Sytuacja napięcia i niepewności paraliżuje cały Niger, w tym także działalność Kościoła. I nie chodzi tutaj jedynie o widmo wojny spowodowane puczem, ponieważ kraj od lat zmaga się z islamistycznymi bojówkami. Z tego powodu archidiecezja Niamey była zmuszona zawiesić działalność na terenach wiejskich. Teraz polityczne napięcie uniemożliwiło salezjanom otwarcie placówki w stolicy, co było planowane na wrzesień.
Jak wskazuje ks. Jorge Crusafulli, salezjański przełożony dla Nigerii i Nigru, edukacja jest jedną z dróg do przywrócenia stabilności w całym regionie. Uczy ona myślenia w kategoriach dobra wspólnego, uodparnia na manipulacje, rozwija talenty. Szkolnictwo i w ogóle rozwój potrzebują jednak bezpieczeństwa. W obecnej delikatnej sytuacji „jedyną drogą rozwiązania jest dialog” – podkreśla zakonnik.
„Sytuacja wszystkich mniejszości w Nigrze była trudna już wcześniej, a teraz jest jeszcze bardziej skomplikowana. Ogromny problem stanowi działalność islamskich grup fundamentalistycznych. Z tego powodu arcybiskup Niamey zamknął wszystkie placówki Kościoła na obszarach wiejskich. Islamiści atakują wioski i zabijają wielu ludzi. Także i nam arcybiskup zakazał wyjazdu do wiosek. Z kolei rząd nie pozwalał i nadal nie pozwala, by obcokrajowcy opuszczali stolicę. Sytuacja wszystkich mniejszości jest więc skomplikowana ze względu na tę niestabilną i niebezpieczną sytuację. Ona istniała już wcześniej, a pucz ją tylko pogłębił. W tej chwili nie da się wjechać z Nigerii do Nigru, ani też vice versa, bo granica pozostaje zamknięta. Wiele ciężarówek utknęło przy punktach granicznych. Ze względu na napięcie między tymi dwoma krajami bardzo martwimy się o Nigeryjczyków mieszkających w Nigrze. To dosyć pokaźna grupa zajmująca się handlem, pracująca tutaj. Obawiamy się, że ta mniejszość może teraz zostać zaatakowana. Drogą do uspokojenia sytuacji jest dialog i wszystkie mocarstwa muszą uszanować sytuację w tych krajach. Bardzo niebezpieczna w tym momencie jest również obecność rosyjskiej Grupy Wagnera. Panują bowiem nastroje antyfrancuskie i antyeuropejskie. Jeśli tak dalej pójdzie, jeśli napięcie wzrośnie i rozpocznie się wojna, będzie to bardzo trudne dla regionu, dla Afryki, dla całego świata.“
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.