Nieznany mężcyzna próbował podpalić zielonoświątkowy kościół Power Outreach Ministry w Oakland Park na Florydzie. Nagranie z kamery monitoringu pokazuje, że o mały włos podpaliłby przy tym samego siebie.
Suspect nearly lights himself on fire while attempting to burn down a church pic.twitter.com/lVgsdryqFD
— Ray Dietrich (@redvoiceray) 28 sierpnia 2023
Do incydentu doszło 14 sierpnia około godz. 1.40 w nocy. Na nagraniu widać, jak podpalacz podkłada ogień pod drzwi kościoła w dwóch miejscach, używając do tego papierowych ręczników i łatwopalnej cieczy przyniesionej w kanistrze. Ogień wybucha tak gwałtownie, że mężczyzna musi uciekać. Widać przy tym płomienie otaczające jego buty. Zgasły one jednak, szczęśliwie nie wywołując poważnych obrażeń. Straty materialne oszacowano na ponad 1000 dolarów. Nie ucierpiała też żadna z 15 osób, mieszkajacych w przykościelnym kompleksie.
Cztery dni temu lokalne władze wystosowały apel o pomoc w znalezieniu sprawcy przestępstwa. Jak dotąd nie ma doniesień o jego ujęciu. Nie są też znane motywy jego działania.
- Chociaż to on podłożył ogień, cieszę, że nie podpalił przy tym samego siebie - powiedział mediom miejscowy pastor Warren Gayle.
W ostatnich latach podpalenia kościołów zdarzają się dość często - i to nie tylko w krajach takich jak Nigeria, gdzie dochodzi do krwawych prześladowań chrześcijan, ale także w Kanadzie, w Australii, we Francji oraz w Niemczech. W tym ostatnim przypadku seria podpaleń miała miejsce w okolicach Bożego Narodzenia, a lewicowcy z niemieckiej anarchistycznej Antify określili te wydarzenia mianem „akcji dobroczynnej”. Częste były też ataki na kościoły we Francji czy w Argentynie, gdzie obnażone feministki wznieciły ogień przed wejściem do katdry w mieście Resistencia, wykrzykując hasła w rodzaju: "Śmierć mężczyznom" czy "Spalić papieża" .
To nie tylko tradycja, ale przede wszystkim znak Bożej nadziei dla potrzebujących.
Choć ukraińska młodzież częściej uczestniczy w pogrzebach niż weselach swoich rówieśników...
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).