Jak poinformowała Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IMO) we wtorek poniosło śmierć 22 uchodźców, którzy przeprawiali się przez Morze Śródziemne.
O motywach decydowania się podróż o tak wysokim ryzyku powiedział papieskiej rozgłośni koordynator Jezuickiej Służby Uchodźcom (JRS) w Afryce Zachodniej. „Oni nie mają żadnej nadziei w krajach, z których pochodzą” – mówi o. Patrick Etamesor.
Przeprawa rozpoczęła się w libijskim mieście Zuwara. Po kilku godzinach, przeładowana tratwa zaczęła tonąć. Ofiary, zarówno śmiertelne, jak i 61 pozostałych, które zostały zabrane na ląd przez libijską straż przybrzeżną, pochodzą z Mali.
JRS w Mali współpracuje z Caritas, by pomagać uchodźcom, m.in. przez dom migranta w Gao. Przyjmują migrantów wydalonych z algierskich miast przygranicznych z Mali, a także migrantom tranzytowym. „To są zwykli, normalni ludzie. Młodzi mężczyźni i kobiety, którzy w okolicznościach w jakich się znajdują, nie widzą już żadnej nadziei” – mówi o. Etamesor.
Od 2014 r. w basenie Morza Śródziemnego życie straciło ponad 24 tys. osób.
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."