Myślę, że bardzo wiele jest czynników, które sprawiają, że autorytet czy poziom zaufania do Kościoła zmniejsza się. Nie szukałbym odpowiedzialności innych za spadek wiarygodności Kościoła - mówił prymas Polski abp Wojciech Polak.
Jak wynika z badania CBOS, opublikowanego w ubiegłym tygodniu, opinie na temat działalności Kościoła katolickiego w Polsce pogorszyły się i są najgorsze od 1993 r., kiedy to ostatni raz zarejestrowano wyraźną przewagę negatywnych ocen tej instytucji nad pozytywnymi.
"Obecnie działalność Kościoła katolickiego dobrze oceniają dwie piąte Polaków (41 proc., od września spadek o 8 punktów procentowych), a niemal połowa (47 proc., wzrost o 6 punktów) wypowiada się o niej z dezaprobatą" - wynika z badań.
W kontekście tych badań zapytano prymasa w środę w Radiu Zet, czemu Kościół traci autorytet. "Myślę, że bardzo wiele jest czynników, które sprawiają, że ten autorytet czy ten poziom zaufania do Kościoła zmniejsza się" - odpowiedział. "Nie możemy mówić, że jest to też nam obojętne, czy że to są tylko sondaże" - powiedział.
Zapytano go także, czy może to wynikać ze stosunku do afer pedofilskich, które zamiatano pod dywan i przenoszono księży z parafii na parafię, czy może chodzić też o zaangażowanie Kościoła w sprawy polityczne.
"Myślę, że tych czynników jest więcej. To nie jest pewnie jeden czynnik" - powiedział.
"Niektóre rzeczy są obiektywne, chociażby takie, że walka z pedofilią musi być dalej prowadzona w sposób konsekwentny i tutaj nie może być żadnych sytuacji, które powodowałyby dwuznaczność" - powiedział Polak.
Na uwagę, że nie może być to deklaratywne, ale realne, prymas przyznał rację. "Wydaje mi się, że przeszliśmy tę sytuację, że więcej osób widzi, że nie jest to już tylko deklaratywne, ale konkretne, chociażby działania i Fundacji św. Józefa, i pomoc dla osób, które zgłaszają się, i teraz kolejne inicjatywy: punkt konsultacyjny w Poznaniu otwarty dla osób skrzywdzonych, to są także te inicjatywy duszpasterskie, które podejmujemy, grupy wsparcia czy w Krakowie, czy w Warszawie" - mówił.
Jak dodał, "to wszystko będzie, taką mam nadzieję, składało się także na to, że wobec skandali, które się wiążą z wykorzystaniem osób małoletnich przez niektórych duchownych, Kościół będzie odzyskiwał tę wiarygodność i będziemy nie tylko postrzegani, że o tym mówimy, że jest to dla nas istotne i ważne, ale że tak działamy i że to jest rzeczywiście droga".
Prymas odniósł się także do relacji Kościół–państwo i podkreślił, że powinny wyglądać one tak, jak jest zapisane w konstytucji. "Zapisane jest w konstytucji: autonomia i życzliwa współpraca i tak powinny one wyglądać - przy zachowaniu całkowitej autonomii państwa i Kościoła, przy życzliwej współpracy dla dobra człowieka w bardzo konkretnych obszarach" - dodał.
Pytany, kto się bardziej przyczynił do spadku zaufania wobec Kościoła - politycy z lewicy czy sami duchowni, odpowiedział, że jest to pytanie trudne.
"Nie zrzucałbym winy na innych, że to inni. Zawsze powinniśmy najpierw patrzeć, co jest po naszej stronie do naprawienia, do nawrócenia, żeby to świadectwo ewangeliczne było jasne i przejrzyste. Nie szukałbym odpowiedzialności innych za spadek wiarygodności Kościoła i wzywam siebie, jako członka tego Kościoła, do nawrócenia, żebym rzeczywiście dawał takie przejrzyste świadectwo mojej wiary i świadectwa mojej miłości wobec innych" - mówił.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.