W ciągu ostatnich dwóch lat wycinka i usuwanie drzew zniszczonych przez szkodniki w niemieckich lasach wzrosła prawie sześciokrotnie - alarmuje "Spiegel". Tygodnik twierdzi, że lasy w tak złym stanie nie były jeszcze nigdy.
Susza, zmiany klimatyczne, inwazja korników i innych szkodników mocno dają się im we znaki. Najwięcej szkód odnotowuje się na terenie Nadrenii - Północnej Westfalii, Saksonii-Anhalt, Hesji i Turyngii - informuje "Spiegel". Pieniądze na odbudowę lasów są, nie ma jednak pomysłu na ich wykorzystanie.
To korniki i inne pasożyty są winne szybko zachodzącym zniszczeniom drzewostanu. Z łatwością atakują drzewa osłabione, które nie są w stanie dłużej się bronić. Korniki atakują drzewo od góry, od strony osłabionej korony. Kiedy szkodniki stają się widoczne dla ludzi (korytarze wyryte przez korniki czy żuki w drzewie) - na pomoc jest już za późno.
W ciągu ostatnich dwóch lat wycinka i usuwanie drzew zniszczonych przez szkodniki w niemieckich lasach wzrosła prawie sześciokrotnie. Jak informuje Federalny Urząd Statystyczny z Wiesbaden, ilość uszkodzonego drewna, usuniętego z lasów z powodu uszkodzeń spowodowanych przez szkodniki, skoczyła od ok. 6 do 32 milionów metrów sześciennych w latach 2017-2019. "W ostatnich latach nasze lasy znacznie ucierpiały z powodu suszy i okresów upałów. A szkodniki takie jak kornik drukarz najszybciej rozmnażają się właśnie na takich osłabionych drzewach - wyjaśniają eksperci z Wiesbaden.
W ubiegłym roku uszkodzone przez korniki drewno stanowiło ponad dwie trzecie całkowitego wyrębu - wynika z danych Urzędu Federalnego. Dla porównania, w 2010 roku odsetek ten wynosił zaledwie 20 procent. Pozyskiwanie drewna ma także aspekt ekonomiczny. Niemiecki przemysł drzewny przynosi miliardy euro - Niemcy są najbardziej zasobnym w ten surowiec krajem Unii Europejskiej. Drzewa pokrywają obszar jednej trzeciej kraju. Jednak z powodu pojawienia się na rynku ponadplanowej, ogromnej ilości uszkodzonego drewna, jego cena spada nieustannie od lata 2018.
Centrum Badań Środowiskowych im. Helmholtza w Lipsku podkreśla, że gleba na głębokości 1,8 metra charakteryzuje się skrajnym brakiem wody, zwłaszcza we wschodnich landach. "To jest dokładnie ta głębokość, na której drzewa pobierają wodę" - podkreślają biolodzy z Centrum. Ekstremalnie suchy był 2018 rok, w 2019 było pod tym względem niewiele lepiej.
Pierwsze zmiany osłabienia drzewa z powodu niedostatku wody pojawiają się w koronie, która przerzedza się i traci liście bądź igliwie. Dlatego zmiany zachodzące w kondycji drzewostanu najłatwiej zaobserwować z góry. "Trudno obecnie znaleźć drzewostan w stanie całkowicie nienaruszonym, bez uszkodzeń. Widać natomiast zamieranie jesionów, buków i sosen, o świerkach nie wspominając" - komentuje Henrik Hartmann z Instytutu Biogeochemii im. Maxa Plancka w Jenie, który dokumentuje zachodzące zmiany za pomocą drona. Jak szacuje na podstawie tych badań, w Turyngii tylko w ciągu ostatniego półrocza wymarło siedem procent lasów.
Niemcy na odbudowę lasów i pomoc drzewostanowi posiadają fundusze - jest to kwota 800 milionów euro. Pozornie recepta na pomoc wydaje się prosta: odbudować lasy za pomocą gatunków, które będą odporniejsze na zmiany klimatyczne i szkodniki. Jednak wśród niemieckich ekspertów nie ma zgody, jakie środki naprawcze należałoby podjąć. Badacze nie mają pewności, jakie gatunki drzew mogłyby przetrwać przynajmniej 50 lat w dobrej kondycji w obecnych warunkach klimatycznych. "Sprowadzanie gatunków drzew z suchszych części świata nie jest uzasadnione naukowo" - zastrzega Henrik Hartmann z Instytutu Biogeochemii im. Maxa Plancka w Jenie.
Do tego dochodzą głosy niemieckich ekologów. Pierre Ibisch z Uniwersytetu Nauk Stosowanych w Eberswalde postrzega wycinkę chorych drzew bardzo krytycznie. Apeluje, aby uszkodzone i martwe drzewa pozostawiać w lesie możliwie długo. Dadzą one cień, zapewnią przestrzeń życiową dla fauny, pomogą użyźnić glebę i utrzymać wilgoć. "Jeśli teraz wszystko wyczyścisz i wywieziesz, otrzymasz tylko puste, suche i ciepłe powierzchnie, na których ostatecznie nic nie wyrasta. A walce z kornikami strategia pustego lasu nie pomoże" - przestrzega. Z drugiej strony - drzewa zniszczone przez korniki i inne pasożyty są niebezpieczne dla ludzi. Mogą zawalić się bez ostrzeżenia, a spacer po lesie może w tej sytuacji po prostu zagrażać życiu.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).