10 lat temu Państwo Islamskie świętowało zdobycie Mosulu i rozpoczynał się smutny okres okupacji, mający potrwać ponad trzy lata. Był to potężny cios dla miejscowej wspólnoty wyznawców Chrystusa, która musiała ratować się ucieczką.
Jak wyjaśnia hierarcha, to, co przeżyli chrześcijanie, sprawiło, że powstała w nich bariera psychologiczna. Niektórzy z nich zostali wyrzuceni z Mosulu, inni doświadczyli zdrady. Większość uciekła z miasta, jeszcze zanim zostało zdobyte; ci, którzy zostali, znaleźli się na marginesie społeczeństwa. Ich domy, tak jak mieszkania szyitów, oznaczono i członkowie Państwa Islamskiego mogli swobodnie je przejąć. Wyznawcy Chrystusa byli też zmuszani do przechodzenia na islam. W styczniu 2015 r. dżihadyści próbowali nawrócić 10 chrześcijan w podeszłym wieku, których pojmali w wioskach na Równinie Niniwy. Tamci jednak odmówili, na skutek czego zostali wygnani.
Wielu wyznawców Chrystusa, którzy musieli uciekać ze swych ziem, „dziś żyje w Ankawie, dzielnicy Irbilu zamieszkanej przez chrześcijan; tam czują się bezpieczniej, mają więcej możliwości pracy” – mówi bp Paul Thabet Mekko. Jak dodaje, nie myślą oni o powrocie do Mosulu, który bardzo się zmienił, odkąd go opuścili. Oni nie rozpoznaliby tego miasta – zaznacza hierarcha.
Mosul był stolicą Państwa Islamskiego, które w szczycie swej potęgi kontrolowało ok. jednej trzeciej Iraku i połowy Syrii. Został wyzwolony w lipcu 2017 r. po wielomiesięcznej ofensywie sił sprzymierzonych przeciwko ISIS.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).