Ksiądz - Samotny? Osamotniony?

Wyobrażenie o samotności jest progiem, przez który trudno przejść bez lęku. Czy tak jest w rzeczywistości? Czy ksiądz jest naprawdę samotny?

Reklama

Niepodważalną istotą życia kapłana jest więź z Bogiem. W jakim znaczeniu? Ktoś powiedział, że człowiek nie ma więzi z Bogiem, ale człowiek jest więzią z Bogiem. Jeśli w kapłanie nie ma samotności więzi z Bogiem, to wtedy przychodzi pragnienie karmienia się czymkolwiek. Drugi człowiek nie wystarczy. Jest ciągle za mało… Wracam wieczorem po wielu spotkaniach i jestem sam. Mogę zacząć oczekiwać od kogoś zbyt wiele. Dlatego właśnie pojawia się dość często niezadowolenie z relacji, rozczarowanie, lęk o kogoś. Człowiek nie zastąpi Boga. Może dlatego rozpadają się małżeństwa, bo oczekuje się od siebie zbyt wiele. Nie ranią ludzie, ale oczekiwania względem nich! Można ukierunkowywać się także w inną stronę; ubóstwiać coś, co nie jest Bogiem; karierę naukową, pieniądze, ubranie, upiększanie mieszkania. Dlaczego dzisiaj ludzie mają wszystko, co jest potrzebne do życia, a nie są z niczego zadowoleni? Skąd rozpacz, depresja, itd.? Z samotności braku więzi z Bogiem, która stała się osamotnieniem! Jeśli nie potrafimy być samotni z Bogiem, idziemy w stronę osamotnienia, izolacji i wyobcowania. Musimy umieć przeżywać samotność, i tę „pustynną” i tę z drugim człowiekiem, gdzie pomiędzy mną a nim jest samotność.

Charyzmat od Boga dla wspólnoty

Kapłan żyje w celibacie, który jest charyzmatem (!). Trzeba zdawać sobie sprawę, że w kapłanie będzie pewnego rodzaju niespełnienie, jakiś głód jeśli chodzi o możliwość wyrażania siebie przez ciało wobec kobiety. Między innymi z tego względu właśnie bardzo ważne jest głębokie życie duchowe. Bez tego nie ma możliwości uniesienia „błogosławionego ciężaru”, „samotności spragnionego ciała”[9]. Spotkanie z Jezusem Chrystusem wypełnia ten głód, a owocem głębokiej więzi z Nim są dojrzałe relacje z innymi, przyjaźnie a także ofiarne apostolstwo. Radosne, bo ofiarne kapłaństwo jest tam, gdzie ksiądz we właściwy sposób przeżywa dar celibatu. Jeśli kapłan nie wyda się na pastwę Boga, wtedy będzie zgorzkniały, niezadowolony, będą go wyniszczać najdrobniejsze porażki, ludzka niewdzięczność, niezrozumienie przez ludzi. Ksiądz, który jest w całości dla Boga, nie będzie czuł straty czasu dla ludzi (pomimo wszystko) i będzie poszukiwał samotności, żeby osobiście porozmawiać z Bogiem, zobaczyć gdzie się jest.

Dla mnie osobiście ciekawym doświadczeniem było, kiedy pewnego razu spacerowałem po kamedulskim lesie na krakowskich Bielanach i usiadłem na ławce, na której wciąż jest wyryty napis dłonią eremity: „Samotni nie jesteśmy. Bóg jest z nami”. A pod tym napisem: „Br.(at) Tyburcy – 1941 rok”. Wokół szaleństwo diabelskiej wojny, a mnich wie, że Bóg jest z nami. To się nie zmienia i nigdy się nie zmieni. W obecnej sytuacji przeżywamy różnego rodzaju wstrząsy, choćby te dotyczące licznych ataków na Kościół, profanacji, bluźnierstw… Wychodzą na światło dzienne koszmarne fakty dotyczące wykorzystywania seksualnego przez osoby duchowne, dokonywane w skrytości minionych lat. To wszystko może w życiu uczciwych i gorliwych kapłanów, których jest większość, powodować poczucie utraconego sensu i braku nadziei. Odchodzenie ludzi od wspólnoty Kościoła katolickiego może wzbudzać w sercach wielu z nich ból i świadomość porażki. Dlatego tym bardziej trzeba być razem i mocą Jezusa Chrystusa ogłaszać orędzie Ewangelii życia. Właśnie w takich czasach potrzeba jeszcze bardziej odważnego, klarownego i wiarygodnego świadectwa życia wiarą. To teraz jest czas dla kapłanów prawdziwie żyjących misją, którą powierzył im Chrystus. Świat się szybko zmienia. I w tym jest niebezpieczeństwo poczucia osamotnienia jako odrzucenia przez społeczeństwo. Ojciec Marian Zawada nazwie to „samotnością tragiczną”[10]. Jest to stan bezsilności, który może – jak sądzę – pójść w stronę wycofania się nawet z powołania, albo pogubienia się na jego drodze. Musimy umieć nadawać sens takiemu osamotnieniu, które jest wynikiem oskarżania się, że zostałem sam, zostawili mnie, itd[11]. Ważne jest tutaj towarzyszenie duchowe i modlitwa. Nie można dać się zapędzić w „kozi róg złych myśli”… Wspólnota kapłańska jest lekarstwem na osamotnienie, w które można wejść zupełnie niepotrzebnie. Kapłani są odpowiedzialni za siebie wzajemnie. Z tej odpowiedzialności nikt nie jest zwolniony. W jedności jest siła. Jako kapłanów powinna nas jednoczyć pasja misji powierzonej nam przez samego Chrystusa! Odnówmy pasję, którą Jezus złożył w naszych sercach w dniu święceń! Każdy z nas ma wiele do zrobienia na polu ewangelizacyjnym. Nie mamy powodów, żeby się ukrywać przed światem. Kapłan uczciwy, modlący się i głoszący Słowo jest bardzo potrzebny ludziom spragnionym Boga, a szczególnie tym, którzy przestali Go szukać żyjąc egzystencjalną pustką.

Przedstawione wyżej kwestie są tylko zarysem problemu, do którego warto powracać, żeby nie skręcać w niewłaściwą uliczkę. Dedykuję kapłanom wiersz Ks. prof. Jerzego Szymika pt. Kyrie. Tekst ten ukazuje tęsknotę za Bogiem, która wypełnia samotność spowodowaną zaskoczeniem tym, że zwykle inaczej wyobrażamy sobie przyszłość, a kiedy zderzamy się z rzeczywistością, musimy uważać, żeby nie popaść w pustkę. Trzeba więc wydać się na przepadłe Bogu… Samotność z Bogiem oczyszcza, oczyszcza relacje z NIM, a także relacje z drugim człowiekiem.

Być może nie jeden raz będziesz czytać ten wiersz właśnie wtedy, kiedy będzie inaczej niż być miało… A twoje łzy staną się jak wiosenny deszcz…

Panie,
jest inaczej
niż być miało

ani góry,
ani morwy
nie rzucają się w morze na moje słowo

nieustannie idzie na burzę,
nieustannie czerwieni się zasępione niebo,
fale zalewają łódź, a wichry i jezioro nigdy nie są mi posłuszne

mam kilka ryb,
siedem chlebów
i nieskończoną wielość głodnych do wykarmienia

dotykałem tylekroć
Twojego płaszcza
a nie jestem zdrowy

Ojciec Niebieski
Ma coraz mniej pracy
Z liczeniem moich włosów

A jestem w gorszym
Położeniu niż Jair
No nie mam córki

Mam oczy, a nie widzę,
Mam uszy, a nie słyszę;
Często też wpadam w ogień i w wodę

Moje oczy wilgotnieją nieraz,
Ale nie od Twojej śliny,
stąd też widzę niewyraźnie

ani odcięta prawica,
ani wyłupione oko
nie uczyniły mnie lepszym

tęsknię za Tobą.
Ulituj się nade mną.
Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić[12].

         

Ks. mgr lic. Tomasz Rąpała – ojciec duchowny w WSD w Tarnowie, współpracuje z Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama