Syria przeżywa bezprecedensowy kryzys humanitarny, zapomniana przez wspólnotę międzynarodową i światowe media.
Po jedenastu latach wojny Kościół nieprzerwanie trwa na pierwszej linii walki o godną przyszłość mieszkańców tego zrujnowanego kraju. „Nasz kraj potrzebuje konkretnej pomocy, a nie kolejnych obietnic” – mówi kard. Mario Zenari, który uczestniczył w watykańskiej konferencji promującej inicjatywę „Szpitali Otwartych.” Dziś jej uczestnicy zostali przyjęci na audiencji przez Papieża.
W wyniku wojny zginęło blisko 400 tys. osób, a 200 tys. uważa się za zaginione - wynika z danych Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka. Z 21 mln mieszkańców przed wojną, 6,6 mln uciekło z Syrii, by szukać schronienia za granicą. Statystyki ujawniają, że 90 proc. ludności pozostającej w kraju żyje poniżej granicy ubóstwa. Światowy Program Żywnościowy alarmuje, że ponad 12 mln Syryjczyków, czyli 60 proc. populacji, żyje w niepewności żywnościowej. Łącznie 14,6 mln osób potrzebuje pomocy humanitarnej, z czego 9,6 mln w trybie pilnym.
Konflikt nie oszczędził infrastruktury medycznej, stąd tak wielka waga „Szpitali Otwartych” (trzy szpitale działają bezpłatnie w Damaszku i Aleppo oraz cztery przychodnie w najbardziej opuszczonych regionach kraju), które powstały z inicjatywy nuncjusza apostolskiego w tym kraju i w dużej mierze finansowane są dzięki wsparciu Papieża Franciszka. „Ta inicjatywa była pilną koniecznością, ponieważ ponad połowa syryjskich szpitali i ambulatoriów została zrównana z ziemią lub na tyle uszkodzona, że nie mogą działać, a dwie trzecie personelu medycznego wyemigrowało” – mówi Radiu Watykańskiemu kard. Zenari.
Poturbowana i opuszczona Syria potrzebuje pomocy
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.