O tym, że żadna dobra inicjatywa nie może zrodzić się i rozwijać bez miłości, a także o tym, że człowiek, powołany do dzielenia się miłością, jest „najbardziej opłacalną inwestycją w oczach Boga”, mówił Ojciec Święty w homilii podczas Mszy św. na singapurskim Stadionie Narodowym, gdzie zebrało się ok. 50 tys. wiernych.
Podczas Mszy św., wieńczącej papieską podróż zagraniczną do Azji, Papież Franciszek kilkukrotnie nawiązał do homilii, jaką w do wiernych, zgromadzonych na tym samym stadionie, skierował św. Jan Paweł II podczas wizyty apostolskiej w 1986 r.
Miłość początkiem wszystkiego
Nawiązując do imponującej architektury stadionu i przestrzeni miejskiej Singapuru, Papież Franciszek przypomniał, że nic co dobre, nie powstałoby na świecie, gdyby nie było zakorzenione w miłości. „Jeśli cokolwiek dobrego istnieje i trwa na tym świecie, to jest tylko dlatego, że w nieskończonych i różnorodnych okolicznościach miłość zwyciężyła nad nienawiścią, solidarność nad obojętnością, wielkoduszność nad egoizmem. Bez tego nikt nie byłby w stanie wznieść również tutaj tak wielkiej metropolii, architekci nie mogliby zaprojektować, robotnicy nie pracowaliby, i nic nie można byłoby osiągnąć” – mówił Ojciec Święty, przypominając, że pierwszym i nieskończonym źródłem miłości jest Pan Bóg.
Papież wyjaśnił, że nie chodzi o abstrakcyjną ideę miłości, ale o konkretne historie osób w różny sposób zaangażowanych w życie rodzinne, społeczne i obywatelskie, które to historie są „wypisane na fasadach naszych domów i na trasach naszych ulic” i które chrześcijanie powinni umieć rozpoznawać i przekazywać dalej, „by przypominały nam, że nic trwałego nie rodzi się i nie rozwija bez miłości”.
Za św. Janem Pawłem II – apel o miłość w działaniu
Przytaczając słowa papieża Polaka, Franciszek zaznaczył, że ta miłość, rozpoznawana w różnych kontekstach codziennego życia powinna przekładać się na postawę „głębokiego szacunku dla wszystkich ludzi, bez względu na rasę, wyznanie i wszystko co mogłoby ich różnić od nas samych”. W ślad za refleksją św. Jana Pawła II zaapelował też o to, by odpowiedzią na rozpoznaną Bożą miłość stała się postawa ofiarności względem potrzebujących, współczucia cierpiącym, gościnności, przebaczenia i niegasnącej nadziei. Słowa te wpisują się w obraz Singapuru, jako państwa-miasta nieustannie mierzącego się z wyzwaniem różnorodności kulturowej i wyznaniowej społeczeństwa, które je tworzy.
Krzyczeć światu o miłości
Na zakończenie Ojciec Święty zaprosił Singapurczyków, by swoje życie, będące odpowiedzią na Bożą miłość, chcieli wzorować m.in. na Maryi, której Najświętsze Imię wspomina dziś Kościół, oraz na św. Franciszku Ksawerym, apostole Azji, który zalecał by „krzyczeć do tych, którzy mają więcej wiedzy, niż miłości” z odwagą i determinacją.
Msza św. sprawowana na singapurskim Stadionie Narodowym była ostatnim dużym spotkaniem Ojca Świętego z mieszkańcami Azji. W piątek, przed powrotem do Rzymu, odwiedzi on jeszcze osoby starsze i weźmie udział w międzyreligijnym spotkaniu młodzieży.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.