Sytuacja na schodzie Ukrainy staje się coraz trudniejsza. Rosyjskie wojska ze zmasowaną siłą atakują miasta, które do tej pory były głównymi ośrodkami pomocy humanitarnej dla ludzi uciekających z oblężonych terenów. „Trwa coraz silniejszy ostrzał Zaporoża, ale wciąż pomagamy potrzebującym” – mówi Radiu Watykańskiemu przebywający w tym mieście bp Jan Sobiło.
Polski duchowny od 31 lat pracuje na Ukrainie. Od rosyjskiej agresji na Donbas, przed ośmiu laty, nieprzerwanie żyje na linii frontu.
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]
„Okupanci zgromadzili ok. tysiąca sztuk tzw. bojowej techniki: czołgi, armaty, wozy pancerne i próbują podejść, ale nasi są dobrze umocnieni i odbijają ataki. Walki idą mocne, ale do miasta nie dają rady wejść, ponieważ przez ponad miesiąc Zaporoże miało czas na umocnienia przeciwpancerne, próbują jednak – mówi papieskiej rozgłośni bp Sobiło. – Duch jest bardzo mocny w narodzie ukraińskim, jest coraz więcej chętnych do walki z Rosją. Do Zaporoża wciąż przyjeżdżają uchodźcy z tych miasteczek, które są okupowane. Docierają falami, bo okupanci nie zawsze przepuszczają; kolumny, które chciałyby przejechać są zatrzymywane. Przyjazd każdej najmniejszej grupy, czy nawet kilku samochodów zawsze jest wielką radością, że znowu udało się kogoś uratować. Zaporoże jest dobrze przygotowane na przyjęcie uchodźców. Wszystkie przedszkola i szkoły są przemienione w środki przyjęcia, gdzie otrzymują podstawową pomoc. Potem w większości kierują się na zachodnią Ukrainę, a stamtąd do Polski i do innych krajów.“
Pytany o masakry w Buczy, bp Sobiło wyznaje, że go nie zaskoczyły, ponieważ to, co się dzieje jest wyjściem z ukrycia umysłu homo sovieticus, który przez lata był doskonale zakamuflowany. „Wspomnijmy choćby Katyń, metody się nie zmieniły” – mówi pomocniczy biskup diecezji charkowsko-zaporoskiej.
„Jestem na Ukrainie od 1991 roku. Rozmawiałem w tym czasie z wieloma ludźmi, którzy w ubiegłym wieku przeżyli tzw. wielki głód. Te okrucieństwa, których dokonywali rosyjscy żołnierze, to bestialstwo jest wpisane w ich DNA. Wystarczy wspomnieć Katyń, to jak byli rozstrzeliwani nasi oficerowie, lekarze, policjanci. Tamto bestialstwo nie wywietrzało jeszcze z głów Rosjan, szczególnie tych, którzy byli u władzy w tym strasznym systemie NKWD, czy potem KGB. Oni tym żyją, są tym jakby zakodowani – mówi papieskiej rozgłośni bp Sobiło. – Dlatego też w tej chwili to, co było przez wiele lat zakamuflowane i wydawało się, że już to przeszło, i że już tego nie ma, te okrucieństwa w Buczy czy Konotopie pokazały, że nic się nie zmieniło, było jedynie zamaskowane, ale siedziało w umysłach. Ten system tak formuje ludzi. Przecież w Rosji, w systemie sowieckim człowiek się nie liczył, był niczym. Zastrzelić z zawiązanymi rękami, oberżnąć głowę, wywieźć, zakopać, zgwałcić, to wszystko jest dla nich możliwe. Świat to wiedział i świat o tym milczał. Te przepojone ideologią umysły homo sovieticus ze swoim antyludzkim podejściem do życia w tej chwili wyłażą, dlatego też trwa wojna o to, by wyzwolić się wreszcie ostatecznie, żeby świat się uwolnił od tego co dręczyło nas od 1917 roku, od tego demona. Prze te lata szatan miał swoją bazę w Moskwie. Dlatego też teraz idzie wielka walka przeciw wszystkiemu co niszczyło godność człowieka od jego poczęcia do naturalnej śmierci. Ci ludzie byli rozpijani, byli okłamywani w rosyjskich kołchozach, trzymano ich na uwięzi bez paszportów, bez dowodów osobistych. Siedzieli jak niewolnicy, formowano ich nieprawdziwą informacją i teraz to wszystko wychodzi. Dlatego też potrzebne jest działanie Boga, który jako jedyny może dotknąć serca i umysłu człowieka. Bóg jako jedyny może przywrócić nawet takim zniszczonym ludziom godność osoby ludzkiej. Dlatego uważam, że tutaj jest potrzebne wielkie błogosławieństwo Ojca Świętego, Piotra naszych czasów, które ma moc egzorcyzmowania i ma moc odepchnięcia całego zła od granic Ukrainy.“
Historyk prof. Jan Żaryn zeznawał w tej sprawie w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
W imieniu papieża uroczystości beatyfikacyjnej we Fryburgu będzie przewodniczyć kardynał Kurt Koch.
W 1966 roku biskupi Stanów Zjednoczonych ograniczyli ten obowiązek do okresu Wielkiego Postu.
Formuła podjęta przez pomysłodawców i realizatorów od początku znalazła odbiorców.