W tym bardzo trudnym czasie kryzysu ekonomicznego spowodowanego pandemią koronawirusa bardzo ważną rzeczą jest podtrzymywanie więzi i relacji między wspólnotami chrześcijańskimi – uważa wikariusz apostolski Arabii Południowej.
Bp Paul Hinder podkreślił, że różnice między krajami, które obejmuje swoją jurysdykcją, bardzo utrudniają sprawowanie opieki duszpasterskiej nad wiernymi. Sprawę komplikuje fakt, że ze względu na obostrzenia związane z pandemią niemożliwe są podróże między tymi krajami, a więc nie może odwiedzać tamtejszych wspólnot katolickich.
„Priorytetem pozostaje wsparcie duchowe i materialne wiernych, w ogromnej większości migrantów ekonomicznych, którzy obawiają się, że będą musieli powrócić do swoich krajów. To może doprowadzić także do tego, że nasze wspólnoty liczebnie bardzo się zmniejszą. Dlatego musimy być bliskich nich, wspierać ich i dać im odczuć naszą obecność jako Kościoła” – stwierdził pochodzący ze Szwajcarii hierarcha.
W wypowiedzi dla agencji Asia News bp Paul Hinder szczególne słowa troski skierował pod adresem mieszkańców Jemenu, tak bardzo doświadczanego wojną i skutkami koronawirusa. „Po raz kolejny z wielkim smutkiem mówię o Jemenie, kraju, który ciągle pozostaje otwartą raną – podkreślił bp Hinder. - Cierpienia tego narodu są coraz większe i nie ustają”.
Do wikariatu Arabii Południowej należą: Zjednoczone Emiraty Arabskie, Oman i Jemen, a w skład wikariatu Arabii Północnej wchodzi: Kuwejt, Arabia Saudyjska, Katar i Bahrain.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.