Jest to okazja do modlitwy za tych, którzy mimo różnych trudności, nigdy nie zapomnieli o ojczyźnie. Polecajmy ich w naszych modlitwach, zwłaszcza teraz w czasie pandemii - powiedział PAP delegat KEP ds. duszpasterstwa emigracji polskiej i przewodniczący Komisji ds. Polonii i Polaków za Granicą bp Wiesław Lechowicz.
Bp Lechowicz powiedział PAP, że Polacy na emigracji są często dużo mocniej związani emocjonalnie z krajem pochodzenia niż rodacy żyjący nad Wisłą.
"Wielu z nich stara się kultywować polską kulturę i przekazywać ją swoim dzieciom, mając poczucie, że to są korzenie, z których wyrośli i z których mogą czerpać kolejne pokolenia".
Dodał, że wielu, mimo oddalenia, czuje się odpowiedzialnych za to, co dzieje się w ich ojczyźnie. "Niektórzy dopiero na emigracji odkryli Kościół i wartość relacji z Bogiem"- zwrócił uwagę.
Polonii posługuje ok. 2 tys. kapłanów, msze św. zaś celebrowane są w ok. 1,5 tys. ośrodków. 800 kapłanów pracuje w krajach Europy Zachodniej. Tylko w Niemczech jest ok. 120 księży. Podobna liczba jest we Francji i w Wielkiej Brytanii. Czasami parafie są dwujęzyczne.
"Poza kapłanami pracującymi wśród emigracji są także księża z Polski, pochodzący zarówno z diecezji, jak i ze zgromadzeń zakonnych, którzy głównie pracują w środowisku lokalnym, np. w parafiach niemieckich, francuskich, szwajcarskich, skandynawskich i włoskich, a przy okazji, jeśli jest taka potrzeba, pomagają także Polakom" - powiedział bp Lechowicz.
Zwrócił uwagę, że czas pandemii odcisnął się również na kształcie duszpasterstwa polonijnego.
"W wielu krajach Europy kościoły są w ogóle pozamykane. Posługa kapłańska ograniczona jest do celebrowania mszy św. Są oczywiście kraje, gdzie te obostrzenia są nieco mniejsze i kapłani starają się nawiązywać kontakty ze swoimi wiernymi na tyle, na ile jest to możliwe, niosąc im nadzieję i wsparcie sakramentalne korzystają przy tym z nowoczesnych technologii, mediów i komunikatorów" - powiedział bp. Lechowicz.
Wyraził nadzieję, że po ustaniu pandemii msze św. będą na nowo sprawowane wraz z wiernymi w świątyniach, a ludzie będą mogli uczestniczyć w spotkaniach i w konferencjach.
Podkreślił, że obchody Dnia Polonii i Polaków za Granicą są okazją do modlitwy za tych, którzy mimo różnych trudności nigdy nie zapomnieli o ojczyźnie. Powiedział, że ogromny wpływ na specyfikę posługi duszpasterskiej na emigracji ma rozproszenie Polaków, duże odległości między miejscem ich zamieszkania a świątyniami i ciągła rotacja.
"W ostatnich tygodniach dochodzą do mnie informacje, że spora liczba rodaków chciałby wrócić do Polski. Nie wiadomo więc, co będzie się działo w przyszłości, jak zmieni się geografia polskich emigrantów w związku z nową sytuacją gospodarczą w Polsce i na świecie. Na pewno będzie to zupełnie nowa sytuacja wymagająca sporej elastyczności" - powiedział bp Lechowicz.
"Jednym z największych wyzwań, z którym trzeba będzie się zmierzyć w najbliższych latach, to kwestia braków kadrowych. Nie jest tajemnicą, że z roku na rok coraz mniej osób zgłasza się do seminariów diecezjalnych i zakonnych, a co za tym idzie jest mniej wyświęcanych kapłanów. To będzie miało swoje przełożenia na liczbę księży, którzy będą mogli wyjechać poza granice kraju, aby posługiwać wśród emigracji" - powiedział bp Lechowicz.
Przez kilka ostatnich lat z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą bp Lechowicz przewodniczył mszy św. w Domu Generalnym Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej. W tym roku z powodu epidemii będzie celebrował mszę św. 3 maja o godz. 10.00 w archikatedrze warszawskiej.
W tym roku Dzień Polonii i Polaków za Granicą obchodzony będzie osiemnasty raz. Został on ustanowiony przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej z inicjatywy Senatu jako dowód wdzięczności i uznania wkładu Polonii i Polaków za granicą w odzyskanie przez Polskę niepodległości.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.