Wierni z parafii Matki Boskiej Królowej Męczenników w Tokio uczcili pamięć katolików, którzy oddali życie za wiarę prawie 400 lat temu. Pielgrzymkę śladami męczenników z Edo zorganizowali również mieszkający w Tokio Polacy.
„Męczennicy nie mogli swobodnie wyznawać wiary. Zachowali wiarę oddając życie. Ich przykład zachęca, abyśmy pomimo obecnych ograniczeń związanych z pandemią, podtrzymywali i przekazywali wiarę” – powiedział proboszcz parafii Matki Boskiej Królowej Męczenników ks. Satoshi Akaiwa.
„Święto męczenników z Edo”, czyli Tokio, obchodzone było w jego parafii po raz 61-szy. Co roku, w dwie niedziele listopada, w leżącym niedaleko miejsca egzekucji kościele celebrowana jest uroczysta Msza, poprzedzona przedstawieniem oraz pielgrzymką. Prowadzi ona śladami ostatniej drogi 87 męczenników spalonych na wzgórzu Fuda-no tsuji w grudniu 1623 r. za to, że nie chcieli wyrzec się wiary. Poza misjonarzami i katechetami wśród zamordowanych były kobiety i dzieci. W pielgrzymkach ku czci męczenników z Edo od 7 lat biorą udział Polacy.
W tym roku podczas niedzielnych Mszy w ołtarzu umieszczony był obraz egzekucji męczenników z Edo, a wierni odmawiali modlitwę prosząc o ich wstawiennictwo.
Liczba osób, które mogły wziąć udział w Mszach w „Święto męczenników” była ograniczona ze względu na pandemię. Tylko ksiądz i kilku parafian poszło odmówić modlitwy w miejscu egzekucji. Pielgrzymka została odwołana. Z tego powodu Polonia zorganizowała własną pielgrzymkę. Polacy przeszli liczącą 12 km trasę z więzienia do miejsca egzekucji, gdzie męczennicy zostali spaleni. Pielgrzymowali z dominikaninem o. Jerzym Widomskim. Za wstawiennictwem męczenników z Edo Polacy modlili się za Kościół w Japonii.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.