Bezmyślne powtarzanie „o Jezu”, „o Boże” nie jest wyrazem szacunku do Boga. Ale nie tylko o takie błahostki chodzi w drugim przykazaniu.
Każdy wierzy w takiego Boga, jakiego sobie wyobraża. I każdy odrzuca takiego, jakiego sobie wyobraża. Obraz Boga, jaki człowiek nosi w swoim sercu, bywa nieraz potwornie wykrzywiony. Między innymi właśnie wskutek postępowania tych chrześcijan, którzy swoją pychę, kłótliwość i popełniane niesprawiedliwości są skłonni tłumaczyć wyższymi racjami. Chrześcijanin walcząc o mniej czy bardziej słuszne sprawy powinien nadstawiać własny autorytet, a nie zasłaniać się Bogiem. A gdy na niego i jego sprawy plują, ostatnią rzeczą, jaką powinien zrobić, jest zasłonięcie się krzyżem. Bo Syn Boży, który na nim umarł nie jest parasolem. Ktoś, kto Boga naprawdę szanuje, raczej swoją twarz nadstawi, niż pozwoli, aby znieważano Boga.
Bóg dając człowiekowi drugie przykazanie wcale nie broni się przed złym traktowaniem. Gdy przyszedł na ziemię narodził się w ubóstwie, a umarł jak złoczyńca. Także i dziś nie gardzi naszymi drobnymi problemami. Ale jest święty. Takim powinien być dla każdego chrześcijanina. Trzeba Go adorować i czcić. W prostym geście modlitwy przed jedzeniem, w zwykłej życzliwości dla bliźnich czy wtedy, gdy trzeba przyznać się publicznie do swojej wiary. Bo Bogu najzwyczajniej się to należy. Wszak jest największym dobrodziejem człowieka. Znacznie większym, niż ojciec czy matka. A jeśli to oddawanie czci jakoś człowiekowi nie wychodzi, powinien przynajmniej uważać, by nie dawać powodu do mówienia o Bogu źle.
Chrześcijanin, tocząc spory, powinien wielkodusznie powiedzieć: to nasze sprawy, Boga w to nie mieszajmy. Bo On jest ponad wszystkimi. I ponad tymi, którzy nie mają racji i tymi, którzy rację mają. Jeśli wierzący w Chrystusa tak będą stawiać sprawę, jest szansa, że i ich przeciwnicy Świętego uszanują. A kto wie, może z czasem zrozumieją, że jest też ich Ojcem?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).