Kilka papieskich myśli i wskazań na dziś.
Wędrówką jedną życie jest człowieka;
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?
Edward Stachura
W labiryncie różnych dróg, przed którymi staje człowiek, można się zagubić. Aby tak się nie stało, ma on różne drogowskazy. Najważniejsze są zapisane w Dekalogu – one wyznaczają niejako ramy życiu każdego z nas. Ale i w życiu codziennym kierujemy się pewnymi wskazaniami – kierowcy stosują się do znaków drogowych, turyści do oznaczonych szlaków. Różne zawody mają spisane swoje własne dekalogi. Niestety, nie wszyscy potrafimy zastosować się do wyznaczonych powszechnie ram, a życie staje się coraz trudniejsze. To, co kiedyś było jasne, proste i bezdyskusyjne, dziś często jest podważane, wyśmiewane. Wielu coraz trudniej znaleźć się w dzisiejszym świecie. Niektórzy mówią, że brakuje nam wzorów, autorytetów. Tymczasem my – Polacy – mamy bezsprzeczny przykład do naśladowania. Jest nim św. Jan Paweł II. On wyszedł z nas. Jak sam powiedział, to „w Wadowicach wszystko się zaczęło”. On znał nasze troski, kłopoty, nasze problemy. Choć urodził się sto lat temu, doskonale przewidział wszystko to, z czym my się dziś borykamy. W swoim nauczaniu: homiliach, przemówieniach, listach, encyklikach zostawił nam bardzo cenne rady, wskazówki, które wytyczają nam prostą drogę do Nieba.
Sięgajmy po te rady:
• on mówi do rodziców, jak wychowywać dzieci;
• on mówi młodzieży, jak pięknie wzrastać, szukać swojego powołania;
• on mówi rządzącym, jak kierować krajem;
• on mówi kapłanom, jak być dobrym pasterzem;
• on mówi, jak się modlić i jak ważna jest modlitwa w życiu człowieka;
• on mówi, jak być człowiekiem miłosiernym i miłosierdzia dostąpić.
W jego nauczaniu każdy znajdzie coś dla siebie.
W roku, gdy obchodzimy stulecie urodzin św. Jana Pawła II, starajmy się powrócić do jego pism, do jego rad i zastosować je w życiu. Może każdego dnia przeczytać i rozważyć choć jeden fragment. Gdy zaczniemy tym żyć, zapewne nasze życie stanie się prostsze, bardziej poukładane, spokojniejsze i piękniejsze.
(ze wstępu)
Jeden drugiego brzemiona noście
Człowiek nie jest sam; żyje z drugimi, przez drugich, dla drugich. Cała ludzka egzystencja ma właściwy sobie wymiar wspólnotowy i wymiar społeczny. Ten wymiar nie może oznaczać redukcji osoby ludzkiej, jej talentów, jej możliwości, jej zadań.
Właśnie z punktu widzenia wspólnoty społecznej musi być dość przestrzeni dla każdego. Jednym z ważnych zadań państwa jest stwarzanie tej przestrzeni, tak aby każdy mógł przez pracę rozwinąć siebie, swoją osobowość i swoje powołanie. Ten osobowy rozwój, ta przestrzeń osoby w życiu społecznym jest równocześnie warunkiem dobra wspólnego. Jeśli człowiekowi odbiera się te możliwości, jeśli organizacja życia zbiorowego zakłada zbyt ciasne ramy dla ludzkich możliwości i ludzkich inicjatyw (...), jest, niestety, przeciw społeczeństwu – przeciw jego dobru, przeciw dobru wspólnemu.
„Jeden drugiego brzemiona noście” – to zwięzłe zdanie Apostoła jest inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności. Solidarność – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy jeden przeciw drugiemu, jedni przeciw drugim. I nigdy „brzemię” dźwigane przez człowieka samotnie, bez pomocy drugich.
Gdańsk, 12 czerwca 1987 r., Homilia w czasie Mszy dla świata pracy
*
Nie dajcie się uwieść ułudom szczęścia
Głoście światu „dobrą nowinę” o czystości serca i przekazujcie mu swoim przykładem życia orędzie cywilizacji miłości. (...) Nie lękajcie się żyć wbrew obiegowym opiniom i sprzecznym z Bożym prawem propozycjom. Odwaga wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości! Nie dajcie się zniewolić! Nie dajcie się uwieść ułudom szczęścia, za które musielibyście zapłacić zbyt wielką cenę, cenę nieuleczalnych często zranień lub nawet złamanego życia własnego i cudzego! Pragnę wam powtórzyć to, co kiedyś już powiedziałem do młodzieży na innym kontynencie: „Tylko czyste serce może w pełni kochać Boga! Tylko czyste serce może w pełni dokonać wielkiego dzieła miłości, jakim jest małżeństwo! Tylko czyste serce może w pełni służyć drugiemu. Nie pozwólcie, aby zniszczono waszą przyszłość. Nie pozwólcie odebrać sobie bogactwa miłości. Brońcie waszą wierność; wierność waszych przyszłych rodzin, które założycie w miłości Chrystusa” (Asunción, 18.05.1988).
Zwracam się również do naszych polskich rodzin – do was, ojcowie i matki. Trzeba, aby rodzina stanęła zdecydowanie w obronie czystości swoich progów domowych, w obronie godności każdej osoby. Strzeżcie wasze rodziny przed pornografią, która dzisiaj pod różnymi postaciami wdziera się w świadomość człowieka (...). Brońcie czystości obyczajów w waszych ogniskach domowych i społeczeństwie. (...) Im czystsza będzie rodzina, tym zdrowszy będzie naród.
Sandomierz, 12 czerwca 1999 r., Homilia podczas Mszy Świętej
*
Potrzeba łaski miłosierdzia
Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, która koi ludzkie umysły i serca, i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy. (…) W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście”.
Kraków-Łagiewniki, 17 sierpnia 2002 r.
***
Powyższy tekst pochodzi z książki "Św. Jan Paweł II. 100 wskazań dla Polaków na 100-lecie urodzin". Autorka: Małgorzata Pabis. Wyd. rRafael
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).