Niezwykle wymowne w czasie całej uroczystości pogrzebowej papieża Benedykta XVI było milczenie będące modlitwą bez słów - powiedział PAP abp Adrian Galbas, koadiutor archidiecezji katowickiej. Zaznaczył, że papież był dla Kościoła pewnym światłem, któremu można śmiało zaufać.
"Pogrzeb papieża Benedykta XVI był bardzo skromny. Niezwykle wymowne w czasie całej uroczystości było milczenie. Nie była to jednak cisza, która może być głucha i martwa, ale modlitwa bez słów, jak byśmy czuli pewną bezradność wobec tego, co chcielibyśmy powiedzieć" - powiedział po mszy pogrzebowej PAP pallotyn, abp Adrian Galbas, koadiutor archidiecezji katowickiej.
Zobacz: Nasza relacja z uroczystości pogrzebowych Benedykta XVI
"Papież Benedykt XVI - wcześniej, jako kard. Ratzinger, teolog zawsze prowadził nas do tego centrum, jakim jest Bóg, o którym w zasadzie nie możemy wiele powiedzieć; Możemy jedynie stanąć przed Nim w głębokim zachwycie. Papież świadectwem swojego życia cały czas nas tego uczył, to nam pokazywał" - powiedział duchowny.
Abp Galbas przyznał, że "był pod wrażeniem ilości osób, które z całego świata przybyły na pogrzeb, wypełniając nie tylko plac Świętego Piotra, ale również całą Via della Conciliazione".
"W tłumie wiernych bardzo dużo było Włochów, Niemców i Polaków, o czym świadczyły transparenty. We wspólnocie biskupów, obok mnie w czasie liturgii byli np. duchowni z Meksyku. To pokazuje, że cały Kościół dziękował Bogu za dar tego wielkiego człowieka, pasterza, brata w wierze, który zawsze służył Kościołowi" - powiedział abp Galbas.
Przyznał, że bardzo chciał przybyć na tę uroczystości, ponieważ, jak wyznał PAP "nosi w sobie wielką wdzięczność do Boga za papieża Benedykta XVI, za jego jasne prowadzenie". "Był on geniuszem, który o bardzo trudnych sprawach potrafił mówić prostym a jednocześnie bardzo finezyjnym, pełnym poezji językiem" - powiedział.
Przyznał, że niezwykle cenne są dla niego metafory, których używał papież, jak choćby ta, że "jesteśmy wezwani, aby swoim życiu dokonać przewrotu kopernikańskiego, czyli postawić Boga w centrum, aby wokół Niego toczyły się wszystkie inne sprawy, czy np., jeśli źle zapniesz pierwszy guzik, to wszystko jest źle zapięte, czyli wszystko jest w życiu źle wycelowane".
Zaznaczył, że "postawa papieża Benedykta XVI, jego słowa były prawdziwe i przekonujące, ponieważ uczył tego, w co sam głęboko wierzył, co wypływało z jego osobistego doświadczenia, z jego relacji z Panem Bogiem".
Dzięki temu, jak zaznaczył abp Galbas, "papież-senior był dla Kościoła pewnym światłem, któremu można śmiało zaufać".
Zobacz: Nasza relacja z uroczystości pogrzebowych Benedykta XVI
Wspomniał, że udało mu się w środę dłużej zatrzymać przy trumnie Benedykta XVI i pomodlić. "Życie stawiało papieża w trudnych, niekiedy bardzo skomplikowanych sytuacjach, a mimo to bił z niego głęboki wewnętrzny pokój i wewnętrzna stanowczość, która wynikała z przekonania, że ten +pierwszy guzik jest dobrze zapięty+" - powiedział arcybiskup. "Jest we mnie radość, że Kościół dostał takiego papieża" - dodał.
Abp Galbas przyznał, że "to, kiedy papież Benedykt XVI zostanie ogłoszony błogosławionym czy świętym, jest decyzją Kościoła". "Mamy jednak jakieś wewnętrzne przekonanie, że jest on już w domu Ojca, jest w niebie i stamtąd będzie nas wspierał, będzie pomagał Kościołowi a więc każdemu z nas" - podsumował duchowny.
W mszy pogrzebowej Benedykta XVI na placu Świętego Piotra wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób, w tym ponad dwudziestoosobowa grupa biskupów z Polski z przewodniczącym KEP abp. Stanisławem Gądeckim na czele. Znalazła się tam też liczna grupa polskich pielgrzymów. Trumnę papieża złożono w grobie w Grotach Watykańskich w miejscu, gdzie w latach 2005-2011 był pochowany Jan Paweł II. Wcześniej był tam też grób Jana XXIII.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.