Chodzi o kraje takie jak Ukraina, Syria czy Irak.
„Święta Bożego Narodzenia w takich krajach jak Ukraina, Syria czy Irak to bardzo smutny czas. Brakuje żywności, ogrzewania, prądu, leków ratujących życie” – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. prof. Waldemar Cisło, szef polskiego oddziału Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Duchowny zauważa, że Dzieciątko Jezus w osobach naszych braci i sióstr w wielu krajach, gdzie trwają często zapomniane konflikty, szuka schronienia. Zwraca uwagę na szczególnie dramatyczną sytuację w Syrii.
„Ta wojna trwa już kilkanaście lat. Żeby utrzymać rodzinę trzeba mieć około 200 dolarów, a średnia pensja wynosi 30-40 USD. Do tego dochodzi także dramat Libanu, gdzie wprawdzie nie ma wojny, ale panuje ogromny kryzys ekonomiczny, który spowodował spadek pensji o 90 proc. Nie ma właściwie niczego. Prąd jeszcze rzadziej się pojawia niż w Syrii. Widzimy, jak w wielu miejscach na świecie panuje dramatyczna sytuacja. [Ważne jest] też to, co my, Polacy, robiliśmy dla naszych sąsiadów Ukraińców, gdzie Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym był dedykowany Ukrainie. Właśnie z tego powodu, że tam pozostali siostry i księża, chcieliśmy dać im narzędzie, czyli pieniądze, aby mogli zakupić środki do ogrzewania, ciepłą odzież oraz konieczne leki – zaznacza ks. Cisło. – Pamiętajmy, że ci najbiedniejsi i najsłabsi pozostają na miejscu, a tam najbardziej potrzeba pomocy. Kościół w takich miejscach jest wszystkim: jest szpitalem i kuchnią, jest noclegownią. I to się sprawdza i to jest piękno chrześcijaństwa, które pochyla się nad najsłabszymi i bezbronnymi, nad najbardziej opuszczonymi.“
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).