O Kościele jako miejscu uzdrowienia zranień i o odpowiedzialności wspólnoty za grzechy współbraci mówi ks. dr Piotr Studnicki, dyrektor Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży.
Jacek Dziedzina: Jest szansa, że za parę lat nie będziemy musieli umawiać się na rozmowy o przestępstwach seksualnych w Kościele, bo problem zniknie?
Ks. Piotr Studnicki: Obawiam się, że ten kryzys potrwa długo. To nie będzie sprint, ale maraton.
Masz na myśli Kościół w Polsce?
Nie tylko w Polsce, bo nawet w tych krajach, w których Kościół jest dużo bardziej zaawansowany w radzeniu sobie z tym problemem, myślę o USA czy Niemczech, gdzie pewne decyzje zostały już dawno podjęte, powstały komisje, ukazały się raporty – nawet tam wychodzą ciągle nowe historie, z którymi trzeba się zmierzyć. Mam jednak takie marzenie, żeby ten kryzys zmienił najpierw działanie, a następnie postrzeganie Kościoła. Dzisiaj z hasłem „pedofilia” czy „wykorzystywanie seksualne” skojarzenie jest jedno: to problem księży i Kościoła. Marzę o tym, by skojarzenie było inne: Kościół – tam ci pomogą. Tam mają kompetentnych ludzi, podchodzą z empatią i profesjonalnie pomagają. Dzisiaj jesteśmy uznawani za synonim grupy przestępczej, a marzy mi się, byśmy jako Kościół stali się synonimem szpitala, miejsca uzdrowienia. Tylko gdy będziemy wiarygodni, możemy pomóc społeczeństwu zmierzyć się z tym problemem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).