Co najmniej 24 osoby zginęły, w tym pastor, trzy zostały porwane a 18 zostało rannych w niedzielnym ataku dżihadystów na protestancki kościół w północnej części Burkiny Faso - poinformował w poniedziałek gubernator regionu Sahelu, pułkownik Salfo Kabore.
W niedzielę w ciągu dnia "zbrojne ugrupowanie terrorystyczne" wtargnęło do wioski w prowincji Yagha i "zaatakowało miejscową ludność po jej wyraźnym zidentyfikowaniu i oddzieleniu od osób z zewnątrz" - napisał Kabore w komunikacie prasowym przekazanym AFP.
"Prowizoryczny bilans to 24 osoby zabite, w tym pastor kościoła protestanckiego. 18 osób rannych i trzy uprowadzono" - sprecyzował. Z rąk islamistów zginęli zarówno chrześcijanie jak i muzułmanie; świątynia protestancka została spalona.
Dwudziestu napastników zrabowało też z miejscowych sklepów olej i ryż.
W ubiegłym roku w Burkinie Faso w atakach ekstremistów zginęło ponad 1300 cywilów, siedem razy więcej niż w w 2018 roku. Pomimo szkoleń i pomocy materialnej ze strony wojsk francuskich i amerykańskich miejscowej armii nie udaje się powstrzymać przemocy.
Według ONZ w Burkinie Faso z powodu braku stabilizacji ponad 760 tys. osób został przesiedlonych wewnątrz kraju.
Leżąca w zachodniej części Afryki Burkina Faso przez długi czas była wolna od islamskiego ekstremizmu i walk wewnętrznych. Zmieniło się to jednak po infiltracji dżihadystów z sąsiedniego Mali i krwawych zamachach w 2016 i 2017 roku w stolicy kraju Wagadugu, których dokonano w miejscach popularnych wśród zagranicznych turystów.
Półpustynne tereny środkowego i północnego Mali stanowią matecznik ugrupowań zbrojnych powiązanych z Al-Kaidą i Państwem Islamskim (IS). Dokonują one stamtąd ataków na żołnierzy oraz cywilów w sąsiednim Nigrze i Burkinie Faso, jak też w innych miejscach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.