Śmierć z perspektywy Starego Testamentu (Pięcioksiąg)

Życie człowieka ma zarówno swoje źródło, jak i cel w Bogu.

Reklama

„Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym” (Gaudium et spes) w perspektywie tajemnicy śmierci naucza: „Tajemnica losu ludzkiego ujawnia się najbardziej w obliczu śmierci. Nie tylko boleści i postępujący rozkład ciała dręczą człowieka, lecz także, i to jeszcze bardziej, lęk przed unicestwieniem na zawsze. (…) Choć wobec śmierci wszelka wyobraźnia zawodzi, Kościół jednak pouczony Bożym Objawieniem stwierdza, że człowiek został stworzony przez Boga dla szczęśliwego celu poza granicą niedoli ziemskiej. (…) Bóg bowiem powołał i powołuje człowieka, aby przylgnął do Niego całą swą naturą w wiecznym uczestnictwie nieskazitelnego życia Bożego” (18). Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że tak, jak „w przypadku wszystkich istot żyjących na ziemi, śmierć jawi się jako normalny koniec życia”, co oznacza, że człowiek ma tylko ograniczony czas, by zrealizować swoje życie (KKK 1007).

Bez tchnienia lub ducha Boga nie ma mowy o żadnym życiu

Przekazany w Księdze Rodzaju opis stworzenia człowieka pozwala zrozumieć, że dzięki ożywczemu tchnieniu Boga, czyli Duchowi Bożemu, człowiek zaczął żyć: „PAN Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. Odtąd człowiek stał się istotą żyjącą” (Rdz 2,7). Chociaż w przytoczonym tekście nie znajduje się hebrajski termin rûaḥ, to jednak pojawia się w tym fragmencie jego synonim (hebr. nešāmā(h)), oznaczający także „oddech” czy „tchnienie”. Według Księgi Rodzaju człowiek, dlatego staje się „istotą żywą” (hebr. nepeš ḥajjā(h) – Rdz 2,7), ponieważ został obdarowany „tchnieniem życia” (hebr. nišmat ḥajjîm – Rdz 2,7), które pochodzi od Boga, a w ten sposób otrzymał od Stwórcy ducha (hebr. rûaḥ - Iz 26,9). Tak więc można powiedzieć, że to „tchnienie życia”, czyli „duch” jest podobne do „tchnienia” rozumianego jako „Duch Boży”. Otrzymany przez człowieka dar „ducha” (hebr. rûaḥ) nie czyni go równym Bogu, ani niezależnym od Niego, jednak to właśnie przez dar swego ducha Bóg stworzył ludzi na swój obraz (Rdz 1,27). Biblijny autor pisząc o człowieku, który dzięki „tchnieniu”, czyli „duchowi” Boga został obdarowany życiem, unika prostej redukcji bytu ludzkiego do zbioru chemicznych i elektrycznych impulsów. Natchniony tekst przekazuje, że Bóg „tchnął (…) tchnienie życia” w materię ukształtowaną w postać człowieka, co podkreśla całkowitą zależność bytu ludzkiego od Stwórcy, który daje życie, podtrzymuje je i zabiera. Autor biblijny oparł się na prostej obserwacji, która umożliwiła mu wysnucie bardzo konkretnych wniosków, a mianowicie, że życie człowieka jest uzależnione od tchnienia. Oddech, bez którego nie ma życia różni człowieka żywego od umarłego. Ponadto, spostrzeżenia dotyczące oddechu pozwalają zrozumieć fakt, że życie jest uzależnione od zasady duchowej, która została wyrażona właśnie terminem rûaḥ.

Starotestamentowi autorzy uczą, że dar ducha (hebr. rûaḥ), dzięki któremu możliwe było życie w sensie biologicznym (hebr. nešāmā(h)) pochodzi od samego Boga i do Boga należy Człowiek obdarowany przez Boga duchem po prostu żył, odczuwając głód (Prz 27,7), pragnienie (Jr 31,25), będąc zdolnym do uczuć i pożądań (Pwt 2,20; 21,14). Dzięki temu, że człowiek miał w sobie ducha życia (hebr. rûaḥ ḥajjîm) mógł mówić o życiu swego ducha, który stanowił centrum jego osobowego życia, gdzie skupiała się cała sfera uczuć, a także zdolność kierowania nimi. Zgodnie z przekonaniem natchnionych autorów Starego Testamentu człowiek dzięki darowi ducha (hebr. rûaḥ) żyje jako istota myśląca, wolna, która potrafi podejmować decyzje (Rdz 41,38), co z kolei absolutnie odróżnia go od zwierząt.

Starotestamentowi hagiografowie wskazują, że dar ducha, jakim Bóg obdarzył człowieka nie jest jego absolutną własnością, stąd też po śmierci ten otrzymany „duch” nie pozostaje w człowieku, lecz wraca do Boga. Wszystko wraca do swego źródła: proch do ziemi, a duch (hebr. rûaḥ) do Boga, gdyż właściwie jest to Boży duch. Życie człowieka ma zarówno swoje źródło, jak i cel w Bogu. To właśnie tchnienie (hebr. rûaḥ), czyli duch Boga nie pozwala ludzkiemu ciału (hebr. bāśār) być prochem, ale czyni z niego „istotę żywą” (hebr. nefeš ḥajjā(h)), prawdziwie żyjącą istotę (hebr. nišmat ḥajjîm). Kiedy człowiek tracił ten Boży pierwiastek życia, wyrażony hebrajskim rûaḥ, a więc istotne dla życiowego procesu „tchnienie Boże”, tym samym tracił samo życie (hebr. nešāmā(h)). W ten sposób przestawał być istotą żywą (hebr. nefeš ḥajjā(h)), co skutkowało powrotem ciała do stanu prochu. Tak więc nic innego, jak tylko duch (hebr. rûaḥ), będący pierwiastkiem życia, decyduje o początku i końcu egzystencji człowieka.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama