Lena wyrosła w rodzinie ateistów na Syberii. Była modelką i prezenterką telewizyjną. Tak ją zachwyciło spotkanie żywego Boga, że wstępuje do zakonu w Polsce.
Przeciwnie: na krótki czas po nawróceniu przeszkody nawet się nawarstwiły. Straciła pracę. Wiązało się to z tym, że przestała kręcić się w telewizyjnym światku i zabiegać o swoją pozycję. – To towarzystwo przestało mnie pociągać i mi imponować. Zauważyłam, jakie głupie było to wszystko, głupie i puste – zauważa. – Chciałam zająć się czymś prawdziwym, jakąś prawdziwą pracą. Czułam, że Pan Bóg coś dla mnie przygotował, ale jeszcze nie wiedziałam, co to jest – mówi. Kiedy była przybita utratą pracy, osamotniona po zerwaniu z narzeczonym i odwróceniu się dawnych znajomych, kuzynka zaprosiła ją do miasta Surgut na surowej syberyjskiej Północy. Przez pół roku płakała, że jej stare życie się skończyło, a nowe wciąż się nie zaczęło. I że w 350-tysięcznym Surgucie nie znalazła katolickiego kościoła.
Wiosną 2005 r. zobaczyła w lokalnej telewizji reklamę u dołu ekranu, że katolicy z Surgutu proszą o modlitwę za umierającego papieża. Był też numer telefonu. Zadzwoniła. Ksiądz odprawiał Msze w wynajętej stołówce, a później w kaplicy urządzonej w zwykłym mieszkaniu w bloku. Wiara Leny znów zaczęła szybko wzrastać. To tu zaczęła przystępować do Komunii świętej. W Surgucie też pracowała jako modelka. Proboszcz, polski ksiądz Jarosław Mitrzak, nie odradzał jej tego, ale zadał jedno pytanie: co przez tę pracę sprzedajesz ludziom? – Doszłam do wniosku, że praca modelki jest bardzo niedobra dla kobiety. Zobacz, jaki obraz kobiety proponują ludziom modelki w reklamach. Czy sprzedają tylko ubrania, czy też seks i rozpustę? Zobacz, w jaki sposób patrzą, jaka ciemność jest w ich oczach – mówił.
Patrzę na czasopisma sprzed kilku lat, w których są jej zdjęcia: Lena na okładce, w czasie pokazu mody ślubnej, z włosami ułożonymi w ekstrawagancki czub. Nie widzę w tych zdjęciach niczego złego. – Bo ja ci nie dałam wszystkich moich zdjęć. Pokazywałam też znacznie więcej skóry – mówi. – Modelki są uczone: żeby się utrzymać na wybiegu, musisz mieć jakiś message, jakąś wiadomość do ludzi. Co im zaproponujesz przez postawę ciała? Jasne, chodzi o sprzedaż ubrań, ale diabeł czasem coś do tego dodaje. Reklama zawsze będzie cię kusić seksem, jedzeniem, władzą lub pieniędzmi, bo na tym jest zbudowana. Nie mówię, że wszelka reklama jest taka, ale bardzo mało jest reklamy czystej. Ja tego nie chcę – mówi.
Chcę być jak pies
Lena bardzo lubi baranki i owce. Kiedy je widzi, podchodzi i głaszcze. – Jak byłam w Zakopanem, to mi taka myśl przyszła, że mogę być przy księdzu jak pies przy pasterzu. I taka chyba ma być moja praca – wspomina. Została katechetką i organistką parafii św. Józefa w Surgucie. Zaczęła grać i śpiewać Bogu podczas Mszy świętych, odprawianych w kaplicy i po mieszkaniach katolików, rozsianych na ogromnych przestrzeniach. A do najdalszych zakątków parafii trzeba jechać samochodem aż 1300 km.
Lena przygotowała do chrztu świętego wielu Rosjan, w tym dorosłych. To, co opowiada im o Bogu, jest dla nich odkryciem. – Lena, jak ty mnie teraz nauczysz, tak ja przez całe życie będę robiła. Naucz mnie dokładnie – oświadczyła jej kiedyś Galina, jedna z jej chrześniaczek, sporo od Leny starsza. Lena przy najtrudniejszych jej pytaniach o wiarę od razu dzwoniła do księdza i przekazywała precyzyjną odpowiedź.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.