 r. w Nanterre wybuchły akty przemocy po śmierci młodego muzułmanina podczas starcia z policją. Chłopak został zatrzymany przez policję ze skradzionym samochodem, a w trakcie sprzeczki policja zastrzeliła go, co natychmiast rozpoczęło zamieszki w Nanterre, które rozprzestrzeniły się na inne miasta w diecezji i we Francji. Zamieszki nie trwały długo, może tydzień, ale na początku nie wiedzieliśmy, co się stanie. Pomyślałem wtedy, że muszę coś zrobić. Zaproponowałem przywódcom muzułmańskim tekst wzywający do pokoju i dzięki naszemu regularnemu dialogowi zgodzili się. Opublikowaliśmy ten tekst, później wysłany do przewodniczącego konferencji episkopatu, który omówił go ze społecznościami muzułmańskimi i żydowskimi, i dokument proponowany był w całym kraju.
Nie wiem, na ile to pomogło, ale nastąpiło to po kilku bardzo trudnych dniach. Ten rodzaj dialogu pomógł przywrócić pokój. Bez względu na polityczną kwestię migracji, musimy się starać, aby ugościć wszystkich, którzy tego potrzebują i promować pokój.
Islam jest drugą co do wielkości religią we Francji i według niektórych badań, najczęściej praktykowaną. Jak Kościół katolicki powinien podejść do tej rzeczywistości?
– Niektórzy katolicy odpowiedzieliby: najpierw poprzez dialog; inni: najpierw poprzez ewangelizację. Wiemy, zwłaszcza od czasu encykliki Jana Pawła II Redemptoris Missio, że musimy praktykować zarówno dialog, jak i głoszenie. Niektórzy chrześcijanie mają pokusę, by angażować się wyłącznie w dialog, a inni tylko w bezpośrednią ewangelizację. Naszym zadaniem jest pokazanie, że w rzeczywistości w ewangelizacji oba te elementy łączą się ze sobą. Trzeba kogoś znać, aby prowadzić z nim dialog, aby wiernie się otworzyć. Ale jeśli naprawdę chcesz być z nimi otwarty, musisz także dzielić się swoją wiarą. Każdego roku muzułmanie proszą o chrzest. Musimy im towarzyszyć ze szczególną troską.
Sekularyzacja nasila się również we Francji, a wraz z nią uchwalanie „postępowych” przepisów, takich jak przekształcenie aborcji w prawo konstytucyjne lub propozycja legalizacji eutanazji. Jak Kościół może być głosem zdrowego rozsądku, skoro nikt nie chce go słuchać?
– Nigdy nie możemy zaniechać głoszenia dobrej nowiny o ludzkiej godności. Nawet jeśli nie jest to łatwe, można to robić w mediach świeckich, a nawet stosunkowo wrogich. Wielką debatą we Francji jest dziś kwestia eutanazji. Stanowisko Kościoła jest podzielane przez wielu lekarzy, przez wszystkie religie i przez znaczną liczbę intelektualistów niewierzących. Presja liberalizmu w etyce jest bardzo silna, ale nie powinno nas to zniechęcać. Stanowcze wypowiedzi papieża Franciszka w tej dziedzinie są silną zachętą.
Możemy prowadzić dialog z autorytetami, nie oszukując samych siebie. Musimy jednak poważnie traktować każdą okazję do dialogu. W wielu kwestiach dialog jest możliwy i może być owocny. Musimy przeforsować naszą sprawę tak daleko, jak to możliwe przy każdej okazji do dialogu, stanowczo i bez lęku.
Jezus umarł na krzyżu, nie jest więc zaskakujące, że niektóre z naszych podstawowych wartości są sprzeczne z duchem czasu, ale musimy kontynuować ich głoszenie i wyznawanie.
Czy laickość sprawiła, że Kościół staje się coraz mniej ważny w oczach Francuzów? Co Kościół może zrobić, aby odzyskać swoje społeczne znaczenie?
– Nasza laickość może istotnie doprowadzić do naszej społecznej marginalizacji. Ale jednocześnie instytucjonalna kruchość Kościoła we Francji jest źródłem wolności i zachętą do działania. Nie możemy polegać na automatycznym uznaniu i finansowaniu. Pomimo wielu trudności, przed którymi stoimy, wydaje mi się, że ta sytuacja jest w końcu pewnego rodzaju szansą. Kościół we Francji jest dość ubogi w środki finansowe i instytucje prawne. Musimy być kreatywni, aby przetrwać. Inne Kościoły mogą być bogatsze i mieć więcej instytucji, ale czasami mają mniej aktywnych chrześcijan. Nasza laickość utrudnia wiele rzeczy, ale w sumie daje nam też wolność i jest wezwaniem do zaangażowania.
Pomimo tego wszystkiego, Francja odnotowała w tym roku rekordową liczbę chrztów dorosłych na Wielkanoc. Jak Ksiądz Biskup myśli, dlaczego to się stało?
– Znaczący wzrost liczby chrztów dorosłych i nastolatków w ciągu ostatnich kilku lat to naprawdę dobra wiadomość. Po części jest to „nadrabianie zaległości” w chrztach, które wcześniej odbywały się w niemowlęctwie. Ale niektórzy katechumeni pochodzą z innych religii lub nie mieli żadnego dziedzictwa wiary. Jest to znak religijnego pragnienia naszych współczesnych, zmagających się z duchową posuchą ponowoczesności i przyciągającą siłą samego Chrystusa. Nie chodzi o to, by być dumnym z tego wzrostu, ale by mu towarzyszyć i wspierać go z entuzjazmem i pokorą.
Jak ewangelizować kulturę francuską? Czy jest nadzieja na przyszłość?
– Istnieje francuski paradoks: możemy być jednym z najmniej religijnych krajów na świecie, ale jesteśmy również jednym z najbardziej katolickich, dzięki naszej historii i dziedzictwu. Musimy pozwolić, aby to dziedzictwo mówiło samo za siebie, bez nostalgii, ale demonstrując jego kulturowe, to jest humanistyczne znaczenie. Katolicy, nawet jeśli już nie dominują, są nadal ważni w naszym społeczeństwie, zdolni, zwłaszcza wśród młodych ludzi, do wspaniałych inicjatyw misyjnych, charytatywnych i kulturalnych. Musimy nadal iść naprzód w ten sposób, w duchu jedności i odwagi, a reszta, jak mówi Ewangelia, będzie nam przydana. Osobom zaangażowanym w ewangelizację mówię po prostu: nie lękajcie się. Wielu ludzi szuka wiary i odpowiedzi na swoje pytania duchowe. Nie lękajcie się więc głosić, że Jezus jest Panem i drogą do zbawienia.
A następnie: bądźcie kreatywni. Musimy znaleźć nowe sposoby spotykania się z ludźmi, dzielenia się z nimi naszą wiarą w duchu dialogu. Bądźmy kreatywni w naszym spotkaniu z kulturą.
Przyjąłem w Rzymie wszystkich diecezjalnych dyrektorów szkół katolickich we Francji i odprawiłem dla nich Mszę św. w Bazylice św. Piotra. W dzisiejszych czasach, ze względu na coraz silniejszy sekularyzm, niektórzy ludzie, w tym pewne władze publiczne, twierdzą, że szkoły katolickie, które otrzymują trochę pieniędzy od państwa, są zbyt misyjne, aby nadal otrzymywać wsparcie publiczne.
Powiedziałem im więc: „Proszę, nie mówcie, że musimy być ostrożni, ponieważ jeśli nie będziemy wystarczająco ostrożni, grozi nam utrata części środków finansowych. Bądźcie wolni! Samo prawo mówi, że mamy prawo nauczać wiary w naszych szkołach katolickich. Nie lękajcie się!”
Rozmawiał: Edgar Beltrán, The Pillar
***
Bp Matthieu Rougé, urodził się 7 stycznia 1966 r. w Neuilly-sur-Seine, jako syn wysokiego urzędnika państwowego Michela Rougé i Jacqueline Leps, liderki stowarzyszenia i współpracowniczki Roberta Schumana. Wcześnie zainteresował się polityką i nauczaniem. Jednak po dwóch latach studiów, w wieku 19 lat, wstąpił do francuskiego seminarium duchownego w Rzymie. W 1989 r. uzyskał tytuł magistra filozofii. Następnie w 1998 r. uzyskał tytuł doktora teologii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim, kończąc studia z najwyższym możliwym wyróżnieniem summa cum laude.
Święcenia kapłańskie przyjął 25 czerwca 1994 r. i został mianowany wikariuszem kościoła Saint-Séverin w 1996 r., a następnie prywatnym sekretarzem kard. Jean-Marie Lustigera w 2000 roku. W 2003 r. kardynał powierzył mu zarządzanie bazyliką Sainte-Clotilde, a następnie Duszpasterstwem Studiów Politycznych, lepiej znanym jako kapelania parlamentarzystów. Te dwa stanowiska piastował do 2012 roku. Wreszcie w 2013 r. kardynał André Vingt-Trois mianował go proboszczem parafii Saint-Ferdinand des Ternes – Sainte-Thérèse-de-l’Enfant-Jésus w 17. dzielnicy Paryża.
Jednocześnie był profesorem teologii na Universidad Ecclesiastica San Dámaso w Madrycie w latach 2012-2013 oraz w École Cathédrale de Paris i Collège des Bernardins od 1998 roku.
Jest również honorowym kanonikiem katedry Notre-Dame w Paryżu, członkiem Académie catholique de France, członkiem konwentu Fondation Charles-de-Gaulle oraz członkiem rady naukowej Institut Jean-Marie Lustiger.
5 czerwca 2018 r. papież Franciszek mianował go biskupem Nanterre, gdzie zastąpił bp. Michela Aupetita, który został wówczas mianowany arcybiskupem Paryża. Został konsekrowany na biskupa 16 września 2018 r. w katedrze Sainte-Geneviève-et-Saint-Maurice w Nanterre.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.