Podczas spotkania z cyklu OPen w DA Dominik goście - Monika Białkowska, teolog i dziennikarka "Przewodnika Katolickiego" i Tomasz Terlikowski, filozof i publicysta - zastanawiali się czy świeccy mogą zmienić oblicze polskiego katolicyzmu.
Co stanowi istotę problemów, z którym obecnie mierzy się kościół w Polsce? Jak rozumieć coraz częstsze akty apostazji? Czy obecnego kryzysu kościoła można było uniknąć? W jaki sposób świeccy bez większych wpływów mogą zmieniać Kościół? Między innymi nad takimi pytaniami pochylili się uczestnicy spotkania z cyklu OPen organizowanego z okazji Jubileuszu 50-lecia Duszpasterstwa Akademickiego "Dominik”.
Gośćmi byli red. Monika Białkowska - doktor teologii fundamentalnej, dziennikarka "Przewodnika Katolickiego" oraz członkini Stowarzyszenia Teologów Fundamentalnych w Polsce, a także red. Tomasz Terlikowski - doktor filozofii, publicysta "Rzeczpospolitej" i "Tygodnika Solidarność".
Punktem wyjścia do dyskusji o aktualnych problemach Kościoła, była próba ogólnego spojrzenia na kryzys, z którym obecnie mierzy się Kościół w Polsce. Prelegenci, próbowali zarysować istotę tej sytuacji. - Pytanie o ocenę sytuacji kościoła w Polsce "z lotu ptaka" jest niezwykle trudne, ponieważ składa się na nią wiele odrębnych detali - zauważyła M. Białkowska. - W obecnej sytuacji najbardziej uderza mnie jednak to, jak bardzo nie wiemy, w co wierzymy. Przedmiotem dyskusji wśród nas stają się tematy, które wierze zupełnie nie podlegają. Próbujemy od nowa ustalać kwestie, które zostały już dawno wyjaśnione. Ukazuje to, jak bardzo brakuje nam znajomości podstaw wiary.
Zwróciła także uwagę na to, że w Polsce równolegle toczą się dwie niezależne narracje dotyczące Kościoła, które mają zupełnie inne spojrzenie na kluczowe sprawy i nie ma między nimi żadnego dialogu, co niebezpiecznie pogłębia podział.
Tomasz Terlikowski kontynuując myśl swojej przedmówczyni, sformułował diagnozę w myśl której, żyjemy obecnie u końca katolicyzmu. Zaznaczył jednak, że to wcale nie oznacza końca katolicyzmu w ogóle. Wskazał przy tym, że istotnym problemem w Kościele jest zachodzący proces dynamicznych zmian, który z jednej strony wielu porusza, a z drugiej jest odrzucany przez część katolików, którzy bardzo chcą trwać przy tym co było nie zauważając, że tego już nie ma.
W kolejnej części spotkania pojawił się temat apostazji. Rozmówcy zostali zapytani o to, w jaki sposób należy patrzeć na odchodzenie ludzi z Kościoła. - Obserwując tę rzeczywistość, odnoszę wrażenie, że wiele osób nie traktuje apostazji jako wyrzeczenia się wiary, ale jako ruch wypisania się z instytucji, oddzielony od wiary w Boga - mówiła red. Białkowska. Podkreśliła, że nie znajduje to do końca uzasadnienia teologicznego. - Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z wagi gestu, którego dokonuje, postrzegając go czysto ziemsko.
Redaktor Terlikowski zauważył również, że jeśli nie znamy powodu odejścia poszczególnych osób, to nie jest możliwe odpowiedzenie na pytanie jakie są tego przyczyny. Zaznaczył, że możliwości jest wiele, może ktoś nigdy nie był blisko Kościoła, być może stracił wiarę na skutek doświadczeń, a może wciąż wierzy, ale z jakiś przyczyn nie chce być utożsamiany z instytucją.
Rozmówcy zgodnie przyznali, że dużym uproszczeniem, jest mówienie, że osoba odchodząca z Kościoła "z powodu księdza" nigdy nie była w Kościele z powodu Jezusa. - Bagatelizowanie realnego doświadczenia wiary czy krzywdy przez osobę dokonującą apostazji jest jej lekceważeniem, powiedzeniem "nie liczysz się" i na to nie ma zgody - mówiła red. Monika Białkowska, dodając - Akty apostazji są porażką, jednak nie tych, którzy odchodzą, ale naszą jako wspólnoty.
Spotkanie płynnie przeszło do angażującego pytania na temat źródła kryzysu, z którym się mierzymy - czy obecne skandale są jego przyczyną, czy raczej katalizatorem tego, co i tak musiałoby się wydarzyć? Goście OPen-a zauważyli, że postępująca od wieków klerykalizacja oraz zbieranie ziemskich zaszczytów przez hierarchów, nieuchronnie zmierzało do punktu krytycznego i obecny kryzys nie jest wypadkiem przy pracy, ale wynikiem utrwalonej struktury. Opiera się ona na przewadze zewnętrznych znaków i form wiary nad prostym świadectwem miłości. - Kościół przeżył różne struktury: starożytny, średniowieczny, obecny. Nie jest to pierwsza taka zmiana. Ciężko sobie wyobrazić, by ludzie żyjący w nowoczesnym świecie realizowali średniowieczne pobożności. Kościół jest wspólnotą, a nie obiektem muzealnym, w którym chodzi jedynie o zachowanie nienaruszonego stanu rzeczy - mówił T. Terlikowski.
Inną ważną kwestią poruszoną w trakcie spotkania było zagadnienie dotyczące konfesjonalizacji debaty społecznej. Jako Kościół posiadamy ogromne bogactwo teologiczne, jednak w kwestiach naukowych budujemy często narrację, która oparcie w faktach ma znikome. Mówimy o sprawach, w których nie mamy pojęcia, a przez to tracimy wiarygodność w debacie społecznej. Ponadto jeśli odrzucamy dorobek nauki i próbujemy kwestie naukowe wyjaśniać logiką wiary, to zmierzamy ku odrealnieniu i wystawiamy się na pośmiewisko .
Podsumowując spotkanie, goście zostali poproszeni o wyrażenie swojej opinii na temat tego w jaki sposób, poszczególni wierni, nie mający wielkich wpływów, mogą przyczyniać się do zmiany Kościoła. W jaki sposób mogą wyrażać swój sprzeciw wobec oburzających słów czy zachowań hierarchów, jednocześnie nie opowiadając się po żadnej ze stron opozycji. - Sama często stawiam sobie to pytanie i szukam odpowiedzi - mówiła dr Białkowska. Nie mamy zbyt wielu możliwości, możemy próbować pisać listy wyrażające nasz sprzeciw - bez ataku, ale z szacunkiem i łagodnością, by małymi kroczkami zmieniać mentalność hierarchów.
Redaktor Terlikowski wskazuje jeszcze inną perspektywę: - Pierwszą rzeczą, którą powinniśmy, to zwalczanie klerykalizmu w nas samych. Jak traktujemy księży, czy nie podchodzimy do nich ze zbytnim uniżeniem? Z wyolbrzymioną wdzięcznością za rzeczy podstawowe? Czy mamy odwagę wyrazić swoje niezadowolenie wobec kaznodziei, jeśli mówi rzeczy, z którymi się nie zgadzamy? Czy mamy odwagę komunikować to, co nas boli? Ponadto oczywiście ważna jest też modlitwa i bardzo wytrwała formacja nie czekając na to, aż ktoś nas będzie formował, ale biorąc odpowiedzialność za to, w co wierzymy i wytrwale to poznając.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).