- Nie chodzi o to, by tworzyć kolejne struktury i propozycje duszpasterskie dla kolejnej grupy wierzących. Nie chodzi o etykiety, ale o uwolnienie od nich - mówił bp Damian Muskus OFM podczas Mszy św., którą odprawił w Krzeszowicach dla uczestników rekolekcji Grupy 33 - wspólnoty osób stanu wolnego.
W homilii bp Muskus podkreślał, że w Kościele to nie Bóg wprowadził określone struktury, zasady, podział na stany i różne powołania. - Zrobili to ludzie, uczynił to czas, tak ukształtowała nas przez wieki historia i tradycja - mówił krakowski biskup pomocniczy, dodając, że prawda o Kościele jest prosta. - Ona brzmi: to miejsce jest dla każdego, kto pragnie iść drogą miłości - zaznaczył.
Jak zauważył, sercem Kościoła jest Jezus, o czym łatwo zapomnieć w kontekście kryzysów, laicyzacji i odejść z Kościoła, bo są to sytuacje, które prowokują pytania przede wszystkim o ludzi, którzy go tworzą. Jak dodał, Kościół jest wspólnotą osób „różnych stylów życia, powołań i profesji, czasem bardzo się od siebie różniących, ale zjednoczonych miłością Chrystusa”. - A On nie wartościuje, nie wskazuje, że jedna droga jest lepsza od innej, nie narzuca konkretnych form, w jakich winno się zmieścić nasze życie, by można było uznać je za spełnione, piękne i wartościowe - wyjaśniał.
- To ludzie mają skłonność do popadania w schematy i powierzchowne oceny, niesprawiedliwe i czasem bardzo krzywdzące, również w Kościele - stwierdził bp Muskus, zauważając, że osoby, które nie realizują swojej drogi w życiu małżeńskim, kapłańskim, czy zakonnym, są często poddawane takim ocenom.
- Problem pojawia się już na poziomie nazewnictwa. Mówimy: osoby samotne, jakbyśmy odmawiali tej grupie społecznej zdolności do wchodzenia w relacje. A przecież każdy człowiek jest zdolny, by iść drogą miłości i być darem dla innych. Jak więc mówić w Kościele o ludziach, którzy w wyniku różnych okoliczności życia, a czasem w efekcie podjętych decyzji idą drogą stanu wolnego? - zapytywał.
Jego zdaniem, przede wszystkim należy głośno powiedzieć, że osoby, które nie założyły rodziny ani nie poszły drogą powołania zakonnego czy kapłańskiego, „nie są zawieszone między jednym a drugim, ale mają swoją, równie ważną i cenną drogę”. - Tymczasem wciąż jeszcze pokutują schematy, w wyniku których osoby te niejako są skazane na nieustanne udowadnianie innym, jak wiele mogą im ofiarować, że bycie dla innych jest również sensem ich życia, że nie istnieją same dla siebie, bo nikt z nas nie jest powołany do samotności, do egoizmu, do zamknięcia w kręgu własnych spraw i potrzeb - dodał.
Według hierarchy, w Kościele trzeba wreszcie usłyszeć pytanie o miejsce osób stanu wolnego, bo takich osób przybywa. - To wielkie wyzwanie dla Kościoła, może słabo jeszcze wybrzmiewające wśród innych palących kwestii, czasem niestety lekceważone, ale coraz bardziej aktualne i ważne. Nie chodzi o to, by tworzyć kolejne struktury i propozycje duszpasterskie dla kolejnej grupy wierzących. Nie chodzi o etykiety, wręcz przeciwnie - chodzi o uwolnienie od nich - zastrzegł.
Jego zdaniem potrzebna jest dziś zmiana mentalna, która doprowadzi do zrozumienia, że w Kościele łączy wszystkich jedno powołanie i jest to powołanie do miłości, które każdy realizuje na swój własny, niepowtarzalny sposób, mając prawo również do błądzenia, do swoich osobistych poszukiwań i wyborów podejmowanych w wolności.
Na koniec bp Muskus podziękował członkom Grupy 33 za to, że osoby stanu wolnego wnoszą do wspólnoty Kościoła „swoje serca spragnione miłości i zdolne do kochania”, żyją dla innych i trwają przy Jezusie.
- Mam nadzieję, że od takich grup jak wasza rozpoczyna się zmiana, że jesteście i będziecie znakiem, że Kościół jest wspólnotą ludzi różnorodnych, ale połączonych miłością, że jest to miejsce, w którym nikt nie powinien być dyskryminowany. Miejsce, do którego każdy jest zaproszony - podsumował.
Grupa 33 gromadzi osoby stanu wolnego w różnym wieku, które nie wstąpiły w związki małżeńskie. Nazwa grupy pochodzi od liczby lat ziemskiego życia Jezusa Chrystusa, tyle jest też wezwań w Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Hasłem wspólnoty są słowa „Życie jest piękne i warto je pięknie przeżyć z Jezusem”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).