Drewno z dziesięciu łodzi migrantów, które rozbiły się w drodze na Lampedusę, zostało przekazane włoskiej Fundacji Dom Ducha i Sztuki. Zostaną z nich wykonane instrumenty muzyczne i krzyże, które staną się symbolami dramatu migracji.
„Te łodzie miały zostać zniszczone. Poprosiliśmy, abyśmy mogli uczynić z nich narzędzie kulturowego przekazu” – wyjaśnił prezes Fundacji Arnoldo Mosca Mondadori.
Od kilku lat na Lampedusę zmierzają łodzie wypełnione migrantami. Rozgrywający się w ich życiu dramat często ma tragiczne zakończenie. Morze Śródziemne – jak powiedział Franciszek w grudniu ubiegłego roku na wyspie Lesbos – jest „cmentarzyskiem bez nagrobków”.
Rozbite łodzie, które służyły ludziom za transport, są na ogół rekwirowane, a następnie utylizowane. Za sprawą Fundacji Dom Ducha i Sztuki, część z nich będzie teraz służyć jako symbol dramatu migrantów. Fundacja pomaga osobom z marginesu, uchodźcom, więźniom, samotnym matkom z dziećmi i osobom niepełnosprawnym. Są oni angażowani w projekty artystyczne, które pozwalają im na reintegrację ze społeczeństwem i powrót do normalnego życia.
Jednym z projektów są „Skrzypce Morza”. W jego ramach, odbywający karę w mediolańskim więzieniu Opera, są zatrudniani w warsztacie lutniczym Enrica Allorto. Z przekazanego drewna, pochodzącego z dziesięciu łodzi, wykonają pod okiem mistrza instrumenty muzyczne i krucyfiksy. Będą one przypominały ludziom, zwłaszcza młodym, o tragedii dziejącej się na naszych oczach.
Przekazaniu darowizny patronował Luciano Lamorgese, włoski minister spraw wewnętrznych. Było to możliwe również dzięki współpracy kilku instytucji, m.in. Agencji Lampedusa i prefektury prowincji Agrigento.
Z przedstawicielami Fundacji spotkał się niedawno Papież Franciszek. „Wysyłacie światu sygnały przeciwstawiające się kulturze odrzucenia” – powiedział Ojciec Święty.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.