„Obecny czas jest dla Ukrainy czasem szczególnych duchowych wyczynów” – wskazał abp Światosław Szewczuk w swoim cotygodniowym przesłaniu wojennym. Nawiązał tak do faktu, że w licznych kościołach w ciągu 500 dni pełnoskalowej wojny ludzie nieprzerwanie modlą się za swoją ojczyznę, wspomagając jej obrońców na froncie, będąc „rycerzami nieustannej modlitwy”.
Przypomniał, iż Rosjanie nie przestają zadawać ran, jak np. poprzez ostatni ostrzał Lwowa, gdzie zginęło 10 osób, ale Ukraina się nie poddaje.
Zobacz: Relacja na bieżąco z wydarzeń na Ukrainie
W swoim niedzielnym przesłaniu zwierzchnik miejscowych grekokatolików zaznaczył w szczególny sposób kwestię tragicznej historii Wołynia. Wskazując, że rany nie zostały do tej pory zaleczone, podkreślił konieczność procesów pojednawczych oraz nauki, jaka płynie z tego wszystkiego na przyszłość.
Abp Szewczuk: nie chodzi o pogodzenie myśli czy idei, ale o pojednanie serc
„W tych dniach mija kolejna smutna rocznica – 80. rocznica tragedii, która miała miejsce na Wołyniu. Okoliczności brutalnej konfrontacji Polaków i Ukraińców w tej części ukraińskiej ziemi wciąż bolą zarówno zranione polskie rodziny, jak i Ukraińców. Przeżyliśmy szczególny moment wspólnej modlitwy jedności i pojednania w Warszawie, a także w wołyńskim Łucku. Prosimy razem Pana Boga o uzdrowienie ran przeszłości, które bolą tak Ukraińców, jak i Polaków. Dziś dostrzegamy, jak wojna pozostawia głębokie rany w duszach i sumieniach całych narodów na dziesięciolecia, a nawet na wieki. Widzimy, że pojednanie nie oznacza tylko podpisania pewnej deklaracji czy ugody, bo nie chodzi o pogodzenie myśli czy idei, ale o pojednanie serc, uleczenie ran. Prosimy Pana Boga, aby wzajemne przebaczenie, dane i otrzymane, uleczyło rany przeszłości w stosunkach między Ukrainą a Polską. A nowe rany spowodowane obecną brutalną wojną będą wspólnie leczone mocą łaski Ducha Świętego, być może jeszcze długo po jej zakończeniu.“
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.