Bóg mówi do człowieka: „Jesteś moim dzieckiem, któremu dałem rozum, sumienie, inteligencję, światło Ewangelii i wypływające z tego światła światło nauki Kościoła. Korzystaj z tych darów”.
Jesteśmy dziećmi Pana Boga, ale On, w jakimś sensie, proszę mnie dobrze zrozumieć, zostawia nas na świecie samych. Mówiąc bardziej bezpośrednio, nie wpycha się w nasze życie. Bóg mówi do człowieka: „Jesteś moim dzieckiem, któremu dałem rozum, sumienie, inteligencję, światło Ewangelii i wypływające z tego światła światło nauki Kościoła. Korzystaj z tych darów”. Dalej mówi: „Dałem Ci wolność – i nie po to, żeby odbierać. Poradzisz sobie z nią”.
Czasami mamy wrażenie, że Kościół nas ogranicza. Że jest taką paskudną, opresyjną instytucją, która nam jedynie coś nakazuje lub zakazuje. Otóż nie. Kościół jest zbiorem wolnych ludzi. Działających oczywiście w jedności, ale wyswobodzonych ku wolności.
Pan Bóg nawet wtedy, kiedy chcemy błądzić, nie odbiera nam tej pierwotnej wolności. Jeżeli w sumieniu jesteśmy przekonani do czegoś, co obiektywnie nie jest dobre, ale nie mamy co do tego wątpliwości, to naszym obowiązkiem jest pójść za naszym błędnym sumieniem. Ono później ma oczywiście szansę się zreflektować i poprawić, ale nigdy nie wolno sumienia łamać.
Ewangelia i wypływająca z niej nauka Kościoła to dwa, bardzo jasne reflektory, lecz nie na tyle silne, żeby nas oślepić – wtedy stracilibyśmy przymiot wolności. Kiedy dokonuję jakichś wyborów moralnych i moje sumienie ma wątpliwości, to przede wszystkim staram się pamiętać, że w wątpliwościach działać nie wolno. Dalej usiłuję wątpliwość „rozkminić” – wniknąć do samego sedna, odpowiedzieć na wszystkie „za i przeciw”. Dopiero potem jest działanie. Jeżeli sytuacja jest nagląca, idę za tym, co w danym momencie wydaje się bardziej prawdopodobne, właściwe.
Przywilej wyrzutów sumienia
W sumieniu zawsze pozostajemy wolni. Bo kiedy na przykład spowiadać się z picia alkoholu? Granica przebiega w naszym sumieniu.
Doskonale to znamy, kiedy prawda naszego sumienia, czyli głos Pana Boga, mówi nam jasno: rób albo przestań. My doskonale wiemy, że to jest Jego głos. I dokładnie jesteśmy w stanie określić moment, gdy go lekceważymy. Ale na tym, wbrew pozorom, polega nasza godność. Dlatego nie należy uciekać od odpowiedzialności indywidualnej, obwiniać za wszystko rząd, Unię Europejską, klimat, wychowanie itd.
To dobrze, że odczuwamy indywidualne wyrzuty sumienia. Człowiek, żeby być w pełni człowiekiem, musi pozwolić sobie na przywilej wyrzutów sumienia. Tak! Wyrzuty sumienia to przywilej, jedyny głos, który Ciebie i mnie potraktuje w sposób poważny. Głos, który Ciebie i mnie będzie mógł obiektywnie krytykować. To wielka godność.
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Ekskluzywny żebrak czyli ks. Jan Kaczkowski o tym, co najważniejsze". Autor: ks. Jan Kaczkowski. Wydawnictwo Unitas.
W imieniu papieża uroczystości beatyfikacyjnej we Fryburgu będzie przewodniczyć kardynał Kurt Koch.
W 1966 roku biskupi Stanów Zjednoczonych ograniczyli ten obowiązek do okresu Wielkiego Postu.
Formuła podjęta przez pomysłodawców i realizatorów od początku znalazła odbiorców.
Caritas Polska przygotowała też specjalny raport “Bezdomność w Polsce”