Kolejne pokolenia, kilkaset adresów mailowych na liście kontaktowej, uczestnicy z różnych stron Polski. Dominikańskie Duszpasterstwo Rodzin w Krakowie obchodzi 20-lecie istnienia.
Choć w nazwie ma „dominikańskie”, to nie od braci kaznodziejów rozpoczęła się historia tej wspólnoty. - Jestem dzieckiem oazy rodzin, moi rodzice byli w Domowym Kościele i ja jako dorosła osoba też się zaangażowałam. Ale wyjazdy na rekolekcje były trudne. Musieliśmy jako rodzina poświęcać dwa tygodnie urlopu, podczas którego większość czasu przebywaliśmy bez dzieci. Ani one nie były z tego zadowolone, ani my. Zapragnęliśmy czegoś bardziej swobodnego. Potrzebowaliśmy miejsca, w którym moglibyśmy być razem - wspomina Marta Babik, która wraz z mężem Markiem organizowała pierwsze wakacyjne wyjazdy grupy.
Jedną z najważniejszych zasad pielęgnowanych w Dominikańskim Duszpasterstwie Rodzin jest wolność i otwartość - na nowych uczestników spotkań, ale także na weteranów, którzy odczuwają potrzebę dystansu i przerwy od wyjazdów, za każdym razem gromadzących ok. 150 uczestników, z czego połowa to dzieci w różnym wieku.
Na początku więc było pragnienie, potem pierwsze wyjazdy, następnie poszukiwania kapłana, który zechce towarzyszyć rozrastającemu się duszpasterstwu, i wreszcie - zakorzenienie u dominikanów przy Stolarskiej w Krakowie. Mniej więcej połowa rodzin wywodzi się z dominikańskich wspólnot: akademickiej „Beczki”, młodzieżowej „Przystani” czy słynnych „dwunastek” odprawianych przez o. Jana Andrzeja Kłoczowskiego OP i gromadzących w niedzielne południa w dominikańskiej bazylice Świętej Trójcy prawdziwe tłumy spragnionych solidnej formacji młodych i starszych krakowian.
- Rodzina to jest rzeczywistość dynamiczna i złożona, ma swoje etapy, musi odpowiadać na różne potrzeby. Duszpasterstwo rodzin nie może funkcjonować tak, jak studentów czy młodzieży. Od ludzi, którzy mają na głowie wychowanie dzieci, pracę zawodową, inne obowiązki czy pasje, trudno oczekiwać, że będą systematycznie spędzali czas na spotkaniach formacyjnych - tłumaczy o. Karol Karbownik OP, który DDR-owi towarzyszył jako duszpasterz w Krakowie. Dlatego działalność grupy skupia się na wyjazdach w wolnym od zajęć czasie.
Jak zauważa obecny duszpasterz rodzin o. Wojciech Jezienicki OP, formacja w duszpasterstwie dokonuje się przede wszystkim w czasie wspólnych wyjazdów. - Zwykle odbywa się ich przynajmniej kilka w ciągu roku: rekolekcje w Adwencie i Wielkim Poście, wyjazd sylwestrowy, ferie zimowe, majówka, Boże Ciało, letni wyjazd nad morze, który od kilkunastu lat odbywa się w Łącku - wylicza dominikanin.
- Zawsze łączymy aktywności dorosłych i dzieci. W ciągu dnia np. gry planszowe, plaża, mecze piłki nożnej tatusiowie-synkowie, siatkówka, spływy kajakowe. Albo wieczory filmowe, karaoke. A po całym dniu dzieci idą spać, młodzież do swojej piwnicy, a my... na planszówki! - relacjonuje zwyczajny dzień wakacyjnego wyjazdu Joanna Załuska, nauczycielka, mama czwórki dzieci.
- Czasy sprzyjają elastycznemu podejściu, a nie organizowaniu innym zajęć w sposób restrykcyjny. Robimy, co nam przyjdzie do głowy, na co jest chęć i zainteresowanie - dodaje jej mąż Andrzej.
- Wspólnota to relacje. Choć nie ma tych spotkań dużo, one są umacniające - przekonuje Bogusław Bielecki, mąż Katarzyny i ojciec 6 dzieci. - Rzadkość tych spotkań powoduje, że są wyczekiwane, zyskują tym samym na intensywności - dodaje.
- Wszystko się sprowadza do tego, jak chrześcijanin ma się odnaleźć w różnych aspektach współczesnego życia. Dzielimy się doświadczeniami w zaufanej atmosferze, nie głosimy ex cathedra, ale poznajemy różne punkty widzenia - opowiada A. Załuski.
- Pan Bóg jest w radości, we wspólnocie, w przyjaźni. Jest przez całą dobę. Siły czerpiemy ze spotkań z ludźmi i relacji, z dialogu wiary, która jest naszym spoiwem - dodaje M. Babik. Jak wspomina, wraz z mężem byli na początku małżeństwa bardzo zapracowani, często też pracowali w niedziele. - Wakacje to czas, kiedy chcemy, by tych niedziel było jak najwięcej, a wyjazd z DDR ma same niedziele. Co jest ważne w niedzielę? Eucharystia, rodzina, przyjaciele, zabawa, świętowanie, odpoczynek. W tym wszystkim jest Pan Bóg - przekonuje.
- Dzisiaj w duszpasterstwie jest tendencja do tworzenia grup bardzo specjalistycznych i sprofilowanych. To na pewno potrzebne, ale potrzebne jest też doświadczanie powszechności Kościoła. DDR jest miejscem spotkania osób zaangażowanych w aktywność w różnych parafiach, innych wspólnotach i w różnych posługach, jest platformą spotkania tych ludzi - zwraca uwagę o. Karbownik.
Swój jubileusz Dominikańskie Duszpasterstwo Rodzin będzie świętowało w bazylice Świętej Trójcy w Krakowie w najbliższą niedzielę. Wszystkie zainteresowane rodziny zaproszone są najpierw na Mszę św. o 15.30, a zaraz potem - na dalsze świętowanie i spotkanie w auli św. Tomasza z Akwinu.
W krużgankach dominikańskiej bazyliki otwarta jest wystawa zdjęć prezentujących duchowość, historię i obecne zaangażowania duszpasterstwa.
Więcej o Dominikańskim Duszpasterstwie Rodzin piszemy w najbliższym, 47. numerze "Gościa Niedzielnego" na 26 listopada. Napiszemy o nim również w "Gościu Krakowskim", w numerze 48. (na 3 grudnia).
Watykan uznał cud potrzebny do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego.
"Kiedy traci się dziecko, także w wyniku poronienia, ta żałoba jest tak trudna..."
"Zawiera dużo błędów merytorycznych, historycznych i lingwistycznych, a nawet ortograficznych."
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).
To nie wojna. T korzystanie z praw zagwarantowanych w konstytucji.