Abp Gänswein: Benedyktowi XVI chodziło o prawdę, przyjaźń z Chrystusem i radość wiary

W liczącym 890 lat cysterskim opactwie Heiligenkreuz w Austrii, miejscu, w którym Benedykt XVI czuł się jak w domu i które nawet w trudnych czasach jawiło mu się jako "promyk nadziei" i "punkt zaczepienia", jego wieloletni sekretarz abp Georg Gänswein nakreślił teologiczne dziedzictwo Josepha Ratzingera jako "współczesne świadectwo". Podczas sympozjum w miniony weekend mówił o "triadzie", która zawsze przewijała się w myśleniu i pracy papieża z Niemiec. - Benedyktowi chodziło o prawdę, przyjaźń z Chrystusem i radość wiary. Ta "melodia" rozbrzmiewała przez całe życie Ratzingera. Już młody Joseph Ratzinger czuł, że teologia jest jego szczególnym powołaniem, powiedział Gänswein.

Reklama

Jego zdaniem, podstawą tego było przekonanie późniejszego arcybiskupa i papieża, że wiara sama w sobie jest rozumna. Objawienie Boże zwraca się bowiem do rozumu człowieka, przede wszystkim do jego wolności. - Dlatego refleksja i stawianie pytań są przewidziane w procesie wiary, wręcz "zaszczepione", powiedział abp Gänswein. Zwrócił uwagę, że uprawianie teologii jako nauki nie jest dane wszystkim ludziom. - Ale dostęp do wielkich podstawowych prawd wiary jest otwarty dla wszystkich. W tym sensie władza nauczycielska Kościoła ma coś w rodzaju demokratycznego charakteru. Staje się ona częścią wspólnej wiary, ponieważ w Kościele nie ma różnicy rangi między uczonymi a ludźmi prostymi - powiedział arcybiskup.

Przypomniał, że Ratzinger/Benedykt XVI zadał sobie pytanie, "czy nie jest w istocie domniemaniem powiedzieć: Możemy poznać prawdę wobec wszystkich naszych ludzkich ograniczeń". - W procesie tym doszedł do przekonania, że wyrzeczenie się prawdy niczego nie rozwiązuje. Przeciwnie, staje się dyktaturą arbitralności. Wszystko, co może wówczas pozostać, jest właściwie tylko przez nas postanowione i ostatecznie także zamienne. Według wielkiego teologa na stolicy Piotrowej to nie kwestie rozumu, ale rozum, który zamyka się w sobie, jest wielką przeszkodą dla wiary. Późniejszy papież Benedykt trzymał się tego niezłomnie: "Sam rozum człowieka nosi w sobie potrzebę tego, co zawsze aktualne i trwałe” - wyjaśniał abp Gänswein.

Zaznaczył, że według Raztzingera/Benedykta XVI wiara, która jest głęboko zakorzeniona w przyjaźni z Chrystusem, dostarcza kryterium pozwalające odróżnić prawdę od fałszu, fałsz od prawdy. Powtarzał: "Miłość otwiera oczy, nie czyni ślepym". - Tylko relacja z Jezusem Chrystusem umożliwia rozpoznanie znaków Bożych w dzisiejszym świecie, czyni człowieka duchowo wolnym od wszelkich modeli myślowych, a nawet od wszelkich ograniczeń. A Kościół jest tym, czym powinien być tylko wtedy, gdy żyje ze swoich źródeł. Mieć na uwadze Chrystusa i jego cele oznacza, że nie chce zbytnio zadomowić się na tym świecie – mówił arcybiskup.

Podkreślił, że Ratzinger, którego motto biskupie brzmiało: „cooperatores veritatis” – „współpracownicy prawdy”", nigdy nie próbował stworzyć własnego systemu teologicznego. „Chciał po prostu myśleć zgodnie z wiarą Kościoła" – stwierdził abp Gänswein.

Zdaniem byłego sekretarza prywatnego, a obecnie "wykonawcy testamentu", okaże się, czy śmierci Benedykta XVI 31 grudnia 2022 r. będzie "oznaczać pewien zwrot w czasie", "zmianę pewnych elementów w Kościele w kierunku podporządkowania się świeckim machinacjom".

Na zakończenie wręczył zebranym duchowy testament papieża, który pełnił wówczas papieski urząd od nieco ponad roku, a który został napisany już w 2006 roku. „Nie dajcie się zwieść! Często wydaje się, że nauka - z jednej strony nauki przyrodnicze, z drugiej badania historyczne (zwłaszcza egzegeza Pisma Świętego) - ma do zaoferowania niepodważalne spostrzeżenia, które są sprzeczne z wiarą katolicką. Byłem z daleka świadkiem zmian w naukach przyrodniczych i widziałem, jak rozpływały się pozorne pewniki sprzeczne z wiarą, okazywały się nie nauką, lecz interpretacjami filozoficznymi tylko pozornie należącymi do nauki - tak jak wiara, oczywiście w dialogu z naukami przyrodniczymi, uczyła się lepiej rozumieć granice zakresu swoich twierdzeń, a tym samym swoją rzeczywistą naturę " – abp Gänswein zacytował duchowy testament Benedykta XVI.

W ramach konferencji 24 i 25 marca na temat "Proroctwa w teologii Benedykta XVI" abp Gänswein poprowadził w sobotę także nabożeństwo w kolegiacie w Heiligenkreuz.

Podczas konferencji wystąpili także filozof religii Hanna-Barbara Gerl-Falkovitz ("Rozum i wiara. O perspektywie Josepha Ratzingera") oraz wiedeński profesor dogmatyki Jan-Heiner Tück ("Sąd jako miejsce nadziei. Uwagi na temat eschatologii Josepha Ratzingera / Benedykta XVI").

W swoim wystąpieniu Gerl-Falkovitz skarżyła się na "najgłupsze atrybucje", takie jak "pancerny kardynał" czy "rottweiler Pana Boga" jakimi określano Benedykta XVI, i odniosła się do owoców, jakie płynęły z "nieustającej walki duchowej" Zmarłego. - Kiedy ostatnio roszczenie rozumu było bronione przez papieża tak nieugięcie, a zarazem wzorcowo, ta papieska "Pieśń Logosu" pobudziła rozmowę, która wyprowadziła z postmodernistycznej pustki sensu i uratowała teraźniejszość od jej samozakłamanego wzruszenia ramionami nad prawdą, powiedziała Gerl-Falkovitz.

Z kolei zdaniem teologa Tücka Benedykt XVI wypełniał urząd papieski zupełnie inaczej niż jego poprzednik św. Jan Paweł II. - Wykonywał mniej spektakularnych gestów, nie starał się poprzez swoje encykliki wyjaśniać podstawowych pojęć chrześcijaństwa w atrakcyjnej dykcji. To, co pozostało po Benedykcie to jego pociągający sposób przypominania podstawowych idei chrześcijaństwa. W odniesieniu do sytuacji w Europie pytał raz po raz: "Co się dzieje, gdy brakuje Boga? Czy nie chwieją się też, że tak powiem, fundamenty wspólnoty, co może nas postawić w trudnym położeniu?" – mówił Tück i dodał, że „są to impulsy, które dostarczają trwałego pokarmu do przemyśleń”.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama