Nie szata czyni chrześcijaninem, ale serce.
26 lipca. Ciepła, letnia niedziela. Dziadków Pan Jezusa, Joachima i Anny, a więc odtąd już „chłodne wieczory i zimne poranki”. Epidemii w Polsce dzień 145. Ilość wykrytych zakażeń znów gwałtownie wzrosła. Spokojnie, to podobno tylko kolejne większe ogniska..
Temat dnia? Gdyby nie epidemia i niedawne wybory mielibyśmy sam środek sezonu ogórkowego. Oj, jest oczywiście pewien znany jezuita, który twierdzi, iż Konwencja Stambulska jest OK, tylko znajduje się w niej trochę niezbyt fortunnie sformułowanie, że religia może być źródłem przemocy w rodzinie. I apeluje żeby nie czytać jej tekstu w sposób złośliwy i podejrzliwy; bo niby nie można traktować niedoskonałości tekstu jako pretekstu do wylania dziecka z kąpielą... Ale czy takie twierdzenia w ogóle godne są potraktowania na serio?
W owym środku sezonu ogórkowego bardzo istotny temat podejmuje dzisiejsza Ewangelia. O człowieku, który znalazł w ziemi skarb, o poszukiwaczu pereł, który znalazł jedną, drogocenną. Ich wymowa jest oczywista: dla sprawy królestwa warto i trzeba oddać wszystko. Ładnie powiedziane, pewnie też grzecznie „potaknięte”. Ale co właściwie znaczy to „wszystko”?
Myślę, że tu nie chodzi o dobra materialne, pracę czy rodzinę. Nie chodzi o to, by porzuciwszy to wszystko wyjechać na misje. To „wszystko” to raczej sposób myślenia, sposób wartościowania. O spojrzenie na siebie, na bliźnich, na świat, oczyma Ewangelii. Nie, nie chodzi o założenie „okularów Ewangelii”. Okulary – wiadomo – można zdjąć. Chodzi o to, by to moje oczy patrzyły ewangelicznie. Bym był z gruntu chrześcijaninem, a nie tylko za chrześcijanina od czasu do czasu się przebierał czy nosił chrześcijańskie emblematy.
Ostrożnie podchodzę do tezy, że zmianę świata należy zacząć od siebie. Bo zawsze się bałem, że jak się zajmę sobą, to na zmianę świata nie starczy mi już czasu :) Ale prawdą jest, że bez sensu jest oczekiwać, że najpierw powinni zmienić się inni. Świat zawsze będzie taki, jacy są ludzie. A że jest w nim sporo zła, to choćby dla przeciwwagi, my musimy być naprawdę pełną gębą święci :)
Mam rację? Oczywiście że mam. Ale że dróg do świętości sporo, nie zamierzam niczego narzucać. Jako stary przewodnik (górski, nie duchowy!) powiem jednak, że wiem chyba, w którym pójść kierunku. I czego się strzec. Kto chce, może zajrzeć :)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.