Remigiusz Kwieciński prowadzi zakład fotograficzny. Wykonuje zdjęcia, ale potrafi też naprawić aparat. Pomimo zabiegania kilka nocy w miesiącu poświęca tym, którzy muszą przystanąć…
Szukała potwierdzenia?
– Staramy się być areligijni. Jeśli jednak dzwoniący porusza kwestie religijne, to nie będę udawał. Szanuję oczywiście jego poglądy, ale mówię jednak uczciwie i szczerze, co myślę na dany temat, że to jest cudzołóstwo. Tamta kobieta zaczęła krzyczeć, że co, że nie ma prawa do szczęścia. Cóż. Różnie to szczęście pojmujemy. Są osoby, które szukają potwierdzenia u autorytetu. I telefon takim autorytetem też bywa. Kiedy nastała możliwość, że samotne matki wychowujące dzieci mogły się rozliczać korzystniej niż z mężem, nastała fala rozwodów. Wtedy ludzie też dzwonili i szukali potwierdzenia. Mówili, że nie mają na życie, że będą mieli więcej. Wtedy odpowiadałem: Otwieracie furtkę, przez którą jest łatwiej czmychnąć… Wyrażam swoją opinię, mówię, że według mnie ta decyzja jest niewłaściwa. Ale ostatecznie decydentem życia jest sam człowiek.
Było tak, iż czułeś, że przegrałeś, że nie dałeś rady?
– Nie. Ale były sytuacje, że ktoś powiedział, że zadzwoni, i tego nie zrobił. W ramach szkoleń uczymy się, jak taką rozmowę przerwać w głowie. Ale to mimo wszystko czasem pozostaje.
Ile razy rozmawiasz w nocy?
– Różnie. Najbardziej cieszę się, kiedy nikt nie dzwoni, bo wtedy wszyscy są szczęśliwi. Ale bywają noce, że odkładam słuchawkę i zaraz ją podnoszę po kilku sekundach. Generalnie tych telefonów jest od 3 do 5. Ludzie dzwonią z Pomorza, ale miałem też telefon z Anglii, Szwajcarii, kilka z Niemiec. Sporo jest telefonów z małych miejscowości, tam gdzie ludzie są mało anonimowi.
Wspomniałeś o szkoleniach. Czego się uczycie?
– Są dwa rodzaje szkoleń. Raz w roku w Sopocie mamy szkolenie ogólnopolskie. Zjeżdżają ludzie ze wszystkich telefonów zaufania i omawiamy palące potrzeby; ostatnio była to rodzina i problemy z nią związane. Co miesiąc, oprócz wakacji, mamy szkolenia wewnętrzne. Pojawiają się problemy nowe, a czasami trzeba przypomnieć stare. Mieliśmy zajęcia z mediacji, a teraz będzie o mobbingu. Szkolenia nie czynią z nas ekspertów, ale są po to, żebyśmy mieli jakiekolwiek pojęcie o problemie i potrafili skierować potrzebującego w odpowiednie miejsce.
Czy mieliście na przykład telefon od prostytutki? Zabrali jej paszport, jest Bułgarką, prosi o pomoc...?
– Nie. Była natomiast dziewczyna z wybujałą seksualnością, z którą sobie nie radziła.
A przypadki nadające się do egzorcyzmowania?
– Mieliśmy szkolenie z egzorcystą. Tu jednak – przy podejrzeniu – odsyłamy dalej… Zawsze staramy się motywować osobę do dalszego działania.
To na jaki numer mają dzwonić?
– 58 301 00 00.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.