Jeśli widzę co chcę widzieć, to przebudzenie może być nieciekawe.
Koniec marca, epidemii w Polsce dzień 757. Mocno zanikającej już epidemii. Wojny na Ukrainie dzień 35. Ta nie zanika. Co najwyżej wchodzi w fazę bardziej statyczną. Ale ludzie w niej giną tak samo...
Przed tygodniem postawiłem diagnozę prezydentowi Rosji. Duchową diagnozę. Dziś nikomu stawiać jej nie zamierzam. Trudno jednak nie zauważać pewnych faktów. Smutnych. Świadczących o tym, że różne choroby duszy bardziej są rozpowszechnione, niż się to „opinii publicznej” na co dzień wydaje. Także, a może nawet zwłaszcza wśród tych, którzy istnieje owej duszy poddają w wątpliwość.
O czym myślę? Ano o krytyce. Rządu, Kościoła, papieża Franciszka... Jasne, krytykować można ale... No bo co pomyśleć o zrównywaniu naszych władz do władzami Rosji? Gdyby to było prawdą, tytuły, w których różnoraka krytyka rządu się pojawia, już dawno byłyby zamknięte. A konta twitterowe zablokowane. Tymczasem wypisują dziennikarze i publicyści te swoje wydumki zastanawiając się na przykład czy agresja Rosji na Polskę w świetle możliwości odsunięcia od władzy PiS nie byłaby mniejszym złem. Albo czy sposób ubierania się przywódcy Zjednoczonej Prawicy nie uwłacza godności Rzeczypospolitej. I nic się nie dzieje. Czy to nie najlepszy dowód na to, że te ich tezy nie warte funta kłaków? Dziwię się, że sami tego nie widzą, tylko brną dalej...
Albo – sprawa sprzed paru tygodni – to oskarżenia Kościoła że nic nie robi dla uchodźców z Ukrainy. Nie robi? Wystarczyło zajrzeć tu i tam. Choćby na nasz portal. To tak, jakby ktoś zakrył dłonią oczy i krzyczał, ze nie widzi. Albo zatkał uszy i awanturował się, że nie słyszy. Sprawa szybko ucichła, ale nie powinno w ogóle jej być, prawda?
Teraz inni ludzi, inne środowiska, oskarżają papieża o to, że nie dojść jednoznacznie potępił Rosję za wojnę na Ukrainie. Ha. Trzeba by przed wyrażeniem takiej potępiającej opinii po prostu dowiedzieć się, co i jak. Niestety, to oskarżycielom nie jest do niczego potrzebne. Oni po prostu wiedzą. A jeśli fakty temu przeczą, to tym gorzej dla faktów.
Smutne to. Przy okazji pokazuje jednak, jak to wszystko działa. I każe zastanowić się ile prawdy było w innych, forsowanych w ostatnich latach przez media opiniach. Łatwo wyrazić święte oburzenie czy zrobić z igły widły. Ale jak to się ma do rzeczywistości? Tylko to jest istotne.
Może więc warto dziś zrewidować swoje osądy spraw. I choćby tylko parę kropek zastąpić znakami zapytania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.