W sobotę, 19 października przypada liturgiczne wspomnienie i okrągła rocznica męczeństwa kapelana Solidarności.
Ksiądz Jerzy Popiełuszko doskonale „znał zapach swoich owiec”. […] On naprawdę żył tak jak mówił i mówił jak żył. Nie tylko mówił, co to jest prawda, ale i żył w prawdzie. Ludzie doskonale czuli, że on jest prawdziwy. I to do niego przyciągało - wskazała dr Ewa Czaczkowska w rozmowie z Radiem Watykańskim – Vatican News. W sobotę, 19 października przypada liturgiczne wspomnienie i okrągła rocznica męczeństwa kapelana Solidarności.
Przeciwko systemowi
Ewa Czaczkowska – historyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego – w nawiązaniu do 40. rocznicy męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, wskazała, że – od strony ludzkiej – on nie musiał i nie powinien zginąć. Jednak rzeczywiście, wszystko zmierzało do tragicznego finału. Wskazała, że „pętla esbecka” wokół ks. Popiełuszki zaczęła zacieśniać się od jesieni 1982 r. On sam miał świadomość, że to wszystko może zakończyć się bardzo źle. Jako przyczynę, rozmówczyni Radia Watykańskiego wskazała to, że komuniści nie darowali księdzu Jerzemu tego, że pociągnął za sobą dziesiątki tysięcy ludzi w Polsce. Był znanym, charyzmatycznym duchownym i ludzie rzeczywiście go słuchali. Jego słuchacze wiedzieli, że wszystko, co mówił jest prawdą i chcieli postępować zgodnie z tym, o czym mówił.
To wszystko było niebezpieczne dla komunistów, dla całego systemu. Przede wszystkim ludziom mówił o tym, że życie w prawdzie może przynieść im wolność wewnętrzną, która jest warunkiem wolności zewnętrznej; aby być ludźmi wolnymi muszą żyć w prawdzie i wyzwolić się od lęku. Ks. Jerzy Popiełuszko głosił coś, co było totalnym zaprzeczeniem systemu komunistycznego opartego na kłamstwie oraz fałszywych wizjach świata i człowieka.
Heroizm
Ludzie, którzy przychodzili na Msze św. za Ojczyznę, celebrowane w kościele św. Stanisława na warszawskim Żoliborzu, rzeczywiście doznawali tam przemiany duchowej. Doświadczali wolności i byli zdolni do tego, aby tworzyć wspólnotę. To były wartości przez komunistów, od okresu powojennego, konsekwentnie rozbijane.
„W czasie Mszy św. za Ojczyznę, ludzie zmieniali swoje uczucia złe, nienawistne, skrzywdzenie właśnie w poczucie tego, że mogą przebaczyć. To wszystko, co mówił ksiądz Jerzy; Eucharystia, którą odprawiał i włączał ich cierpienie w ofiarę eucharystyczną, skutkowało tym, że się zmieniali” – wskazała dr Czaczkowska. Dodała jednocześnie, że najlepszym tego przykładem był pogrzeb ks. Popiełuszki. Uroczystość z 4 listopada 1984 r. na którą do Warszawy przybyło od 600 tys. do 1 mln. ludzi. Wydarzenie, w którym nie tylko nie doszło do żadnych rozruchów, ale ludzie wtedy byli zdolni krzyczeć w stronę funkcjonariuszy milicji – „przebaczamy”. „To najlepiej pokazuje, że ludzie przyjęli to nauczanie i byli zdolni do takiego heroizmu” – zaakcentowała.
Jedność
Dziś ważny jest rys człowieczeństwa oraz kapłaństwa bł. Jerzego, które zachwycają, szczególnie współczesnych ludzi młodych. „On był z jednej strony niezwykle zwyczajnym, prostym człowiekiem – w dobrym tego słowa znaczeniu – bardzo naturalnym i przede wszystkim bardzo otwartym na drugiego; w każdej chwili gotowym do pomocy. Był niezwykle wrażliwym na cierpienia drugiego człowieka” – wskazała Ewa Czaczkowska. Dawał człowiekowi swój czas, zainteresowanie. Jednocześnie wskazała, że kapelan Solidarności nie był przywiązany do rzeczy materialnych, rozdawał to co miał. Jednym z przykładów – dziś mało znanych – jest jego pomoc w założeniu i utrzymaniu domu dla samotnych matek pod Grójcem. Jego działalność charytatywna była różnorodna i bardzo szeroka.
Wspomniana otwartość przejawiała się także w jego kapłaństwie. Rozmówczyni Radia Watykańskiego wskazała, że pomija się fakt, iż ks. Jerzy był także bardzo dobrym spowiednikiem. Długie godziny spędzał w konfesjonale. Odnajdujemy świadectwa osób, które mówią o tym, że u niego te spowiedzi „się przeżywało”. Ludzie, często pod wpływem Mszy za Ojczyznę, przystępowali do sakramentu pokuty i pojednania, nieraz po 20, 30 latach.
Ks. Jerzy Popiełuszko – jako duszpasterz, był nieustannie zaangażowany w podejmowane działania. Można powiedzieć, że żył razem z ludźmi. Dziś właśnie młodych ludzi bardzo przyciąga jego zgodność słów i czynów.
Tu i teraz
Sam Ksiądz Jerzy wskazał, że w swoim nauczaniu kierował się nie swoją mądrością, ale tylko Ewangelią i nauczaniem Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego. On korzystał z „większych od siebie”, ale mówił w taki sposób i w takich okolicznościach, bo odnosił się zawsze do konkretnego życia, to „tu i teraz” konkretnych ludzi, które niezwykle mocno trafiało do słuchaczy.
Ks. Jerzy Popiełuszko jest ciągle aktualny; popularny w Polsce i na świecie. „Jego przesłanie zamyka się tak naprawdę w dwóch słowach: prawda i wolność. Życie w prawdzie daje człowiekowi wolność wewnętrzną. Ta wolność jest nieodzowna, żeby żyć pełnią życia w godności, w każdych warunkach” – akcentowała dr Czaczkowska. Jego przykład jest aktualny nie tylko w społeczeństwach, gdzie panują systemy opresyjne, zniewalające człowieka. Również jest to wzór w przestrzeniach, gdzie wolność jest teoretycznie pełna, ale trudniej jest ludziom przyznawać się do wiary w Boga, bo to może spotkać się z agresją czy ostracyzmem.
„Żeby żyć w prawdzie i wolności, ksiądz Jerzy mówił, że trzeba pozbyć się lęku, strachu. I to jest ta jego droga i to jest zawsze aktualne. To jest to przesłanie dla każdego, we wszystkich sytuacjach i każdych czasach” – wskazała.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).