Cała działalność ziemska Jezusa łączy się z eschatologią.
Relacjonując śmierć Jezusa, Autor Trzeciej Ewangelii opuszcza te słowa.
Trudno wyjaśnić, dlaczego Łukasz usunął tak wołanie Jezusa jak i obecną w przekazie Marka wzmiankę o Eliaszu (Mk 15,34-35). Według niektórych ominięcie nawiązań do osoby Eliasza wynika z zamiaru usunięcia wszelkich nawiązań do osoby proroka Eliasza. Powodem tego mógł być teologiczny zamysł Łukasza ukazania Jezusa jako „nowego Eliasza”[17]. Jezus zapewniając skruszonego złoczyńcę, że będzie on z Nim w raju (Łk 23,43), może być postrzegany – w duchu judaistycznych tradycji – w duchu proroka Eliasza. W tradycji bowiem judaistycznej wzięty do nieba Eliasz przedstawiany był jako „niebiańska istota” (b. Ket 77b), jako „członek niebiańskiego sądu” (Qidd 70a; Git 6b; m. Teh 20,3). Jednym ze szczególnych zadań Eliasza miało być wprowadzanie dusz zmarłych do raju. Eliasz także miał posiadać wiedzę o miejscach, jakie mieli zająć sprawiedliwi w ogrodzie Eden. Wierzono, iż Eliasz był przewodnikiem zmarłych. Znał on miejsca, które sprawiedliwi mieli zająć w raju. Każdy bowiem sprawiedliwy miał przeznaczone miejsce w raju (b.Shab 152a). Takim Eliaszem, w teologicznym zamyśle św. Łukasza, był właśnie Jezus. On bowiem słysząc prośbę skruszonego złoczyńcy, obiecuje mu niebo.
Można powiedzieć, iż w tym miejscu śmierć Jezusa w sposób szczególny łączy się ze śmiercią każdego człowieka, każdego z nas.
Autor Trzeciej Ewangelii zwraca uwagę, iż Jezus w zapowiedzi swej męki mówił, że musiał być zaliczony w poczet złoczyńców (Łk 22,37), aby wypełniło się wszystko co zostało zapowiedziane (Łk 24,44), by dać ludziom możliwość zbawienia. Śmierć Chrystusa miała charakter zastępczej i ekspiacyjnej ofiary „za wszystkich”. Jej złożenie odbyło się w sposób niepowtarzalny i zbawczy. Jezus oddał swoje życie jak dobry Pasterz, który się troszczy o to, aby Jego owce miały życie w obfitości (J 10,10). Narrację Łk 23,39-43 należy uznać za szczególną. Ewangelista zbudował ją na podstawie dostępnego tylko sobie materiału, który pochodził z przed-Łukaszowego źródła[18]. Przejmując ten materiał wprowadził niewielkie zmiany redakcyjne.
Wers Łk 23,43, w którym Jezus obiecuje skruszonemu łotrowi zbawienie, zawiera się w ramach perykopy o ukrzyżowaniu Łk 23,33-49. Fragment ten jest tak skonstruowany, aby ukazać stosunek ludzi do ukrzyżowanego i konającego Zbawiciela. W chwili śmierci Jezusa pod krzyżem staje każdy człowiek, opowiadając się za dobrem bądź złem. O ile pierwszy z łotrów ubliżał Chrystusowi, o tyle drugi ze skazańców z wielką wiarą i zaufaniem kieruje ku Zbawicielowi prośbę o łaskę zbawienia. W dialogu tym Autor Trzeciej Ewangelii raz jeszcze podkreśla, iż Jezus może wybawiać tych, którzy są „z tego świata”. Co więcej, Jezus jest posłańcem, którego celem jest udzielanie Bożego zbawienia[19].
„Nawrócony łotr”, dzięki swej postawie wobec męki Jezusa, otrzymuje pewność zbawienia. Całe życie Jezusa było nieustanną drogą – zdążaniem do Jerozolimy, miejsca śmierci. Droga Chrystusa jest wzorem dla każdego chrześcijanina. Krocząc nią człowiek osiąga zbawienie. Każdy z nas zdąża swoją drogą ku tajemnicy śmierci. Śmierć zaś stanowi bramę, przez którą trzeba by przeszedł każdy z nas. Jeśli będziemy w wydarzeniu śmierci zjednoczeni z Chrystusem, jeśli ufnie się ofiarujemy Bogu, otrzymamy zbawienie.
Śmierć bowiem, będąc rzeczywistością obecną w historii świata przez grzech pierwszych rodziców, jest dziedzictwem całego rodu ludzkiego. Przyszła ona na świat przez grzech jednego człowieka, przeszła na wszystkich ludzi (Rz 5,12.14; 1 Kor 15,22). Wskutek tego ludzkie ciało, dzieło rąk Bożych, stało się „ciałem śmierci” (Rz 7,5; 8,6). Jest to wynik grzechu i odpłata za niego, gdyż to on wiedzie człowieka do śmierci (Rz 6,16.21.23). Ostatecznym sprawcą grzechu i śmierci jest szatan, który w Czwartej Ewangelii nazywany jest „zabójcą od początku” (J 8,44) [20].
W Kościele pierwszych wieków śmierć nazywana była „zaśnięciem” (zob. Dz 7,60; 13,16; 1 Kor 7,39; 11,30), co wynikało z przeświadczenia, że dla wierzących jest ona tylko snem, z którego Bóg obudzi człowieka w czasie zmartwychwstania. Snem również nazywał śmierć sam Jezus wiedząc, iż ma władzę nad nią (Mt 9,24). Panowanie to ujawnia się, gdy mocą słowa wskrzesza córkę Jaira (Mt 9,18n.) czy też Łazarza (J 11,1n.). Nadzieja chrześcijan tkwi w Chrystusie, który przyjął dobrowolnie na siebie śmierć krzyżową. Jego śmierć jest złączeniem z całym rodzajem ludzkim po to, aby wszyscy mieli uczestnictwo w Jego śmierci i zmartwychwstaniu.
Śmierć chrześcijanina staje się końcem doczesnej próby. Apokalipsa św. Jana zachęca chrześcijan, aby mieli ufność w chwili próby ostatecznej – śmierci, gdyż błogosławieni są ci, którzy umierają w Panu (Ap 14,13). Słowa te, podobnie jak i inne teksty zapowiadające zmartwychwstanie, zachęcają uczniów Chrystusa do ufności i wiary.
Śmierć nie jest końcem, ale początkiem nowego istnienia, jakie się wtedy rozpoczyna. Stąd też zachęta, aby wchodzić przez otwarte drzwi do mieszkań niebieskich przygotowanych przez Chrystusa (Łk 13,25; J 14,2). Jak podają ewangeliści, człowieka czeka tam spotkanie z patriarchami, którzy żyją w królestwie Bożym (Łk 13,28). Także w innych tekstach, szczególnie w Dziele Łukaszowym, ujawnia się myśl o śmierci człowieka, która jest czasem spotkania z Bogiem (Łk 12,20; 23,43; Dz 7, 56-59).
Autor Trzeciej Ewangelii uczy, iż życie chrześcijan nie kończy się wraz ze śmiercią, ale w chwili śmierci się rozpoczyna. Śmierć jest chwilą osądu i przeznaczenia do zbawienia, potępienia bądź czasowego czyśćca – miejsca odpokutowania grzechów. Stąd też zachęta do pamiętania o chwili śmierci i o tym, iż Bóg zażąda od każdego człowieka zdania sprawy z całości życia (Łk 12,20)[21].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.