Nie zatrudniają na czarno, nie wystawiają lewych faktur, nie podstawiają nogi konkurencji, a ze skarbówką rozliczają się co do grosza. Wzajemnie sobie pomagają i… nie bankrutują.
Etyczny milioner
W biznesie katolicki znaczy uczciwy, solidny, rzetelnie wykonujący swoją pracę, dotrzymujący umów. Ale też płacący sumiennie podatki, traktujący po ludzku pracowników, rozumiejący, że kobieta ma prawo być w ciąży, a ojciec chce weekendy spędzić z rodziną, a nie szkolić się czy integrować z kolegami z firmy. Tak prowadzony biznes, uczciwe zarabianie pieniędzy już same w sobie są swoistą ewangelizacją w środowisku, gdzie często jeszcze panuje przekonanie, że „pierwszy milion trzeba ukraść” – a przynajmniej jakoś skombinować albo zdobyć dzięki układom. – Trzeba pokazać młodym ludziom startującym w biznesie, że nie trzeba kraść ani oszukiwać, żeby się dorobić. Że liczy się dobrze wykonana praca – podkreśla 55-latek Wiesław Zawadzki, dyrektor w firmie coachingowej. W pracy zaś liczy się nie tylko zysk, dochód, bilans na plusie, ale to, w jaki sposób prowadzimy biznes, jak traktujemy partnerów. – Kiedy ktoś proponuje mi wykonanie usługi bez faktury, mówię, że i tak wystawię kwit i odprowadzę podatek. Słyszę wtedy: „Przecież pan nie musi”. Nie muszę, ale chcę być uczciwy – mówi Piotr Michalski, zajmujący się internetową sprzedażą mebli biurowych i dystrybucją kwiatków w puszce.
Trzydziestu zgranych
Do jednego koła biznesowego należy nie więcej niż trzydzieści osób – z małych i średnich przedsiębiorstw, przedstawicieli wolnych zawodów, z różnych branż, żeby nie wprowadzać zawodowej konkurencji. Chętnych przybywa i w Warszawie tworzy się już drugie koło. W WTB wszyscy się znają i wiedzą, że mogą liczyć na znajomych i „znajomych królika”. Poza tym co trzydzieści menedżerskich głów to nie jedna. Na spotkaniach rodzi się wiele pomysłów na wspólne zarobienie pieniędzy. – Networking to umiejętność tworzenia sieci ludzi życzliwych, dzięki której może wzrastać nasz kapitał. Im dłużej networkujemy, tym lepiej się poznajemy i bardziej sobie ufamy. I tym śmielsze pomysły chcemy wspólnie realizować – Maciej Gnyszka tłumaczy sens tworzenia towarzystw. Efekty? W ciągu roku istnienia warszawskiego towarzystwa wypaliło parę interesów. Dzięki rekomendacji jednego z członków innemu z branży ubezpieczeniowej udało się zdobyć kilkumilionowy kontrakt. Wizytówki, zaproszenie, foldery wszyscy drukują u Marcina Przepióry – specjalisty od poligrafii. Odkąd wstąpił do towarzystwa, nie może nadążyć z robotą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański Papież nawiązał także do „brutalnych ataków” na Ukrainie.
Msza św. celebrowana na Placu św. Piotra stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.
„Bez faktów nie może istnieć prawda. Bez prawdy nie może istnieć zaufanie.