W sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie trwają tygodniowe rekolekcje pod namiotami.
Miasteczko Modlitewne to inicjatywa, która zrodziła się w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży, którego patronką jest bł. Karolina.
- Mamy obowiązek, a nawet przywilej szerzyć kult Karoliny, a można to robić na wiele sposobów. Nam wydaje się, że spotkanie jest bardzo ważne. Miasteczko jest płaszczyzną spotkania, spotkania z Bogiem, z bł. Karoliną, z drugim człowiekiem. W tym roku widzimy, choćby po liczbie stałych uczestników miasteczka, których jest 170, i jest to w 13-letniej historii tej inicjatywy najwyższa frekwencja, że głód spotkania jest duży – mówi Paweł Ryndak, prezes KSM Diecezji Tarnowskiej, burmistrz Miasteczka Modlitewnego.
Ci, którzy już na miasteczku kiedyś byli mają własne doświadczenie owoców, które rodzą te rekolekcje. Justyna Kiełbasa z Tarnowa jest drugi raz. Była rok temu. To było tak ważne przeżycie, że przyjechała ponownie. - Mimo tego, że żyjemy razem, mam czas na zatrzymanie się i skupienie na relacji, odkrycie tego, co Bóg ma dla mnie. Jest to też czas dla siebie, bo na co dzień jest z tym problem. Zeszłorocznym odkryciem była dla mnie prawda, doświadczenie, że Bóg kicha człowieka takim, jakim jest, choć właśnie akurat się potknął, pobłądził, to Bóg kocha niezmiennie - opowiada.
Janek Kisiel, który dziś jest animatorem na miasteczku przyjechał na to wydarzenie pierwszy raz w wieku 14 lat. - Filozofowałem trochę i miałem poczucie, że życie, wiele spraw na tym świecie to jedna wielka marność, że nie warto się starać, cieszyć, bo to wszystko przeminie. Tu zobaczyłem, znalazłem radość wiary, radość, ze wspólnego życia. Zmieniło mnie miasteczko i nadal zmienia w każdym roku, a jeden tu po raz 9 - mówi.
Hasłem rekolekcji w tym roku jest słowo „(Po)znany”. Rekolekcje prowadzi ks. Stanisław Kłyś. - Rekolekcje są chrystocentryczne. Jezus się daje poznać, chcemy Go poznawać, a dzięki temu, że poznajemy Boga, ogarniamy samych siebie. Bóg się przedstawia różnymi metodami. Przez świat stworzony, przez słowo Biblii, ducha Bożego, wreszcie także przez drugiego człowieka. Trzeba mieć w sobie ciekawość, trzeba nadstawić ucha, wytężyć wzrok. Trzeba też próbować wejrzeć w siebie. Zobaczyć siebie w świetle Bożej prawdy. To nie jest łatwe, bo dziś wielu młodych chce, by się nimi zajmować, ale sami sobą zajmować się nie chcą. Hołdują czasem zasadzie, „jestem jaki jestem i styknie”. Tymczasem trzeba próbować samego siebie zrozumieć, odkryć prawdę o sobie samym - tłumaczy ks. Kłyś.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).