„Ci, którzy się modlą, czynią więcej dla świata niż ci, którzy walczą. Jeżeli świat staje się coraz gorszy, to dzieje się tak dlatego, że więcej stacza się bitew niż modlitw” - J. Cortes.
Papież Jan XXIII każdego dnia odmawiał trzy części różańca. Przez całe swoje życie był wielkim propagatorem tej modlitwy. Jemu też przypadł zaszczyt konsekrowania Bazyliki Podziemnej Piusa X w Lourdes w setną rocznicę objawień Matki Bożej, kiedy był jeszcze nuncjuszem apostolskim we Francji. Zadziwiająca jest również lista cudów, jakie dokonały się za przyczyną modlitwy różańcowej, zarówno w francuskim Lourdes, jak i tym naszym kochłowickim. Spisane zostały nawet łaski, jakie otrzymali wierni modlący się przez Matką Bożą z Lourdes w naszym starym kościele. Dobrze, że dwusetna rocznica istnienia tej świątyni przypadła właśnie w październiku, kiedy to w sposób szczególny kierujemy się ku Bogu za wstawiennictwem Królowej Różańca Świętego. Dobrze, że ten wielki proboszcz, jakim był Ludwik Tunkiel, wybrał się z pielgrzymką do Lourdes. To właśnie on, zainspirowany tym świętym miejscem, stworzył w Kochłowicach taką swoistą miniaturę tego sanktuarium.
Nowe uzdrowienie dopiero co zostało ogłoszone za cudowne
Dziś Włoszka Anna Santaniello jest leciwą kobietą, ale w momencie, kiedy została dotknięta przez uzdrawiającą moc Boga, miała 41 lat. Jej osoba jest wymieniana w historii Lourdes jako 67 przypadek cudownego uzdrowienia. Wszystko zaczęło się 19 sierpnia 1952 roku, kiedy to poważnie schorowana Anna Santaniello została uzdrowiona w niewytłumaczalny sposób po zażyciu kąpieli w basenach na terenie sanktuarium podczas pielgrzymki, jaką odbyła razem z wieloma innymi chorymi do Lourdes.
Anna Santaniello urodzona w 1912 roku, cierpiała na poważne schorzenie serca, ostre i uporczywe duszności oraz na ostry reumatyzm stawowy. Miała również problemy z mówieniem i chodzeniem. Na nadmiar złego jej życie stawało się coraz trudniejsze z powodu ataków astmy oraz sinicy (cyanosis) twarzy i warg.
16 sierpnia 1952 roku pani Anna wybrała się pociągiem na pielgrzymkę zorganizowaną z myślą o chorych do Lourdes. Podczas całego pobytu w sanktuarium była pod stałą opieką medyczną. !9 sierpnia została zaniesiona na noszach do basenów i zanurzona w wodzie z cudownego źródła. Jednak stan jej zdrowia nie polepszył się na tyle, żeby mogła wyjść z basenów o własnych siłach. Wieczorem tego samego dnia uczestniczyła w procesji maryjnej ze świecami. Nazajutrz, 20 sierpnia, została przebadana przez kilku lekarzy, którzy opiekowali się chorymi z pielgrzymki. Ich oświadczenie było zadziwiające: tętno 90, rytm regularny, sinica i duszności całkowicie zniknęły. Chora była w stanie chodzić o własnych siłach bez większego problemu. Spała spokojnie, powrócił jej apetyt, którego nie miała już od dawna. Po powrocie do Włoch poszła odwiedzić swoich rodziców w Turynie.
29 sierpnia poddała się badaniom dwóch lekarzy, którzy stwierdzili, że jej schorzenia w cudowny sposób całkowicie ustąpiły. Po wielu latach wnikliwych badań przypadek Anny Santaniello został uznany za 67 cudowne uzdrowienie w Lourdes. Kościół ogłosił to światu 9 listopada 2005 roku. Dziś pani Anna tak mówi o tamtym wydarzeniu: „Przybyłam do Lourdes między innymi z pewnym młodym człowiekiem w wieku 20 lat, który nazywał się Nicole. Na skutek wypadku utracił on zdolność chodzenia. Będąc w grocie prosiłam Matkę Bożą, żeby przywróciła zdrowie temu młodemu człowiekowi, który prosił, żebym mogła wrócić do pracy. W tamtym czasie pracowałam jako pielęgniarka w Czerwonym Krzyżu. Po moim powrocie do Włoch, kiedy byłam już uzdrowiona, zaproponował mi pracę z dziećmi, którym nie było dane szczęśliwie przeżyć okres ich dzieciństwa. Praca z takimi dziećmi była dla mnie prawdziwym darem.”
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.