Według danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa z Baltimore na całym świecie na Covid-19 zmarło już ponad 500 tys. osób, a 10 milionów zostało zakażonych. Na Stany Zjednoczone przypada jedna czwarta zgonów - ponad 125 tys. oraz jedna czwarta zakażeń - ponad 2,5 mln.
Jak podaje Uniwersytet Johnsa Hopkinsa do niedzieli na całym świecie stwierdzono 500 107 przypadków śmiertelnych zakażenia koronawirusem.
Najbardziej dotkniętym przez pandemię krajem są USA, gdzie dotąd zmarło 125 747 osób. Następnie najwyższa liczba ofiar śmiertelnych jest w Brazylii - 57 070, Wielkiej Brytanii - 43 634 i we Włoszech - 34 738.
W Azji koronawirus zabił jak dotąd najwięcej osób w Indiach - 16 095 osób.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła globalny rekord potwierdzonych infekcji - ponad 189 tys. w ciągu 24 godzin. Poprzedni rekord wynosił 183 tys. przypadków, co według AP pokazuje, że liczba przypadków nadal rośnie na całym świecie.
Eksperci uważają, że prawdziwa liczba ofiar śmiertelnych wirusa, który pojawił się w Chinach pod koniec ubiegłego roku, jest znacznie wyższa niż wskazują na to oficjalne dane, choćby dlatego, że wiele osób umiera bez poddania się testom.
Pierwsze 100 tys. zgonów na całym świecie zostało stwierdzone 10 kwietnia, miesiąc po tym, jak WHO ogłosiła światową pandemię koronawirusa. 15 dni później, czyli 25 kwietnia, zanotowano 200 tys. zgonów. Kolejna bariera, 300 tys. przypadków śmiertelnych, została przełamana 14 maja, a 7 czerwca Uniwersytet Hopkinsa miał w swoich danych 400 tys. ofiar śmiertelnych.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.