Zieloną Górę i Derby w Anglii dzieli ok. 1,5 tys. kilometrów. Tylko pozornie to daleko.
Płakałam strasznie na samą myśl, że jadąc do Anglii, nie będę miała z kim się modlić tak, jak w grupie Odnowy w Duchu Świętym w parafii Podwyższenia Krzyża w Zielonej Górze, gdzie rozkochałam się w Bogu – mówi Krystyna Brożyna, która trzy lata temu poleciała z synem Tadeuszem do Anglii. W Derby czekał na nią mąż Stanisław i córka Anna. – Chcieliśmy, aby rodzina była znowu razem. Nasze marzenie spełniło się po dwóch latach rozłąki – wyjaśnia pani Krystyna.
Oj, działo się
– Maż pracował i mieszkał w Klubie Polskim przy Centrum Katolickim, a córka studiowała na uniwersytecie w Derby – opowiada pani Krystyna. Nie było tam żadnych grup modlitewnych. – Po czterech miesiącach pobytu podeszła do mnie kobieta i lekko podekscytowanym głosem powiedziała, że słyszała o mojej przygodzie z Odnową w Duchu Świętym. Oznajmiła, że długo czekała, aż w Anglii pojawi się ktoś, z kim będzie mogła razem się modlić – opowiada. Była to Grażyna Bandura. Obie panie założył grupę modlitewną. 2 stycznia 2009 roku odbyło się pierwsze spotkanie. Były cztery osoby i ksiądz. Z czasem przybywali kolejni i pod koniec września było już ponad 20 osób. – Za namową proboszcza przenieśliśmy nasze spotkania do kościoła, a grupę nazwaliśmy „Jezus żyje” – tłumaczy Krystyna.
Dwa lata temu odbył się Kurs Filip, na który przyjechało 120 osób z całej Anglii. Poprowadził go nasz diecezjanin, ks. Waldemar Grzyb. – Po kursie w moją grupę modlitewną powiał wiatr, który zaprowadził ją na kolejne kursy i rekolekcje. Oj, działo się – wspomina. Natomiast w lutym 2011 r. w Derby odbył się Kurs Animacji Modlitwy Charyzmatycznej. Przyjechali dawni przyjaciele z Zielonej Góry, a poprowadzili go ks. Artur Adamczak, ks. Robert Patro, Maria i Bogumiła Moskaluk oraz Łukasz Iwaniec. – Kurs przygotowuje do prowadzenia spotkań modlitewnych, a także jest wprowadzeniem w modlitwę osobistą i wspólnotową. Przede wszystkim pokazujemy uczestnikom, że ta modlitwa musi mieć odzwierciedlenie w naszym codziennym życiu – wyjaśnia ks. Robert Patro.
Rekolekcyjne warsztaty były bardzo potrzebne polskiej wspólnocie w Anglii. – Przy tym spontanicznym rozwoju, uczestnictwie w licznych kursach, rekolekcjach, spotkaniach, należało wiele rzeczy uporządkować, poukładać i nazwać po imieniu – wyjaśnia Krystyna Brożyna. W trzydniowym spotkaniu uczestniczyło ok. 80 Polaków z różnych części Anglii m.in. z Birmingham, Nottingham, Bretford, Sheffield, Manchesteru, Londynu i oczywiście z dwustutysięcznego Derby. – Ludzie, którzy nas przyjęli, okazali mnóstwo ciepła. Zupełnie zaprzeczyli przekonaniu, że na emigracji Polacy są bardzo zadufani w sobie i mają klapki na oczach – zauważa Łukasz Iwaniec i dodaje: – Wielu z nich przyjechało z wcześniejszym doświadczeniem wspólnot parafialnych i chcą kontynuować spotkania również na Wyspach.
Uratowane małżeństwo
– O kursie dowiedziałem się od przyjaciół z Odnowy w Duchu Świętym w Derby, a zwłaszcza od Roberta z Nowej Soli, który mocno działa w tej grupie i podjął się pomocy przy zorganizowaniu kursu – opowiada Stanisław Rębisz z Nottingham, który uczestniczył w kursie ze swoją żoną Magdaleną. Oboje pochodzą z Zielonej Góry. Sześć lat temu wyjechali do Anglii zacząć nowe życie. Dziś Magdalena jest laborantką na Uniwersytecie Nottingham, a Stanisław kierowcą ciężarówki w firmie spedycyjnej. Mają córeczkę Aleksandrę. Całą rodziną na Msze święte uczęszczają do jedynego polskiego kościoła w Nottingham, któremu patronuje Matka Boska Częstochowska. Kurs był przełomem w ich życiu. – Przeżywaliśmy dość poważny kryzys małżeński – mówi Stanisław. – Bardzo poruszyło mnie świadectwo żony, która już od dawna nie nosiła obrączki i wręcz spisała nasze małżeństwo na straty. W pewnym momencie, wyszła na środek, opowiedziała o tym, jak dotknął ją Jezus i założyła obrączkę. Powiedziała, że chce ją znowu nosić, odbudowywać nasz dom i rodzinę. Od tego momentu bardzo się staramy nie zgasić tego, co na nowo zostało nam dane – zwierza się.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).