W niewielkim klasztorze mniszek klarysek kapucynek w Krakowie powstał obraz wymalowany modlitwą i cierpieniem. Na granicy polsko-‑ukraińskiej ma być znakiem, że Jezus jest źródłem siły i ufności.
Długo się opierała. Siostra Teresa była jak Jonasz, uciekała przed zadaniem, które – jak dziś wierzy – powierzył jej Miłosierny. „Absolutnie! Nigdy w życiu! Ja się do tego nie nadaję! Nigdy nie podołam, to za duża rzecz!” – myślała. Ale idea namalowania obrazu „Jezu, ufam Tobie” drążyła w niej drogę prosto do serca. O swojej prośbie przypominał także ks. Paweł Kruk, proboszcz parafii w niewielkiej Krowicy Samej, tuż przy granicy polsko-ukraińskiej. Jak się zdawało, bezskutecznie. Co więc się wydarzyło, że mniszka postanowiła przyjąć zlecenie?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.